Rada Polskich Mediów apeluje o podjęcie śledztwa w sprawie zabójstwa Jarosława Ziętary
- Zabójstwo dziennikarza, by uniemożliwić mu publikację materiałów, to najbardziej drastyczna forma cenzury - podkreśliła Rada Polskich Mediów, która zaapelowała w piątek do szefa MS, prokuratora generalnego Adama Bodnara o podjęcie śledztwa w sprawie zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary.
- W państwie prawa nie może być zgody na brak kary za zbrodnię. Szczególnie za zbrodnię, która w swojej istocie jest zamachem na podstawy demokratycznego państwa - podkreśliła Rada w swoim apelu. - Wnosimy o podjęcie umorzonego w 2019 roku śledztwa dotyczącego udziału w porwaniu i zabójstwie w 1992 roku dziennikarza Jarosława Ziętary osób, których nie oskarżono w pozostałych wątkach. W szczególności – o objęcie śledztwem także osób, o których mówili wielokrotnie świadkowie w trakcie procesów - głosi apel.
Rada Polskich Mediów zaapelowała do Bodnara także o to, by zwrócił się do służb specjalnych o udostępnienie prokuraturze archiwalnych akt spraw prowadzonych w latach 1991-1992 przez Urząd Ochrony Państwa. Chodzi o akta spraw wobec osób i firm, których dotyczyło dziennikarskie śledztwo Ziętary i z powodu którego został zamordowany. - Akta te mogą być ważne w postępowaniu prokuratorskim - zaznaczyła Rada.
Rada Polskich Mediów doceniła, że prokuratura wniosła w tym roku kasację do Sądu Najwyższego od wyroku uniewinniającego Aleksandra G. od zarzutu podżegania do zabójstwa Jarosława Ziętary. - W ślad za tym polskie państwo powinno podjąć także wszelkie inne działania pozwalające ujawnić wszystkich odpowiedzialnych za zabójstwo dziennikarza i pociągnąć ich do odpowiedzialności karnej - czytamy w apelu, w którym przypomniano też, że do przedawnienia zabójstwa Ziętary pozostało już tylko osiem lat.
Jarosław Ziętara urodził się w Bydgoszczy w 1968 r. Był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował najpierw w radiu akademickim, później współpracował m.in. z „Gazetą Wyborczą", „Kurierem Codziennym", tygodnikiem „Wprost" i z „Gazetą Poznańską". Ostatni raz widziano go 1 września 1992 r. Rano wyszedł z domu do pracy, ale nigdy nie dotarł do redakcji „Gazety Poznańskiej". W 1999 r. został uznany za zmarłego. Ciała dziennikarza do dziś nie odnaleziono.