Kraków żegna wszechstronnego aktora, reżysera, pedagoga. Pogrzeb Jerzego Stuhra [zdjęcia]
– Zgasły reflektory, a kurtyna zapadła. Ale artyści tacy, jak Jerzy Stuhr nigdy nie odchodzą – tymi słowami żegnała aktora podczas Mszy św. żałobnej minister kultury Hanna Wróblewska. Po uroczystościach w kościele św. Piotra i Pawła w Krakowie kondukt żałobny udał się na cmentarz Rakowicki, gdzie zmarły spoczął w rodzinnym grobowcu.
Uroczystej Mszy św. przewodniczył kard. Grzegorz Ryś. Uczestniczyli w niej m.in. żona Barbara, syn Maciej i córka Marianna, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, minister kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, Anna Polony, Agnieszka Holland i Katarzyna Adamik, Olgierd Łukaszewicz, Dorota Segda, Magdalena Zawadzka, Jerzy Fedorowicz i Marek Kondrat.
Przedstawiciel elity wielkiego talentu
– Przychodzą nam do głowy oczywiste słowa: wielki aktor, wspaniały nauczyciel, prawdziwy przedstawiciel polskiej inteligencji, przyjaciel, społecznik, wspaniały człowiek – żegnała zmarłego artystę Małgorzata Kidawa-Błońska. W przemowie podczas uroczystości podkreśliła, że Jerzy Stuhr był i pozostanie przedstawicielem elity wielkiego talentu. – To nie jest elita pustego przywileju czy drażniącej wyższości. To elita wielkiego, autentycznego talentu i naprawdę bardzo ciężkiej pracy nad rzemiosłem, warsztatem aktorskim, słowem. I taki Jerzy Stuhr był przez całe życie – ze swoimi wspaniałymi rolami, słabościami, błędami, mądrymi, odpowiedzialnymi i odważnymi deklaracjami - wspomniała. Zwróciła uwagę, że „w czasach populistycznego ataku na inteligencję" aktor „stał się celem". – Ale Jerzy Stuhr w tych czasach zachował męstwo, nie stracił odwagi - dodała marszałek Senatu.
Minister kultury Hanna Wróblewska podkreśliła, że twórczość artysty była i jest niezwykła, o znaczeniu fundamentalnym dla kinematografii. - Jerzy Stuhr to wyjątkowy przykład aktora kompletnego, pozostawiającego swój ślad zawsze tam, gdzie był obecny - w filmie, w teatrze czy w telewizji, czy po prostu pośród nas. Wspominając go dzisiaj nie możemy zapomnieć o jego niezwykłej inteligencji. Nie wstydził się słabości, przekuwał ją w najsilniejszą siłę, siłę szczerości - powiedziała Wróblewska.
Autorytet i bezcenny dar
Dorota Segda w mowie pożegnalnej zacytowała słowa, które opublikowali studenci prof. Jerzego Stuhra po jego śmierci. - Byliśmy, jesteśmy, zawsze będziemy dumni, że artysta i człowiek tej klasy podjął się misji poprowadzenia naszej uczelni i nas w drodze do teatru przez wielkie „T" - podkreśliła rektor AST. - Pana artystyczne dokonania, oddanie sprawom uczelni. Pana wspaniałe pomysły, jak nią kierować, jak ją rozwijać, ale też pana obywatelska postawa, pana odwaga i bezkompromisowość, pana patriotyzm będą zawsze naszym drogowskazem – zwróciła się do zmarłego artysty. - W czasach, gdy świat potrzebuje autorytetów, był pan bezcennym darem, który otrzymaliśmy i wciąż uczymy się, jak z niego korzystać. Cześć Pana pamięci - podkreśliła rektor AST w Krakowie.
Głos zabrał również dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie Waldemar Raźniak, który przywołał wykreowane na tej scenie wybitne role Jerzego Stuhra. To m.in. Mistrz ceremonii, Belzebub w „Dziadach" w reżyserii Konrada Swinarskiego, Piotr Wierchowieński w „Biesach", Wysocki w „Nocy listopadowej", AA w „Emigrantach", Hamlet w „Tragicznej historii Hamleta księcia Danii", Porfiry Pietrowicz w „Zbrodni i karze", Papkin w „Zemście" w reżyserii Andrzeja Wajdy, Student w „Procesie", Jasza w „Wiśniowym sadzie", Fikalski w „Z biegiem lat, z biegiem dni" w reżyserii Andrzeja Wajdy i Anny Polony. Ostatnią jego rolą w Starym Teatrze był Profesor Ned Wilkinson w wyreżyserowanych przez niego „Wielebnych" Sławomira Mrożka. - To postaci, które na zawsze pozostaną w pamięci widzów i w historii polskiego teatru – wskazał Waldemar Raźniak. - Profesorze, żegna pana zespół i załoga Narodowego Starego Teatru. Żegnają współpracownicy i studenci z Krakowa, Katowic, Bytomia. Polska sztuka poniosła wielką stratę – dodał dyrektor krakowskiej sceny.
Kiedy urna z prochami Jerzego Stuhra opuszczała kościół św. Piotra i Pawła, rozległy się brawa. Następnie kondukt udał się na cmentarz Rakowicki, gdzie aktor spocznie w rodzinnym grobowcu. Aktor filmowy i teatralny, reżyser, polonista, profesor sztuk teatralnych zmarł 9 lipca br. w wieku 77 lat.