Wypadek polskiego autokaru w Niemczech. Sześć osób zostało rannych. Relacja pasażerki z Bydgoszczy
Na początku mówiło się o 16 osobach, ale po weryfikacji służb okazuje się, że sześcioro pasażerów zostało rannych w piątek nad ranem w wypadku polskiego autokaru w Meklemburgii-Pomorzu Przednim na północnym wschodzie Niemiec. Według wstępnych ustaleń autokar z 59 pasażerami zjechał z autostrady między Hamburgiem a Berlinem i uderzył w barierkę i znak drogowy.
– Do wypadku doszło na trasie nr 24 w Blievenstorf, około 35 km na południowy wschód od miasta Schwerin. Pasażerowie doznali obrażeń, szczególnie twarzy, na skutek zranienia szkłem z rozbitych szyb pojazdu – powiadomiła lokalna policja.
Część rannych przetransportowano do szpitala w Schwerinie, pozostałych opatrzono na miejscu. Osoby bez widocznych obrażeń przewieziono na parking, skąd mogli kontynuować podróż pojazdem zastępczym – wynika z ustaleń policji.
Łącznie w autokarze znajdowało się 59 pasażerów. Jak ustaliło Polskie Radio PiK, wśród nich znajdowały się osoby z naszego regionu.
– Jechaliśmy autokarem w nocy. Było już ciemno, godzina około 3:30. Ludzie nagle zaczęli krzyczeć, był olbrzymi huk i autobus ocierał o coś. To była barierka, nagłe uderzenie. Trzy szyby po lewej stronie posypały się po całym autokarze raniąc pasażerów – mówiła bydgoszczanka, która razem z synkiem znajdowała się na pokładzie autokaru.
- Najbardziej ucierpiał przód lewej strony pojazdu. My siedzieliśmy z tyłu, nic się nam nie stało, chociaż szkło doleciało także na tył pojazdu.
Kobieta dodaje, że na podstawienie autobusu zastępczego pasażerowie czekali do godziny 8:00, czyli około pięciu godzin.
Według świadków, w autokarze było dwóch kierowców i pilot. W chwili zdarzenia wszyscy mieli spać.
Odcinek autostrady w Blievenstorf w kierunku Hamburga został tymczasowo zamknięty, lecz obecnie większość drogi jest już przejezdna. Łączna wielkość szkód jest szacowana na ponad 100 tys. euro. Trwa wyjaśnianie przyczyn wypadku.