Prezydent Duda o kandydaturze Najdera: Nie podpiszę zgody na tak ustanowionego ambasadora
Prezydent Andrzej Duda, odnosząc się w czwartek do kandydatury Jacka Najdera na ambasadora RP przy NATO zapowiedział, że nie podpisze zgody na tak ustanowionego ambasadora. Podkreślił, że kandydatura ta nie była z nim konsultowana i że jej nie zaakceptował, co uważa za złamanie dotychczasowej procedury.
Prezydent Duda podkreślił, że Polskę przed NATO reprezentuje przede wszystkim prezydent i w związku z tym oczekuje, że to on będzie przedstawiał kandydata na ambasadora Polski przy Sojuszu.
W czwartek sejmowa komisja spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Jacka Najdera na ambasadora RP przy NATO. Najder ma objąć to stanowisko po raz drugi, był już stałym przedstawicielem RP przy NATO w latach 2011–2016. Obecnie ma zastąpić na tym stanowisku Tomasza Szatkowskiego.
Sytuacja jest bezprecedensowa
Prezydent został spytany w czwartek o to, jakim sygnałem dla sojuszników jest zmiana na tym stanowisku przed lipcowym szczytem NATO.
Andrzej Duda stwierdził, że dla niego sytuacja jest bezprecedensowa. - Mam sygnały, że jest próba usunięcia naszego przedstawiciela, ambasadora przy NATO, pana Tomasz Szatkowskiego z placówki i zastąpienia go dzisiaj inną osobą, co dzieje się na właściwie ostatniej prostej przed jubileuszowym szczytem NATO w Waszyngtonie - powiedział prezydent. Jak ocenił, sytuacja jest zdumiewająca, tym bardziej, iż nie było odniesienia się do działalności obecnego ambasadora, ani żadnych zarzutów i zastrzeżeń - czy to ze strony rządu, czy też ze strony partnerów w NATO - wobec dotychczasowych działań Szatkowskiego.
Według prezydenta próba usunięcia (Tomasza) Szatkowskiego z placówki tuż przed szczytem NATO prowadzi do zaburzenia przygotowań do szczytu NATO. Duda powiedział, że wobec tej sytuacji można byłoby zadać pytanie, czy sprawą nie powinna się zająć komisja ds. badania wpływów rosyjskich. Zapowiedział, że nie zgodzi się na zmianę Szatkowskiego przed szczytem NATO.
Prezydent zaznaczył, że wie, iż Szatkowski jest już od kilku lat ambasadorem przy NATO i nadchodzi dla niego czas tzw. rotacji. - Ale nie robi się takiej zmiany przed głównym wydarzeniem, nad którym ten człowiek w imieniu polskiego państwa i w imieniu polskiego państwa pracuje - podkreślił.
Procedura złamana przez rząd
Odniósł się także do przedstawienia i zaopiniowania na posiedzeniu sejmowej komisji kandydatury następnego przedstawiciela RP przy NATO. Jak ocenił, stało się to z całkowitym złamaniem wszelkich dotychczasowych zasad. Podkreślił, że do tej pory było tak, że najpierw kandydatura była zgłaszana prezydentowi, który wstępnie ją aprobował i dopiero później trafiła ona na komisję. - Taka konsultacja w oparciu o żadne dokumenty się nie odbyła - powiedział Andrzej Duda.
Ocenił, że w związku z tym procedura została kompletnie złamana przez stronę rządową i przez pana premiera. - Tak zgłoszonego kandydata z całą pewnością nie zaakceptuję jako prezydent RP, nie podpiszę zgody na tak ustanowionego ambasadora - zapowiedział Andrzej Duda.
Jego zdaniem obecna sytuacja pokazuje brak kultury politycznej również ze strony premiera Donalda Tuska, szczególnie wobec tego, że on sam zgodził się na szybką zmianę stałego przedstawiciela przy UE na prośbę szefa rządu. Zaznaczył, że postąpił tak mając na uwadze to, że polityka europejska jest domeną szefa rządu i że chce on mieć na tym stanowisku zaufanego człowieka.
Andrzej Duda przekonywał, że z kolei NATO jest domeną prezydenta jako zwierzchnika Sił Zbrojnych; dodał, że tak jest w Polsce „od zawsze", w związku z realizacją prezydenckich zadań wynikających z konstytucji.
- Polskę przed NATO reprezentuje przede wszystkim prezydent RP. Ja oczekuję, że to ja będę przedstawiał premierowi kandydata na polskiego ambasadora w NATO, jako że również chcę mieć osobę, z którą będzie mi się dobrze współpracowało w tej międzynarodowej instytucji tak ważnej dla bezpieczeństwa Polski - powiedział prezydent.
Wyraził nadzieję, że premier ze swoimi współpracownikami dokona refleksji nad tym i zachowa się w sposób uczciwy. - Ponieważ to, co w tej chwili odbywa się, jest zwyczajnie nieuczciwe, jest złamaniem kultury politycznej, jest złamaniem reguł, które obowiązywały w Polsce przed ostatnie dziesięciolecia. Ja się na to nie zgadzam - oświadczył prezydent (...).