Polscy ratownicy jadą do Kijowa pomagać rannym
Trzyosobowy zespół ratowników medycznych z Polskiego Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) wyrusza w piątek do Kijowa ze specjalistycznym sprzętem, by pomagać rannym w starciach w Kijowie. Jesteśmy w kontakcie z tamtejszymi medykami - powiedział PAP uczestnik misji.
Udający się do Kijowa ratownicy są ekspertami w udzielaniu pierwszej pomocy, na co dzień pracującymi w pogotowiu ratunkowym na Śląsku. "Ruszamy dzisiaj drogą lądową, bo mamy informacje o trudnościach z przedostaniem się z lotniska w Kijowie do centrum miasta. Powinniśmy tam być jutro rano" - powiedział PAP Michał Wieczorek, jeden z wyjeżdżających na Ukrainę ratowników. Zaznaczył, że miejsce ich działań może ulec zmianie, w zależności od potrzeb. Jak mówił, sytuacja jest dynamiczna, a oni muszą być elastyczni.
"Naszym celem jest niesienie pomocy wszystkim osobom w potrzebie, niezależnie od ich poglądów politycznych" - zapewnił.
Wieczorek podkreślił, że medycy z Kijowa tworzący tam szpital polowy poinformowali polskich ratowników o tym, jakiego rodzaju pomoc i jaki sprzęt jest potrzebny na miejscu, dzięki temu udało się wszystko skompletować. Ratownicy spakowali pełne wyposażenie do udzielania pomocy medycznej oraz reanimacji osób poszkodowanych, m.in. kołnierze ortopedyczne, sprzęt do udrażniania dróg oddechowych, opatrunki i folie izotermiczne. "Wiemy, że szczególnie potrzebne są opatrunki do postrzałów i oparzeń" - dodał ratownik.
Ratownicy z fundacji PCPM działają w ramach nowo utworzonego zespołu szybkiego reagowania medycznego. Zespół ten przewiduje, że polscy lekarze, ratownicy medyczni i specjaliści mogą udać się do kraju objętego kryzysem humanitarnym w terminie 24-48 godzin od zgłoszenia takiej potrzeby. (PAP)