Donald Tusk: apel o solidarność z Ukraińcami

2014-02-20, 22:42  Polska Agencja Prasowa
Premier podczas konferencji, jaka odbyła się po spotkaniu w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Fot.PAP/Grzegorz Jakubowski

Premier podczas konferencji, jaka odbyła się po spotkaniu w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Fot.PAP/Grzegorz Jakubowski

Premier Donald Tusk ocenił w czwartek, że "bardzo realny" jest scenariusz wojny domowej na Ukrainie. Zaapelował, aby w piątek o godz. 20 w oknach polskich domów zapłonęły świeczki jako symbol solidarności z Ukraińcami i dla uczczenia pamięci ofiar wydarzeń w tym kraju.

"Dawno temu, 31 stycznia 1982 roku na taki gest zdobyli się przywódcy całego wolnego świata i miliony ludzi także w Polsce. Pamiętam dokładnie, jakie to było mocne wsparcie dla tych, którzy byli wówczas bici, uwięzieni czy represjonowani. Wydaje się, że to może mieć symboliczne znaczenie dla tych, którzy dzisiaj czują się osamotnieni" - powiedział Tusk.

Szef rządu poinformował, że od piątku w Brukseli będą konkretyzowane sankcje wobec Ukrainy. UE postanowiła w czwartek nałożyć sankcje wizowe i finansowe na osoby odpowiedzialne za eskalację przemocy na Ukrainie oraz objąć ten kraj embargiem na dostawy sprzętu, który może zostać wykorzystany do represji. Decyzję podjęli szefowie dyplomacji państw UE na nadzwyczajnej naradzie w Brukseli. "Sankcje będą konkretyzowane, jeśli chodzi o nazwiska przedstawicieli aparatu władzy. Sankcje będą miały charakter finansowy i wizowy wobec osób odpowiedzialnych za przelew krwi na Ukrainie" - powiedział Tusk na konferencji prasowej.

Wcześniej w czwartek premier spotkał się w sprawie Ukrainy m.in. z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, b. premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem, liderami partii opozycyjnych i europosłami. W spotkaniu udział wzięli też lider PSL, wicepremier Janusz Piechociński, szef SLD Leszek Miller, lider Twojego Ruchu Janusz Palikot, szef klubu SP Arkadiusz Mularczyk, wiceprezes PiS Adam Lipiński, szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna, b. minister spraw zagranicznych Adam Daniel Rotfeld oraz europosłowie: Michał Kamiński, Marek Siwiec, Paweł Zalewski, Paweł Kowal. Obecni byli również: wiceszef MSZ Piotr Serafin, b. szef PE Jerzy Buzek oraz Krzysztof Szczerski (PiS).

Po spotkaniu Tusk powiedział, że poinformował swoich rozmówców o efektach misji trzech ministrów spraw zagranicznych w Kijowie, którzy rozmawiali z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, jak i z liderami opozycji na temat "pewnego dokumentu, który być może daje cień szansy na przerwanie łańcucha przemocy". W Kijowie rozmowy prowadzą szefowie dyplomacji Polski, Francji i Niemiec Radosław Sikorski, Laurent Fabius i Frank-Walter Steinmeier. "Między innymi ustalono z prezydentem Janukowyczem gotowość do wcześniejszych wyborów prezydenckich i parlamentarnych, które miałyby się odbyć jeszcze w tym roku - zarówno prezydenckich, jak i parlamentarnych" - podał premier.

Jak dodał, ustalono też "gotowość do tworzenia rządu jedności narodowej w ciągu najbliższych 10 dni i do zmiany konstytucji do lata tego roku". Tusk zastrzegł jednak, że trudno te ustalenia z Janukowyczem traktować jako poważne. "Doświadczenie mówi nam, że zobowiązania zaciągane przez administrację ukraińską rzadko są realizowane. Trudno się zatem dziwić, że na Majdanie czy w Kijowie te propozycje są przyjmowane ze sceptycyzmem czy ostrożnością najdelikatniej mówiąc" - powiedział.

"To jest z grubsza zarys dokumentu, który w tej chwili jest analizowany przez liderów opozycji" - dodał Tusk. Przekonywał, że trwają poszukiwania rozwiązań, które przede wszystkim uchronią Ukraińców od rozlewu krwi.

"Wydarzenia dzisiejszej nocy, dzisiejszego poranka, pokazują, że ten najgorszy scenariusz, jakiego się obawialiśmy, a więc wojny domowej, jest niestety bardzo realny" - ocenił premier. Podkreślił, że tym większa jest potrzeba wspólnej i solidarnej polityki prowadzonej w Polsce wobec Ukrainy. "Muszę z satysfakcją podkreślić, że dzisiaj (...) wszyscy mówili jednym głosem, jeśli chodzi o potrzebę tworzenia tego wspólnego polskiego frontu, wspólnego zaangażowania" - dodał premier.

Piechociński powiedział PAP, że spotkanie u premiera było niezwykle ważne. "Mówiłem na spotkaniu, że obok tego, co jest obecnie najważniejsze, czyli powstrzymania przemocy, trzeba mieć świadomość, że na Ukrainie jest nie tylko kryzys polityczny, ale także wielki problem społeczno-gospodarczy, ze szczególnym natężeniem dramatycznego pogarszania się i rozpadu gospodarki ukraińskiej" - zaznaczył.

"Wielokrotnie z kierunku Ukrainy, nie tylko prezydenta Ukrainy padały różne deklaracje, z których później nic nie wychodziło, w związku z tym zobaczymy, czy to wrażenie trzech ministrów spraw zagranicznych, przełoży się na konkretne działania" - powiedział Piechociński.

Z kolei Szczerski powiedział PAP, że premier zapowiedział dalsze konsultacje ws. Ukrainy. Jak relacjonował, głównymi tematami rozmowy były unijne sankcje, a także to, "na ile rząd jest przygotowany na negatywne scenariusze rozwoju sytuacji". "Niestety prawdopodobieństwo, że będzie gorzej znacznie przewyższa prawdopodobieństwo, że będzie lepiej. Dynamika rozwoju sytuacji jest negatywna" - podkreślił polityk PiS.

Według Szczerskiego obecni na spotkaniu przedstawili odmienne poglądy, "jak umiędzynarodowić problem Ukrainy". "Opinie się różniły czy umiędzynarodowienie oznacza dyskusje o przyszłości Ukrainy w formacie z udziałem Rosji, czy tylko w gronie atlantyckich przyjaciół wolnej, demokratycznej Ukrainy" - mówił poseł PiS.

Cimoszewicz po spotkaniu powiedział, że było ono "bardzo interesujące". "Ponad 20 osób, nieomal pełna jednomyślność co do ocen i wniosków" - dodał Cimoszewicz.

Palikot powiedział dziennikarzom, że spotkanie było "budujące", bo jego uczestnicy nie prowadzili żadnej "gry partyjnej". "Nie przypominam sobie takiego żadnego wydarzenia, żeby była tak powszechna zgoda. I chyba dopiero wspomnienie Okrągłego Stołu, czy jakieś inne tego typu wydarzenia z samego początku można porównywać z tą atmosferą, bo naprawdę była poważna atmosfera, bez żadnego partyjniactwa. To jest dobry znak" - powiedział.

Mularczyk zaś ocenił, że wydarzenia na Ukrainie skutkują zupełnie nową sytuacją geopolityczną dla Polski. Jak mówił, należy przede wszystkim zahamować rozlew krwi i doprowadzić do wyborów, które wybiorą demokratyczne władze. "Sytuacja na Ukrainie wymknęła się spod kontroli, konieczne są spójne działania naszego kraju" - dodał polityk SP.

Siwiec przekonywał, że w rozmowach z przywódcami ukraińskimi należy "postawić na stole przysłowiowy kij i marchewkę". "Ministrowie spraw zagranicznych mówią o sankcjach, a Twój Ruch zaproponował, aby powstał plan +Europa plus Ukraina+ - Europa, która da Ukrainie np. 5 proc. z aktualnej perspektywy finansowej. Kwota 50 mld euro w perspektywie 7 lat to byłoby koło zamachowe, które mogłoby Ukrainę podnieść z kolan na nogi. Jeżeli to myślenie zwycięży, plus większe zaangażowanie organizacji międzynarodowych, to mamy jakieś szanse" - ocenił.

Siwiec przyznał jednocześnie, że może sobie łatwo wyobrazić scenariusz wojny domowej na Ukrainie. "To jest czarny scenariusz, działajmy tak, aby on się nie ziścił" - apelował.

Kowal odniósł się z kolei do apelu premiera, aby zapalić świecie w oknach jako symbol solidarności z Ukraińcami. "To jest sprawa fundamentalna, aby Ukraińcy odczuli, że jesteśmy z nimi. Takie rzeczy pamięta się przez pokolenia. Apeluję do polityków, intelektualistów, przedstawicieli Kościołów - wesprzyjcie jutro ten gest. Będzie potrzeba więcej takich gestów" - powiedział Kowal.

Liczba ofiar czwartkowych walk w centrum Kijowa przekroczyła 70 - podały służby medyczne ukraińskiej opozycji; według źródeł oficjalnych od wtorku zginęło 67 osób. Władze Kijowa zaapelowały do mieszkańców o zachowanie ostrożności i pozostanie w domach. (PAP)

Kraj i świat

Żołnierz, który strzelał do samochodu w Mielniku, usłyszał zarzuty. Grozi mu dożywocie

Żołnierz, który strzelał do samochodu w Mielniku, usłyszał zarzuty. Grozi mu dożywocie

2025-01-02, 16:12
Kenia: na ziemię spadł 2,5-metrowy fragment rakiety kosmicznej. Obiekt zbadają specjaliści

Kenia: na ziemię spadł 2,5-metrowy fragment rakiety kosmicznej. Obiekt zbadają specjaliści

2025-01-02, 15:35
Podlaskie: żołnierz strzelał do cywilnego auta, był pijany. Zatrzymali go inni żołnierze

Podlaskie: żołnierz strzelał do cywilnego auta, był pijany. Zatrzymali go inni żołnierze

2025-01-02, 12:13
Biden: Zamachowiec z Nowego Orleanu był zainspirowany przez Państwo Islamskie

Biden: Zamachowiec z Nowego Orleanu był zainspirowany przez Państwo Islamskie

2025-01-02, 07:22
Belgia jako pierwszy kraj w UE zakazuje sprzedaży jednorazowych e-papierosów

Belgia jako pierwszy kraj w UE zakazuje sprzedaży jednorazowych e-papierosów

2025-01-01, 18:56
Będzie mocno wiało Ostrzeżenia dla całego kraju, również dla naszego regionu

Będzie mocno wiało! Ostrzeżenia dla całego kraju, również dla naszego regionu

2025-01-01, 15:27
Od 1 stycznia na nowej liście leków refundowanych znajdą się m.in. preparaty przeciw udarom

Od 1 stycznia na nowej liście leków refundowanych znajdą się m.in. preparaty przeciw udarom

2025-01-01, 10:43
Prezydent Andrzej Duda: W ostatnim roku rząd skupił się na wzmacnianiu konfliktów

Prezydent Andrzej Duda: W ostatnim roku rząd skupił się na wzmacnianiu konfliktów

2024-12-31, 20:24
Premier Donald Tusk: Rok 2025 będzie rokiem pozytywnego przełomu

Premier Donald Tusk: Rok 2025 będzie rokiem pozytywnego przełomu

2024-12-31, 16:51
RPO: Gdy PKW przyjmuje sprawozdanie partii, to nie ma podstaw do odmowy przekazania środków

RPO: Gdy PKW przyjmuje sprawozdanie partii, to nie ma podstaw do odmowy przekazania środków

2024-12-30, 21:07
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę