Konfrontacja na Majdanie trwa, Janukowycz oskarża opozycję o próbę przewrotu
W nocy z wtorku na środę demonstranci usiłowali odgrodzić się od milicji ścianą ognia z płonących barykad, jednak nad ranem milicja dokonała kolejnego ataku. Rozmowy opozycji z prezydentem Janukowyczem zakończyły się bez rezultatu. Janukowycz oskarżył opozycję o próbę przewrotu.
W opublikowanym w środę nad ranem przesłaniu Janukowycz zagroził, że jeśli opozycja nie zrezygnuje ze współpracy z radykalnymi siłami „rozmowa z nią będzie wyglądała zupełnie inaczej”. Opozycyjni przywódcy „przekroczyli granicę, kiedy zaczęli nawoływać ludzi do użycia broni, co jest krzyczącym naruszeniem prawa. Ludzie, którzy je łamią, powinni stanąć przed sądem” – powiedział prezydent.
Janukowycz oskarżył opozycję o próbę dokonania przewrotu. Oświadczył jednak, że wciąż istnieje możliwość dialogu, lecz pod warunkiem, że opozycyjni przywódcy odetną się od radykałów, prowokujących rozlew krwi.
Wcześniej, w nocy, Janukowycz przyjął trzech przywódców opozycji jednak zakończyło się ono fiaskiem. Jak relacjonował jeden z przywódców Witalij Kliczko, "prezydent powiedział, że jedynym rozwiązaniem jest ewakuacja Majdanu oraz, że wszyscy powinni powrócić do domu". "Janukowycz absolutnie nie rozumie sytuacji, w której znalazł się kraj" - dodał Kliczko.
Według innego lidera opozycji Arsenija Jaceniuka, Janukowycz posunął się do groźby pociągnięcia do odpowiedzialności wszystkich liderów opozycji. Dodał, że Janukowycz nie ma zamiaru wycofywać sił bezpieczeństwa i w istocie „zaproponował aby się poddać”.
W środę nad ranem siły ukraińskiego MSW ponownie przystąpiły do natarcia na Majdan Niepodległości, atakując zgromadzonych tam przeciwników władz granatami hukowymi i armatkami wodnymi. Atak został odparty.
W Kijowie od wtorku nie działa metro, zamknięte przez władze w obawie przed napływem na Majdan nowych sił do walki z wojskami MSW i milicyjnymi oddziałami specjalnymi Berkut. Kolejka podziemna zacznie działać dopiero wówczas, gdy sytuacja w stolicy się uspokoi – poinformował ratusz.
Od północy obowiązują ograniczenia w ruchu samochodów, jadących do Kijowa. Przed miastem wystawiono posterunki milicji drogowej, która zawraca zmierzające do stolicy pojazdy. W ocenie mediów i opozycji oznacza to faktyczne wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Starcia demonstrantów z milicją rozpoczęły się we wtorek w godzinach porannych przed siedzibą parlamentu, a następnie przeniosły się pod barykady na Majdanie Niepodległości. Ochotnicze służby medyczne na Majdanie podają, że zginęło w nich dotychczas 20 osób, a ok. 500 zostało rannych.
We Lwowie, Iwano-Frankowsku i Tarnopolu przeciwnicy obecnych władz ukraińskich przejęli siedziby ważnych instytucji państwowych – Służby Bezpieczeństwa Ukrainy, prokuratury, a nawet jednostek wojskowych.
Wiceprezydent USA Joseph Biden zaapelował do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza o wykazanie maksymalnej powściągliwości i wycofanie sił bezpieczeństwa z ulic Kijowa - zakomunikował we wtorek Biały Dom. W rozmowie telefonicznej Biden wyraził "głębokie zaniepokojenie" aktami przemocy w Kijowie.
Biden podkreślił, że Waszyngton potępia przemoc, niezależnie od tego kto ją stosuje, ale "to w szczególności rząd jest odpowiedzialny za uspokojenie sytuacji".
Departament Stanu USA ostrzegł we wtorek przed podróżami na Ukrainę motywując to zagrożeniami wynikającymi z niestabilnej sytuacji politycznej i gwałtownymi starciami między protestującymi i siłami bezpieczeństwa. (PAP)