Eskalacja konfliktu, ofiary śmiertelne w Kijowie
W Kijowie doszło we wtorek do zamieszek i starć demonstrantów z milicją. Jest co najmniej siedem ofiar śmiertelnych i ponad 150 rannych. UE apeluje o polityczne rozwiązanie na Ukrainie. Biały Dom wzywa do położenia kresu eskalacji przemocy.
Siły ukraińskiego MSW wyparły we wtorek późnym popołudniem demonstrantów z dzielnicy rządowej i stanęły przy głównych barykadach Majdanu. Samoobrona Majdanu ogłosiła mobilizację. Położone wokół placu stacje metra zostały zamknięte.
Starcia między przeciwnikami rządu a milicją toczyły się przez cały dzień na ulicach dojazdowych do parlamentu, gdzie wbrew żądaniom opozycji nie zarejestrowano dokumentów, niezbędnych do zmian w konstytucji, które ograniczyłyby uprawnienia prezydenta Wiktora Janukowycza.
Po godz. 15 czasu polskiego oddziały specjalne milicji przeszły do natarcia. Używając broni gładkolufowej podeszły pod główne barykady na Majdanie Niepodległości. MSW i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zaapelowały do liderów opozycji, by uspokoili protestujących i wrócili do rozmów z władzami.
Wieczorem sytuacja na Majdanie była spokojna. Na placu znajdowało się ok. 20 tysięcy osób. Na barykadach stali członkowie ochotniczej Samoobrony, uzbrojeni w pałki i ubrani w kaski budowlane i motocyklowe. Ze sceny Majdanu Niepodległości płynęły modlitwy.
Przewodniczący parlamentu Wołodymyr Rybak oświadczył we wtorek wieczorem, że władze Ukrainy nie omawiają wprowadzenia stanu wyjątkowego w związku z zamieszkami. Zapowiedział, że szef państwa spotka się w środę z przedstawicielami opozycji, by po raz kolejny omówić z nimi drogi wyjścia z kryzysu.
Doradczyni Janukowycza Hanna Herman zaprzeczyła tymczasem, jakoby Janukowycza nie było we wtorek w jego siedzibie w centrum Kijowa. Jak twierdzono w sieciach społecznościowych, miał on opuścić stolicę na pokładzie swego samolotu.
Jeden z liderów ukraińskiej opozycji Witalij Kliczko zaapelował we wtorek do prezydenta, by nie wysyłał milicji do tłumienia pokojowego protestu na Majdanie. Zachęcał jednak kobiety i dzieci do opuszczenia placu. Podkreślił, że nie można wykluczyć szturmu na Majdan.
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton potępiła eskalację przemocy na Ukrainie. Jej zdaniem polityczni liderzy na Ukrainie powinni wspólnie wziąć na siebie odpowiedzialność, aby "odbudować zaufanie i stworzyć warunki do skutecznego rozwiązania kryzysu politycznego".
Ashton wskazała, że podstawą rozwiązania powinno być sformowanie nowego rządu z udziałem wszystkich stron, postęp reformy konstytucyjnej oraz przygotowanie przejrzystych i demokratycznych wyborów prezydenckich. Zapewniła, że UE jest gotowa wspierać Ukrainę w tym procesie.
Biały Dom wezwał we wtorek prezydenta Janukowycza do "położenia kresu eskalacji morderczej przemocy" w Kijowie, ostrzegając, że kryzysu na Ukrainie nie da się rozwiązać uciekając się do użycia siły.
Donald Tusk podkreślił, że niepokojące jest "negatywne przyspieszenie" na Ukrainie, czyli gwałtowny wzrost radykalizacji nastrojów i działań. Premier powiedział na wtorkowej konferencji prasowej, że jest zaangażowany w promocję pokojowych, prodemokratycznych rozwiązań na Ukrainie. Odnosząc się do wydarzeń z ostatnich kilkudziesięciu godzin ocenił, że "wszystko wskazuje na to, iż odpowiedzialność rozkłada się jednak trochę na obie strony".
Tusk zaakcentował, że stanowisko Polski ws. Ukrainy jest jednoznaczne. "Będziemy nadal pracować na rzecz budowy elementarnego porozumienia na Ukrainie, ponieważ wojna domowa, w mniejszej czy większej skali, albo permanentny pełzający konflikt dla Ukrainy i dla bezpieczeństwa regionu na pewno nie będzie korzystny" - oświadczył.
Polskie MSZ wyraziło głębokie zaniepokojenie zaostrzającą się sytuacją na Ukrainie i wezwało obie strony konfliktu do dialogu i poszukiwania kompromisu - powiedział rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski po spotkaniu z zastępcą ambasadora Ukrainy w Polsce, który został wezwany do ministerstwa. Ambasador Markijan Malski przebywa obecnie w swym kraju.
Polski europoseł Jacek-Saryusz Wolski (PO) wyraził opinię, że prezydent Janukowycz nie jest gotów do żadnych ustępstw wobec opozycji i wydaje się, iż zdecydował się na rozwiązanie siłowe.
Europoseł PiS Ryszard Czarnecki uważa, że w obliczu zaostrzającej się sytuacji na Ukrainie konieczne jest zwołanie nadzwyczajnego szczytu UE w tej sprawie.
Europoseł Paweł Kowal (Polska Razem) powiedział PAP, że pod osłoną igrzysk olimpijskich w Soczi próbuje się spacyfikować opozycję i społeczeństwo obywatelskie na Ukrainie.
Jego zdaniem należy opracować "Plan Marshalla" dla Ukrainy. Podkreślił, że sytuacji na Ukrainie nie da się rozwiązać siłą, przy użyciu oddziałów milicji Berkut. Dlatego trzeba apelować do władz ukraińskich o niestosowanie siły, a do UE o przedstawienie Ukrainie konkretnej propozycji wsparcia - ocenił. (PAP)