Zmarł mężczyzna podpalony na przystanku w Łodzi. Sprawcy grozi dożywocie
W wyniku rozległych oparzeń zmarł mężczyzna podpalony przez 33-latka na przystanku autobusowym w Łodzi. Sprawca został zatrzymany. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z zabójstwem popełnionym ze szczególnym okrucieństwem – przekazał w czwartek (21 marca) rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
– O tragicznych wydarzeniach policję zawiadomiła kobieta, która zauważyła przez okno swojego mieszkania przy ul. Pomorskiej w Łodzi palącego się na przystanku tramwajowym mężczyznę. Natychmiast we wskazane miejsce zadysponowano służby. Strażacy ugasili mężczyznę. Niestety, nie dawał on już żadnych oznak życia – relacjonowała rzeczniczka KWP w Łodzi kom. Aneta Sobieraj. – Mężczyzna o nieustalonej tożsamości siedzący na przystanku został podpalony – podała.
– Jak się okazało, sprawca obserwował z bliska całą akcję gaśniczą, po czym spokojnie odjechał komunikacją miejską. Jeszcze tego samego dnia 33-letni mieszkaniec Łodzi został zatrzymany. Miał 1,7 promila alkoholu w organizmie. Zachowywał się agresywnie, został jednak szybko obezwładniony przez policjantów – poinformowała kom. Sobieraj.
Na czwartek – jak podała prokuratura – zaplanowano sekcję zwłok ofiary. – Czekamy na jej wyniki – przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania. – Prokuratura Rejonowa Łódź–Śródmieście podejmie dalsze decyzje, co do zatrzymanego 33-latka. Na obecnym etapie wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z zabójstwem popełnionym ze szczególnym okrucieństwem – podkreślił rzecznik. – Zbrodnia ta zagrożona jest karą pozbawienia wolności w wymiarze nie niższym niż lat 15 z dożywociem włącznie – podsumował.