W dużych miastach powstaną hotele dla dziko żyjących owadów
Specjalne hotele dla dziko żyjących pszczół, trzmieli i innych owadów zapylających zaczną od marca powstawać w całym kraju. Dzięki nim owady mają sobie lepiej radzić w dużych miastach, bo teraz brakuje tam miejsc, w których mogłyby się schronić i rozmnażać.
Pierwszy domek dla owadów powstał na Polu Mokotowskim w Warszawie, wkrótce w całym kraju ma być 100, pierwsze z nich staną już w marcu.
Pieniądze na budowę stu domków zebrano we wrześniu 2013 r. w ramach akcji „Adoptuj Pszczołę”. Była to kolejna edycja kampanii, której celem jest ochrona owadów zapylających, masowo wymierających w wyniku chorób, chemizacji rolnictwa i niszczenia ich siedlisk. Udało się zebrać 80 tys. zł. Koszt każdego z domków dla owadów powinien więc zamknąć się w 800 zł.
„Chcemy pomóc owadom przede wszystkim w dużych miastach. Paradoksalnie radzą w nich sobie tym gorzej, im bardziej zadbane są parki i inne tereny zielone. Gdy kosi się trawę do samej ziemi, usuwa kupki ziemi i wygrabia liście, pożytecznym owadom coraz trudniej znaleźć bezpieczną przestrzeń” - powiedziała PAP Ula Siemion z Greenpeace, koordynatorka akcji „Adoptuj Pszczołę”.
Do końca kwietnia 2014 r. Greenpeace przyjmuje zgłoszenia od zarządców parków i skwerów, wspólnot mieszkaniowych, otwartych ogrodów działkowych i innych ogólnodostępnych terenów zielonych w miastach wojewódzkich. Do Greenpeace mogą zgłaszać się również szkoły, organizacje pozarządowe i grupy sąsiedzkie, które chciałyby objąć patronat nad domkami w swoich miastach.
Hotele dla owadów staną w miejscach, w których owady mają dużo pożywienia i najlepiej przyczynią się do poprawy jakości miejskiej przyrody. Znajdą w nich schronienie: pszczoły samotnice, trzmiele i inne pszczołowate, motyle, biedronki, złotooki oraz tzw. bzygowate, czyli owady z rzędu muchówek.
Domki zbudowane będą z naturalnych materiałów, mogą mieć różne kształty i rozmiary. Wewnątrz będą umieszczone np. kawałki cegieł, liście i słoma - w zależności od tego, jakich gości chce się zaprosić to hotelu. Zanim pojawią się w nich lokalne owady, domki zostaną zasiedlone pszczołami murarkami. Z jednego domku mogą korzystać różne gatunki owadów. Budowle zostaną zabezpieczone siatką, by nie mogły się do nich dostać szerszenie.
Ekolodzy podkreślają, że owady zapylające są niezbędne dla terenów zielonych w miastach. Obecność hotelu ma nie tylko zwiększyć liczbę owadów, ale w konsekwencji owoców i kwitnących kwiatów w okolicy.
Jak przypominają działacze Greenpeace, dotychczasowe działania ekologów, pszczelarzy i części polityków skupiały się głównie na ochronie najpopularniejszych pszczół miodnych - udało się już doprowadzić do zakazu używania w Unii Europejskiej kilku niebezpiecznych dla tych owadów pestycydów - jednak o dziko żyjące owady zapylające dba niewielu.
„Wiemy, że dotykają je te same problemy, jakie dziesiątkują pszczoły miodne, jednak brak jest szeroko zakrojonych programów badawczych, które stanowiłyby impuls do wytężonych działań na rzecz ich ochrony. Czas zadbać także o te owady” - powiedziała Katarzyna Jagiełło, koordynatorka kampanii „Przychylmy pszczołom nieba” Greenpeace Polska.
W ostatnich latach nasila się zjawisko wymierania pszczół miodnych i innych owadów zapylających. W Stanach Zjednoczonych i Europie ginie co roku nawet kilkadziesiąt procent pszczół. Ekoledzy przypominają, że co trzecią łyżkę spożywanego pokarmu zawdzięczamy właśnie pracy pszczół i owadów zapylających. (PAP)