Huti: amerykańsko-brytyjskie naloty są bezcelowe, będziemy kontynuować ataki
Będziemy kontynuować operacje wojskową wymierzoną w Izrael, dopóki nie ustaną zbrodnie ludobójstwa w Strefie Gazy, bez względu na ofiary, które będziemy musieli ponieść – przekazali w niedzielę (4 lutego) przedstawiciele ruchu Huti.
– Kontynuacja amerykańsko-brytyjskiej agresji na Jemen nie osiągnie żadnego rezultatu i nie wpłynie na decyzję Jemenu o okazaniu wsparcia dla Strefy Gazy – powiedział rzecznik rebeliantów Huti Mohammed Abdulsalam w oświadczeniu cytowanym przez agencję Reutera. Dodał, że agresorom nie będzie łatwo zniszczyć zdolności bojowych Huti, które zostały odbudowane po latach ciężkiego konfliktu.
Wspierani przez Iran szyiccy Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju. Od listopada wielokrotnie atakowali statki na wodach okalających Jemen, twierdząc, że w ten sposób wspierają walkę Hamasu z Izraelem.
W odpowiedzi na ataki zagrażające transportowi morskiemu wojska amerykańskie wspierane przez międzynarodową koalicję prowadzą od 12 stycznia naloty na cele Huti w Jemenie. W sobotę wieczorem USA i Wielka Brytania ostrzelały 36 celów w Jemenie powiązanych z Huti, m.in. magazyny broni i wyrzutnie rakietowe.
Przedstawiciel Rady Politycznej Huti Mohammed al-Bukhaiti poinformował na platformie X, że bombardowania Jemenu nie zmienią stanowiska rebeliantów. – Potwierdzamy, że nasze operacje wojskowe przeciwko Izraelowi będą kontynuowane, bez względu na to, jakie ofiary będziemy musieli ponieść, dopóki zbrodnie ludobójstwa w Strefie Gazy nie zostaną powstrzymane, a oblężenie jej mieszkańców zawieszone – napisał Bukhaiti i dodał, że brytyjsko-amerykańska agresja nie pozostanie bez odpowiedzi, a „odpowiedzią na eskalację będzie eskalacja”. – Nasza wojna jest moralna i gdybyśmy nie interweniowali, aby wesprzeć uciskanych w Gazie, zapomnielibyśmy o człowieczeństwie – dodał Bukhaiti.
W piątek wieczorem siły USA rozpoczęły też uderzenia wymierzone w irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej oraz związane z nim bojówki w Syrii i Iraku. Jest to odpowiedź na przeprowadzony w poprzedni weekend atak wspieranych przez Iran bojówek na bazę Tower 22 w Jordanii, w którym zginęło trzech amerykańskich żołnierzy, a co najmniej 40 zostało rannych. Amerykanom w ostrzeliwaniu celów pomagają Brytyjczycy.