Starcia manifestantów z policją w Ankarze
Ok. 2 tys. manifestantów starło się w czwartek z policją w Ankarze. Domagali się uwolnienia osób uwiezionych za domniemany spisek przeciw władzom państwowym. Policja użyła armatek wodnych i gazu łzawiącego; wiele osób w tym dwoje dziennikarzy zostało rannych.
Liczne oddziały policji interweniowały w stolicy Turcji, starając się rozproszyć tłum i odepchnąć manifestantów, którzy zbliżali się do siedziby parlamentu. Demonstranci żądali uwolnienia wojskowych skazanych w tzw. aferze Ergenekon.
"Nie spiskom!" i "Tayyip złodziej!" skandowali demonstranci pod adresem premiera Recepa Tayyipa Erdogana, którego polityczne zaplecze zamieszane jest w wielką aferę korupcyjną.
Rząd Erdogana doprowadził po długim procesie w sprawie domniemanej siatki Ergenekon do skazania na dożywocie i wieloletnie wyroki więzienia wielu spośród aż 275 oskarżonych. Są wśród nich wysokiej rangi wojskowi w stanie spoczynku, deputowani, dziennikarze i naukowcy. Sąd uznał ich za winnych „próby obalenia siłą porządku konstytucyjnego”. Wśród skazanych na dożywocie jest m.in. były szef sztabu generalnego generał Ilker Basbug.
Proces ten zmarginalizował wpływy potężnej niegdyś tureckiej armii w polityce wewnętrznej. Przeciwnicy rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) uważają, że wykorzystała ona sprawę Ergenekonu, by wyrównać rachunki ze swymi oponentami. Bardzo krytycznie oceniana jest jakość materiałów dowodowych w procesie.
Rozpoczął się on w 2008 roku, zakończył 5 sierpnia 2013 roku wysokimi wyrokami. Rewizji tego procesu domaga się dowództwo armii, argumentując, że wiele dowodów przeciw oskarżonym zostało sfabrykowanych. Osłabiony skandalem korupcyjnym Erdogan postanowił ostatnio naprawić swoje stosunki z turecką armią i zapowiedział, że chce ponownego przeprowadzenia procesu.
Tureckie siły zbrojne, które uznawały się za najważniejszą siłę w państwie stojącą na straży laickiej demokracji, przeprowadziły trzykrotnie zamach stanu, a w roku 1997 zmusiły do dymisji ówczesnego premiera, zostały wyłączone z polityki przez rząd Erdogana dzięki czystkom wśród oficerów, aresztowaniom i procesom, które zdaniem politologów nie były do końca uczciwe. (PAP)