Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wyszli na wolność. To efekt prezydenckiego ułaskawienia
Byli szefowie MSWiA i CBA tuż po godz. 21.00 opuścili zakłady karne w Radomiu i Przytułach Starych. Od popołudnia na ich wyjście oczekiwały rodziny, zwolennicy i politycy PiS.
Przed 21.00 Barbara Kamińska, która przez niemal cały czas przemawiała do oczekujących, przeszła pod drzwi aresztu. Po otrzymaniu informacji, że sąd wydał decyzję o zwolnieniu z zakładów karnych, dzwoniła do dowódcy zmiany. Po kilkunastu minutach oczekiwania, gdy tłum oczekujących cofnął się spod drzwi, wypuszczono na wolność byłego szefa MSWiA. - Ta walka trwa, to może być długa droga, trudna droga, ale zwyciężymy na pewno - powiedział Kamiński po wyjściu z Aresztu Śledczego w Radomiu. - Panie Tusk, panie Hołownia, niedługo się zobaczymy - dodał. Dziękował zebranym, którzy - jak mówił - gromadząc się przed aresztem dawali mu ogromną siłę.
W Przytułach Starych decyzję o rychłym uwolnieniu przekazał były Szef CBA Ernest Bejda. Po wyjściu również Maciej Wąsik podziękował osobom, które zebrały się przed zakładem karnym, w szczególności swojej żonie. - Często było mi zimno w celi, kiedy stałem przy otwartym oknie, a wam było ciepło na mrozie, na śniegu - podkreślił Wąsik i dodał, że obecność jego zwolenników dawała mu siłę, energię i wiarę w przyszłość.
Dalszy spór dotyczy mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezydent i politycy PiS uważają, że nie zostały one wygaszone między innymi z uwagi na orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Natomiast rządzący argumentują, że politycy stracili mandaty w momencie, gdy ogłoszono prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie.