Od polityki rodzinnej, po uzbrojenie, podatki i rynek pracy. Exposé premiera Morawieckiego
Premier Mateusz Morawiecki zaapelował podczas exposé o zakończenie wojny polsko-polskiej. Dodał, że odrzucając spory między partiami i podejmując współpracę, będzie można wypracować dla Polski nowe możliwości rozwoju. Poruszył także wiele innych zagadnień.
– Staję przed państwem z poczuciem dumy i odpowiedzialności, z podniesionym czołem; odnieśliśmy drugi w historii III RP wynik, żadna z innych partii poza Prawem i Sprawiedliwością nigdy nie miała takiej liczby głosów - 7,5 mln Polaków zagłosowało na PiS - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas exposé.
– Polska to wielka siła duchowa i to nie my ją wybieramy, to ona wybiera nas - oświadczył szef rządu na wstępie wystąpienia w Sejmie. Dodał, że staje przed parlamentarzystami z poczuciem dumy i odpowiedzialności, „z podniesionym czołem".
Drugi w historii III RP wynik
Morawiecki wyraził też wdzięczność, że tak wiele Polek i Polaków oddało swój głos na PiS. – To właśnie dlatego prezydent Andrzej Duda, zgodnie z obyczajem parlamentarnym, powierzył mi misję tworzenia rządu; misję tworzenia rządu zwycięskiemu ugrupowaniu –powiedział premier. – Odnieśliśmy tutaj drugi w historii III RP wynik. Żadna z innych partii poza Prawem i Sprawiedliwością nigdy nie miała takiej liczby głosów - 7,5 mln Polaków zagłosowało na PiS – podkreślił Morawiecki.
– Urząd można sprawować dłuższą lub krótszą chwilę, ale służba Polsce to zobowiązanie na zawsze; urząd to zaszczyt, Polska to miłość - powiedział premier. Dodał, że nie ma większego obowiązku niż służyć Rzeczypospolitej. – Dla mnie walka o lepszą Polskę nigdy się nie kończy, ona trwa i będzie trwać w przyszłości – wskazał.
Zdaniem premiera, walka o Polskę to pewnego rodzaju sztafeta. – Od nas tu na tej sali zależy, jaką Polskę przekażemy w opiekę naszym dzieciom i naszym wnukom. Bo Polska to wielka rzecz. Największa – powiedział. – Misję, której się podjąłem, realizuję w odpowiedzialności wobec ponad 7,5 miliona tych, którzy zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość. Ale także w odpowiedzialności wobec 12 milionów Polaków, którzy wzięli udział w referendum, wskazując kierunek, w jakim ma podążać Polska – podkreślił Morawiecki.
Jak mówił, ta misja to wreszcie obowiązek wobec całego narodu. – Polacy zadecydowali, że to ma być Sejm dialogu i współpracy, a nie Sejm podzielony przez koła wzajemnej nienawiści – powiedział. – Projekt, który chcę dziś przedstawić, to projekt przyszłości Polski; Polski, z której będziemy dumni, Polski ambitnej (...), dojrzałej i takiej, które inni będą nam zazdrościć – wskazał. – Urząd można sprawować dłuższą lub krótszą chwilę, ale służba Polsce to zobowiązanie na zawsze. Urząd to zaszczyt. Polska to miłość – powiedział Morawiecki. – Nie możemy zlekceważyć tak podstawowej wartości jak suwerenność, nie zgadzamy się na jakiekolwiek dalsze odbieranie kompetencji państwom. Jeśli UE ma przetrwać, to musi odejść od prób łapczywego zagarniania kolejnych kompetencji – mówił w Sejmie premier.
Podkreślił, że tylko w suwerennej ojczyźnie możemy w pełni cieszyć się wolnością.
– Tylko w Polsce, która nie jest zdominowana przez innych, możemy realizować najlepszą dla Polaków politykę – dodał.
Morawiecki podkreślił, że w historii naszego kraju zbyt długo inni decydowali o naszym losie, więc nie można zlekceważyć tak podstawowej wartości, jaką jest suwerenność.
– Europa ojczyzn, a nie Europa bez ojczyzn. Nie zgadzamy się na jakiekolwiek dalsze odbieranie kompetencji państwom. Jeśli Unia Europejska ma przetrwać, to musi odejść od prób łapczywego zagarniania kolejnych kompetencji. Nie będzie naszej zgody na zmniejszanie zakresu spraw, które podlegają państwu polskiemu. W szczególności taki, jak polityka zagraniczna, bezpieczeństwo, podatki czy prawo rodzinne i wiele innych dziedzin – powiedział.
„Miejsce Polski jest w Unii Europejskiej”
– Naszą rolą jest nie tylko być w Unii, ale Unię aktywnie zmieniać na lesze, to w ramach Unii możemy zagwarantować Polsce dobrą, bezpieczną przyszłość – zaznaczył. – Jestem pewien, że projekt, który zamierzam przedstawić, musi wygrać i wygra; być może jeszcze nie dziś, nie w tej izbie, ale wygra na pewno, do tego będę dążył ze wszystkich sił – powiedział Morawiecki.
– Projekt, który chcę dziś przedstawić, to projekt przyszłości Polski; Polski, z której będziemy dumni, Polski ambitnej (...), dojrzałej i takiej, które inni będą nam zazdrościć – powiedział w czasie exposé.
Jak dodał, to właśnie ta wizja powinna być horyzontem działania każdego polskiego rządu i Koalicji Polskich Spraw. Premier ocenił, że waga spraw, które dzisiaj przedstawi, jest ogromna. – Dlatego liczę na rzeczywistą refleksje wszystkich parlamentarzystów – dodał. – Odpowiadamy tutaj przed ludźmi, przed historią, a nie przed trybunałem partykularnych nakazów czy układami politycznymi. To interes zwykłych Polaków, a nie interesy wielkich firm i wpływowych ludzi powinien stać w centrum polskiej polityki. Jeśli dobro Polski jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne jest na właściwym miejscu – wskazał Morawiecki.
Wyjaśnił, że na początku powie o podstawowych wartościach, które są fundamentem prezentowanego programu. – Pierwszą wartością, a zarazem fundamentem naszej wizji przyszłości jest człowiek, jest każdy obywatel Rzeczypospolitej. Człowiek z jego godnością, ale też wolnością, możliwością decydowania o sobie samym. Człowiek, który ma prawo myśleć i wierzyć w to, co zechce – podkreślił.
Dodał, że każdy człowiek jest też częścią większej całości – najpierw wspólnoty rodzinnej, a w dalszym planie naszej wspólnoty narodowej. – Nikt nie żyje w próżni – ocenił – Naszym celem jest, by Polska stała się krajem dobrze opłacanych specjalistów; trzeba stworzyć warunki, w których pracownicy są godnie traktowani, a ich wolny czas jest szanowany. Naszym celem jest średnia płaca 10 tys. zł brutto - powiedział premier Mateusz Morawiecki podczas exposé w Sejmie.
Średnia pensja Polaków - 10 tys. zł brutto
Premier mówił także o planach swojego rządu związanego z wynagrodzeniami w Polsce.
– Teraz przed nami nowy obowiązek i nowe zadanie: skokowe podniesienie jakości pracy w Polsce, a co za tym idzie, również skokowy wzrost płac Polaków. Nasze założenie na koniec tej kadencji to średnia pensja Polaków w wysokości 10 tys. zł brutto. To jest nasz konkretny plan, pod który mamy bardzo konkretne projekty – zadeklarował.
– To jest wizja Polski, w której praca daje poczucie stabilności, ale również poczucie sensu. Bo w pracy nie może chodzić tylko o to, żeby przeżyć od pierwszego do pierwszego. Chodzi nie o to, żeby pracować po to, żeby przeżyć, ale o to, żyć pełnią życia i realizować swoje marzenia. Nie da się zadekretować work-life balance, ale trzeba stworzyć warunki, w których pracownicy są godnie traktowani, a ich wolny czas jest szanowany – mówił premier. Jak dodał, celem jego rządu jest to, by Polska stała się krajem dobrze opłacanych specjalistów.
– Nie chcemy powrotu do sytuacji, w której naszą przewagą była tania siłą robocza, skręcanie długopisów czy zbijanie palet. Możemy i musimy wygrywać jakością i wysokimi kwalifikacjami. Jeżeli utrzymamy tempo rozwoju, tempo modernizacji polskiej gospodarki, tempo inwestycji, już niedługo będziemy mogli spełnić wielki sen naszych rodziców, naszych dziadków - żyć na poziomie Europy zachodniej, ale bez tych błędów, które oni popełniają – stwierdził premier.
Morawiecki ocenił, że rządy PiS udowodniły, że Polska nie jest skazana na biedę i zapóźnienie. – Pokazaliśmy, że głos Polaków naprawdę się liczy, a wyniki wyborów zobowiązują. Kto lekceważy obietnice wyborcze, ten lekceważy wyborców i demokrację. Polacy zasługują na politykę wiarygodności, a nie na politykę wiarołomności – mówił w Sejmie premier. Podkreślił, że wartością, na której jego rząd opiera swoją politykę, jest wiarygodność. – Władza musi realizować to, co obiecuje. W życiu codziennym jest to czymś fundamentalnym. Dotrzymujemy słowa naszym bliskim, w rodzinie. Ale ta zasada, niestety, była w polityce bardzo często ignorowana – stwierdził.
Morawiecki podkreślił, że choć można krytykować jego rząd, to jednak „to my pokazaliśmy, że głos Polaków naprawdę się liczy, a wyniki wyborów zobowiązują”.
– Powiem więcej: kto lekceważy obietnice wyborcze, ten lekceważy wyborców i demokrację. Niezależnie kto ma rządzić naszym krajem, Polacy zasługują na politykę wiarygodności, a nie na politykę wiarołomności” – zastrzegł.
Zdaniem Morawieckiego ambitna Polska to takie państwo, taka gospodarka i taki ład społeczny, które mogą być wzorem dla innych. – Polska ambitna to Polska wielkich inwestycji (...), to polskie firmy znane na całym świecie, to największa lądowa armia w Europie, to Polska cyfrowych rozwiązań. To wreszcie Polska z rozwiniętą infrastrukturą w każdym powiecie i w każdej gminie – wymienił.
Według premiera Polska ambitna to Polska twardo zabiegająca o swoje interesy. – To Polska świadoma swojej roli w relacjach z sąsiadami. Polska ambitna to naród, który nie wstydzi się swoich korzeni, a przy tym dumnie kroczy w przyszłość, której chce być współtwórcą i równorzędnym partnerem – mówił (...).
Zdaniem premiera świat dziś stawia pytania, na które powinna odpowiadać wspólnie cała klasa polityczna.
– Jak zbudować Polskę, z której nasze dzieci nie będą zmuszone wyjeżdżać za chlebem? Jak automatyzacja i robotyzacja wpłynie na rynek pracy? Jak zagwarantować Polsce dalszy, szybki wzrost gospodarczy? Jak zapewnić Polakom dobrze płatne miejsca pracy? Jak aktywnie wspierać Polskich rolników w epoce wyzwań klimatycznych i na coraz bardziej wymagających rynkach? Jak dalej poprawiać los polskich seniorów? Jak nie dopuścić do powrotu tragedii bezrobocia, biedy, niesprawiedliwości i nierówności? – pytał.
Zdaniem Morawieckiego, są to pytania fundamentalne, pytania o przyszłą Polskę. – One dotyczą nas wszystkich i od nas wszystkich wymagają, aby myśleć nie w kategoriach przyszłej kadencji, ale w kategoriach przyszłej dekady – powiedział.
– Udowodniliśmy, że liberalny model gospodarczy był nie tylko niesprawiedliwy, ale przede wszystkim nieefektywny i nieracjonalny - powiedział w poniedziałek premier.
Premier przedstawiając expose w Sejmie zaznaczył, że rząd PiS zapewnił pieniądze, dzięki którym możliwe były programy społeczne, obniżki podatków, lokalne inwestycje, tworzenie nowych miejsc pracy, a także finansowanie służby zdrowia w wymiarze, którego - jak podkreślał - Polska nigdy nie widziała.
W kierunku państwa solidarnego
Dodał, że w czasach rządów PiS ograniczono dług publiczny w relacji do PKB o ok. 3 punkty procentowe. – W tym samym czasie przez 8 lat rządów naszych poprzedników, w relacji do PKB, cały dług publiczny urósł o 7 punktów proc. i to przy ogromnej wyprzedaży majątku i zagarnięciu OFE – mówił. – Udowodniliśmy, że liberalny model gospodarczy był nie tylko niesprawiedliwy, ale przede wszystkim nieefektywny i nieracjonalny. Wprowadziliśmy zupełnie nowy model społeczno-gospodarczy. Pierwsze kroki w kierunku państwa solidarnego – powiedział.
Morawiecki dodał, że deficyt w czasach poprzedników PiS był absolutnie rekordowy, sięgał niemal 8 proc. – Pokazaliśmy, że nie jesteśmy skazani na ciągłą imitację, ale sami możemy wyznaczać trendy w europejskiej polityce. Postawiliśmy sobie zadanie: wyrwać Polskę z pułapki średniego rozwoju i pułapki średniego dochodu. To zadanie postawione w Planie na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Także wyrwać Polskę z pułapki uzależnienia od kapitału zagranicznego – wskazał premier. I dodał: – Wyrwaliśmy Polską z tych pułapek, pułapek, w których tkwiła od dziesięcioleci. Pokazaliśmy przy okazji, że skuteczna polityka gospodarcza może być sprawiedliwa.
Zaznaczył, że to po 2015 roku polska gospodarka urosła o ponad 33 proc. - Rozwijaliśmy się w tym czasie niemal dwa razy szybciej niż USA i niemal trzy razy szybciej niż UE. To od 2015 roku Polska stała się liderem w ograniczaniu ubóstwa dzieci. Wskaźnik zagrożenia ubóstwem wśród dzieci spadł o niemal 10 pkt. proc., co stawia nas w ścisłej czołówce UE. To po 2015 roku Polska stała się liderem w likwidowaniu luki VAT - mówił.
Premier podkreślił, że według ostatnich danych KE, luka VAT spadła do poziomu poniżej 4 proc. (...).
Mateusz Morawiecki zwrócił też uwagę na awans Polski do grona 20 największych gospodarek świata (...). Wskazywał też, że warunkiem dobrej, bezpiecznej i szczęśliwej przyszłości polskich rodzin jest mocna pozycja Polski w globalnym układzie sił.
– Świat jest dziś znów niebezpiecznym miejscem. Wystarczy rozejrzeć się dookoła. Neoimperialna polityka Rosji dopiero nabiera rozpędu – mówił. – Wojna na Bliskim Wschodzie jest zapowiedzią nowego zderzenia cywilizacji. Rosnąca potęga Chin zwiastuje konflikt o globalną dominację. Ostatnie próby centralizacji w UE zapowiadają kres Wspólnoty Europejskiej, jaką znamy – dodał.
Szef rządu wskazywał też, że na globalnych rynkach rosną korporacje, których dochody są większe niż PKB niektórych krajów. Podkreślał ponadto, że przez ostatnie osiem lat Polska dojrzała do tego, by stać się mocnym pomostem w relacjach transatlantyckich.
Jednocześnie zastanawiał się, gdzie obecnie byłaby Polska, gdyby nie dokonała się fundamentalna zmiana w zarządzaniu finansami publicznymi i w polityce gospodarczo-społecznej. – Śmiem twierdzić, że od wybuchu pandemii zmagalibyśmy się z recesją, wysokim bezrobociem, przy niskich pensjach bez osłon socjalnych. Pamiętamy to z różnych terapii szokowych – mówił.
Premier podkreślał, że od 2015 r. przychody budżetu państwa wzrosły o ponad 300 mld zł. – Nie ma drugiego takiego kraju w Europie, być może i na świecie, który więcej niż podwoił swój budżet i w tym samym czasie tak mocno obniżył podatki i dziesięciokrotnie podniósł kwotę wolną – wskazał Morawiecki.
Zwracał też uwagę, że uzależnienie Polski od kapitału zagranicznego zmalało z 66 proc. PKB do 32-33 proc. Dodał, że w 2022 r. Polska miała jeden z najwyższych w OECD wzrostów realnego dochodu rozporządzalnego. Podkreślał, że filozofia rządu PiS, to ściągać zaawansowane technologicznie firmy, by były katalizatorem nowoczesności w Polsce, by szybko rosły pensje Polaków. Dodał, że w 2022 r. 17 mld dolarów wyniosła wartość inwestycji zagranicznych tworzących nowe miejsca pracy.
– Życzę każdemu rządowi polskiemu takich wyników w kolejnych latach – mówił. Dodał, że nadchodzący rok pod tym względem może być jeszcze lepszy.
Morawiecki zaznaczył, że polski przemysł rozwijał i rozwija się szybciej niż w innych krajach regionu. – Polska w ostatnich ośmiu latach odnotowała drugi najwyższy wzrost produkcji przemysłowej w UE – mówił.
– Amerykanie przekazali nam informację, że 15 grudnia zdolność operacyjną osiągnie tarcza antyrakietowa w Redzikowie - poinformował w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki wygłaszając w Sejmie expose. Armia Polska musi rosnąć w siłę; tylko silna Rzeczpospolita ma rację bytu - dodał. – W polityce międzynarodowej o sile państwa, obok gospodarki, obok sprawnego zarządzania finansami publicznymi, świadczy również silna armia. 300-tysięczna armia świetnie uzbrojona, silny polski przemysł zbrojeniowy, 4 proc. PKB na wojsko polskie - to fundamenty naszego bezpieczeństwa i naszej suwerenności – powiedział premier.
Jak dodał, w ostatnich tygodniach Polska „wywalczyła” na Radzie UE, to, o co starała się od 3-4 lat. – A mianowicie wydatki materiałowe na uzbrojenie, na armię polską nie będą zaliczane, w przypadku wyliczeń związanych z procedurą nadmiernego deficytu, do deficytu budżetowego” - powiedział premier. Ocenił, że „to bardzo ważna sprawa”.
Jak podkreślał Morawiecki, armia polska musi rosnąć w siłę. – Nasze wydatki na wojsko już teraz sięgają około 4 proc. PKB. Wynika z tego, że gdyby odjąć od naszego deficytu budżetowego, to byłby on mniejszy niż 1 proc., nieco powyżej zera. To jeden z niższych deficytów, jeśli nie najniższy w UE, odejmując wydatki na armię – powiedział szef rządu (...).
„Ucywilizowaliśmy rynek pracy”
Morawiecki powiedział również, że projektem o wymiarze cywilizacyjnymi jest budowa elektrowni atomowych w Polsce. – Konsekwentnie będziemy również wspierać rozwój atomu w Polsce. To szansa na niezależność energetyczną – zaznaczył (...).
Premier mówił o stojących wyzwaniach. – Pierwsze wyzwanie dla Polski, można ująć na dwa sposoby. W planie makroekonomicznym to wyzwanie brzmi: trwale dołączyć do grona państw najbardziej rozwiniętych, do grona najbardziej rozwiniętych światowych gospodarek. W wymiarze indywidualnym, wymiarze osobistym zwykłego człowieka to wyzwanie można ująć prościej: lżej pracować, a lepiej żyć – powiedział szef rządu.
– Ale co to tak naprawdę znaczy: Polska zamożnym krajem, krajem ludzi godnie zarabiających i cieszących się życiem? - mówił Morawiecki. – To nie taka Polska, w której pracuje się na dwóch etatach, żeby związać koniec z końcem, nie taka Polska, w której żyje się w lęku czy wystarczy od pierwszego do pierwszego, albo kupuje się na zeszyt. To nie taka Polska, gdzie normą była praca za 5 czy 7 zł na godzinę. I nie taka, w której bezrobocie sięgało kilkunastu procent. Nie taka, z której lepiej było uciec na zmywak do Londynu, niż czekać na lepsze czasy – podkreślił. – Przed dekadą Polska była krajem bez realnego wyboru: miliony Polaków wybierały albo bardzo niskie pensje, albo bezrobocie, albo umowa śmieciowa, albo emigracja i częsty rozpad rodziny, brak perspektyw i nadziei - ocenił Morawiecki. – I to było rzeczywiste zło. To było zło, które Polacy doświadczali nader często. Za każdym razem gdy się budzili i wiedzieli, że nie mają szans na poprawę swojego losu, bo ta zmora bezrobocia wisi nad nimi to było zło. Za każdym razem, gdy dostawali wypłatę, która nie starczała na utrzymanie rodziny to było zło. Za każdym razem gdy ojcowie wyjeżdżając za wypłatą zostawiali żony i dzieci na wiele miesięcy czy lat to było zło. Zło, któremu trzeba było położyć kres – mówił szef rządu.
– Dlatego ucywilizowaliśmy rynek pracy i dokonaliśmy tam tak wielkich zmian polityki społecznej, które dały szanse na poprawę losu milionom ludzi w Polsce – podkreślił Morawiecki. – Po pierwsze pokazaliśmy, że Polacy mogą polegać na swoim państwie. Wprowadziliśmy zmiany, które daleko wykraczają poza reformę polityki społecznej. Zmianę, której symbolem stało się 500 plus, za chwile 800 plus – wskazał premier. Podkreślił, że to rodzaj nowego kontraktu społecznego. – To jest kimś kto ma swoją godność prawo do dobrego, szczęśliwego życia. Kontraktu, pod którym chcą się dziś podpisać wszyscy, nawet Platforma Obywatelska - zaznaczył. – Cieszę się, że po 8 latach mówimy wreszcie w tej sprawie jednym głosem - dodał Morawiecki.
– Tę cywilizacyjną zmianę wprowadziliśmy przy jednoczesnym ogromnym obniżeniu podatków. (...). Wtedy jedni rozkładali ręce i mówili, że pieniędzy nie ma i nie będzie. A drudzy mówili, że ta polityka doprowadzi do bankructwa kraju: „druga Grecja", „druga Wenezuela”. Jedyne bankructwo, którego byliśmy świadkami to bankructwo neoliberalizmu, bankructwo doktryn gospodarczych panujących w Trzeciej Rzeczpospolitej” - powiedział. – Zapewniliśmy pieniądze dzięki, którym były możliwe programy społeczne, obniżenie podatków, lokalne inwestycje – podkreślił szef rządu.
– Kryzys demograficzny to wyzwanie, które stoi przed każdym nowoczesnym narodem, w tym Polską. Gdyby nie nasza wielka polityka społeczna, mielibyśmy dziś demograficzną apokalipsę - powiedział premier Mateusz Morawiecki. – Trzeba też zapytać, co byłoby z naszą demografią, gdyby nie nasza wielka polityka społeczna. Mielibyśmy demograficzną apokalipsę. Nasza polityka społeczna sprawiła, że Polki stały się bardziej aktywne zawodowo i pewniejsze siebie w kontaktach z pracodawcą– zaznaczył.
Premier podkreślił, że w 2015 roku wskaźnik aktywności zawodowej wynosił ok. 60 proc., a dziś jest to 70 proc. Dodał, że spadła też luka płacowa, czyli różnica w dochodach między kobietami a mężczyznami, która na początku rządów PiS wynosiła ok. 7 proc., a dziś stanowi 4,5 proc.
Morawiecki zaznaczył, że spadek dzietności i chęć do założenia rodziny ma związek także z możliwością kupienia własnego mieszkania, w czym miał pomóc program bezpieczny kredyt 2 proc.
– Choć wiele zrobiliśmy, nie osiągnęliśmy efektu demograficznego, który byśmy chcieli – zauważył premier, dodając, że ma to związek także z nowymi czynnikami, przede wszystkim kulturowymi. – Widzimy, że nasze żony, córki, wnuczki chcą żyć zupełnie inaczej i wszyscy panowie muszą to zrozumieć – dodał.
Premier zwrócił również uwagę na problemy z płodnością, co jest „epidemią naszych czasów i ogromnym wyzwaniem. Przypomniał, że w ramach Dekalogu Polskich Spraw miałby zostać wprowadzony bon rodzicielski, który miałby zapewnić finansowanie różnych metod leczenia niepłodności, a wybór - jak dodał - miałby zależeć od rodziców (...).