Wyprawa na Nanga Parbat - wiatr zawrócił alpinistów do bazy
Szybko prysła nadzieja wejścia na jeden z dwóch niezdobytych zimą ośmiotysięczników - Nangę Parbat (8126 m). Zbyt silny wiatr, którego w prognozach nie było, zmusił obie wyprawy - polską Jacka Telera i włosko-niemiecką Simone More do zawrócenia do bazy.
W czwartek Teler przekazał: "Pogoda się zmienia. Ruszamy oczywiście z nadzieją ataku". Wraz z nim wspinaczkę rozpoczęli Tomasz Mackiewicz i Paweł Dunaj. Dzień później z bazy w Lattabo na 3500 m wyszli Moro i David Goettler.
W sobotę Włoch Emilio Previtali, pełniący rolę rzecznika prasowego, poinformował, że wbrew wcześniejszym prognozom pogody, siła wiatru była znacznie większa i zatrzymała alpinistów na wysokości ok. 6000 m. Najwyżej podczas tej próby ataku szczytowego wspiął się Mackiewicz, który dotarł do drugiego obozu na 6100 m. Poprzedniej zimy doszedł na tej górze na 7400 m. Teraz dodatkowym utrudnieniem były przysypane śniegiem i oblodzone liny poręczowe.
Jerzy Natkański, himalaista i prezes Fundacji Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki powiedział PAP:
"Tak to bywa, że nawet najświeższe prognozy mijają się z tym, co człowiek w górze zastanie. Szkoda, że wiatr tak szybko zmusił obie wyprawy do odwrotu, bo uciekła im aklimatyzacja. Nie wiem co ma w planach Moro, ale nasi alpiniści mają jeszcze w zapasie prawie miesiąc".
Na dziesięć spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi zimą wspięli się Polacy, w tym na jeden z Moro. Drugim, obok Nangi Parbat, niezdobytym zimą ośmiotysięcznikiem jest K2 (8611 m). (PAP)