Polonia amerykańska już zagłosowała. Za oceanem odnotowano rekordową frekwencję
Mimo siąpiącego deszczu przed konsulatem RP w Waszyngtonie w sobotę zgromadził się bezprecedensowy tłum chętnych do oddania głosu w wyborach parlamentarnych i referendum. Niektórzy na oddanie głosu musieli czekać niemal godzinę.
Pogoda w Waszyngtonie nie jest w sobotę łaskawa dla głosujących - od rana pada deszcz. Mimo to około godz. 12 czasu lokalnego (godz. 18 w Polsce) wokół budynku konsulatu RP ciągnęła się długa kolejka kilkudziesięciu czekających na oddanie głosu. Wśród nich był ambasador RP Marek Magierowski, rodziny z dziećmi, wieloletni przedstawiciele Polonii. W środku do dyspozycji są cztery stoliki do głosowania.
Jak zgodnie mówili czekający wyborcy, takich kolejek do oddania głosu nie widziano tu nigdy wcześniej. Zdaniem Małgorzaty Ott z Ashburn w północnej Wirginii, której dojazd zajął 45 minut zaś drugie tyle spędziła w kolejce, tegoroczne wybory są szczególnie ważne.
- To jest nasz obowiązek przyjechać i zagłosować w tych historycznych wyborach. Nawet jeśli trzeba stać w tej kolejce i przy takiej pogodzie. Każdy Polak powinien zagłosować - powiedziała wyborczyni, mieszkająca w Stanach Zjednoczonych od 20 lat i pracująca w firmie informatycznej.
Dalszą drogę przebył Robert z oddalonego o ok. 1,5 godziny jazdy Baltimore w stanie Maryland, który w Ameryce jest od niedawna. - To są ważne wybory - mówi.
Pod wrażeniem tłumu byli nawet przechodnie. - Wy wszyscy tutaj przyszliście zagłosować? Wow, ale fajnie - powiedziała przechodząca obok amerykańska studentka.
Choć Polonia z Waszyngtonu i okolic nie należy do najliczniejszych, to szykuje się tu rekordowa frekwencja. Do głosowania zapisało się ponad 1400 osób, prawie dwa razy więcej, niż w wyborach do Sejmu w 2019 r.
Według przedstawicieli ambasady i konsulatu, głosowanie przebiega bez zakłóceń i zgodnie z planem. Jak poinformował PAP konsul Mikołaj Rychlik, głosowanie we wszystkich komisjach w waszyngtońskim okręgu konsularnym - poza stolicą USA obejmuje on trzy komisje na Florydzie i jedną w Georgii - rozpoczęło się punktualnie o godz. 7 rano.
Jak wynika z informacji od wyborców z innych stron Ameryki, podobne obrazki jak w Waszyngtonie można było oglądać też m.in. w Nowym Jorku, New Jersey i Chicago, gdzie kolejka wyborców ustawiała się jeszcze przed otwarciem lokali. Do wyborów zgłosiło się łącznie ponad 48 tys. mieszkających w USA Polaków - znacznie więcej, niż w 2019 r. (32 tys.) i więcej nawet niż w wyborach prezydenckich 2020 r. (46 tys.), kiedy głosowano korespondencyjnie.
Niemal połowa zarejestrowanych przypada na nowojorski okręg konsularny, który poza samą metropolią obejmuje też skupiska Polonii w New Jersey, Connecticut, Buffalo, Filadelfii, Bostonie, Pittsburghu i Cleveland.
- Najwięcej, blisko 2800 osób, zapisało się w komisji wyborczej w Passaic w stanie New Jersey. Sporo, prawie 2300, mamy w komisji, która ma siedzibę w konsulacie. Przeszło 2000 osób jest w New Britain w Connecticut. Także w pozostałych komisjach było generalnie więcej osób niż w poprzednich wyborach parlamentarnych – powiedział PAP konsul generalny RP w Nowym Jorku Adrian Kubicki.