Prawie rok po abdykacji Benedykt XVI jest w dobrej formie
Emerytowany papież Benedykt XVI, mieszkający w Watykanie, jest w dobrej formie, odprawia msze, ogląda filmy i telewizję. Takie wieści o tym, jak wygląda jego życie "w ukryciu przed światem", jak sam zapowiedział przed abdykacją, docierają do watykanistów.
Wraz ze zbliżaniem się pierwszej rocznicy historycznej deklaracji 86-letniego papieża Benedykta XVI, który 11 lutego 2013 roku ogłosił, że ustępuje z powodu wieku i braku sił, pojawiają się nieoficjalne doniesienia z jego rezydencji, dawnego budynku klasztornego w Ogrodach Watykańskich.
Włoska prasa przytacza niedawną wypowiedź Benedykta XVI, który podczas obiadu z papieżem Franciszkiem powiedział, że żyje „w zamknięciu”. Na te słowa jego następca miał zareagować: „Ależ Wasza Świątobliwość może wyjść, kiedy chce”.
Według watykanisty dziennika „La Repubblica”, Benedykt XVI wygłasza „przepiękne homilie” podczas mszy, które odprawia w niedziele dla kilku osób ze swego najbliższego otoczenia.
Papież-emeryt budzi się wczesnym rankiem. Około godziny 6 odprawia mszę, po której zasiada do śniadania w jadalni swej rezydencji Mater Ecclesiae. O godzinie 8.00 jest już w swoim gabinecie, gdzie przegląda niemieckie i włoskie gazety, odpowiada na korespondencję, czyta. Po obiedzie i krótkiej sjeście Benedykt XVI spaceruje w pobliżu swego domu w Ogrodach Watykańskich. Po przechadzce czyta wychodzący po południu najnowszy numer watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”, niekiedy gra na pianinie. Wieczorem ogląda główne wydanie dziennika w telewizji RAI, czasem również film.
Choć tuż przed swym ustąpieniem z urzędu niemiecki papież mówił, że będzie żył „ukryty dla świata”, nie żyje w izolacji. Spotyka się czasem z Franciszkiem. Przyjmuje wizyty kardynałów, biskupów i księży, dawnych znajomych uniwersyteckich. Sam też udaje się w odwiedziny. Wszystkie te wizyty odbywają się przy zachowaniu pełnej dyskrecji.
„To oczywiste, że jest to człowiek w sędziwym wieku i zmęczony, ale teraz rozkwitł” - taką opinię jego sekretarza arcybiskupa Georga Gaensweina przytoczyła „La Repubblica”.
Benedykt XVI jest „w doskonałej formie, fizycznej i intelektualnej” - zapewnił również emerytowany sekretarz stanu kardynał Tarcisio Bertone, niegdyś jego najbliższy współpracownik. Kardynał Bertone opowiedział w wywiadzie telewizyjnym, że papież odwiedził go w jego watykańskim mieszkaniu w czasie Bożego Narodzenia. „Jak zawsze jest pełen życia, ma przenikliwy umysł i nadzwyczajną pamięć”- podkreślił były sekretarz stanu.
Dokonując bilansu przed pierwszą rocznicą historycznej abdykacji papieża kardynał Tarcisio Bertone przyznał: „Przykro mi, że nie zdołałem powstrzymać tak bezlitosnej moim zdaniem krytyki pod adresem Benedykta XVI i jego współpracowników”. W ten sposób odniósł się do klimatu, jaki panował przed ponad rokiem w Watykanie w związku z ujawnieniem tajnych dokumentów opisujących konflikty, intrygi i podziały wśród hierarchii za Spiżową Bramą. Opowiedział, że był to „czas wielkiego i długiego cierpienia” dla Benedykta XVI.
„Mam nadzieję, że to zamknięty rozdział, chociaż można przyjąć, że są jeszcze dokumenty, które zostaną ujawnione” - oświadczył kardynał Bertone. Zauważył zarazem, że „atmosfera” i wzajemne relacje w Watykanie „bardzo zmieniły się” od tamtego czasu. „Miejmy nadzieję, że tamten okres w historii Kościoła jest zamknięty” - dodał były sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej.