Komisja kultury poparła uchwałę upamiętniającą płk. Kuklińskiego
Sejmowa Komisja Kultury poparła w środę złożony przez Solidarną Polskę projekt uchwały upamiętniającej płk. Ryszarda Kuklińskiego i oddającej mu cześć jako "wielkiemu patriocie, który dobrze zasłużył się Rzeczypospolitej Polskiej".
"W 10. rocznicę śmierci pułkownika Ryszarda Kuklińskiego Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża najwyższe uznanie dla działań pułkownika, którego poświęcenie przysłużyło się obaleniu w Polsce komunizmu i utrzymaniu światowego pokoju zagrożonego ofensywnymi planami militarnymi Związku Radzieckiego. Kierując się dobrem Polski i Polaków, nie zważając na niebezpieczeństwa, Ryszard Kukliński odważnie przeciwstawił się komunistycznemu reżimowi, stając w jednym szeregu z bohaterami walk o polską niepodległość" - czytamy w projekcie.
Zdaniem wnioskodawców zbliżająca się okrągła rocznica śmierci płk. Kuklińskiego jest doskonałym momentem, by polski parlament przyznał, że ta postać dobrze przysłużyła się Polsce. "Płk Ryszard Kukliński z narażeniem życia swojego i swojej rodziny przez 10 lat przekazał amerykańskiemu wywiadowi ponad 40 tys. stron tajnych dokumentów dotyczących m.in. planów Związku Radzieckiego dotyczących broni nuklearnej. Przekazywane przez niego informacje miały unikalną wartość wywiadowczą. W opinii wielu historyków ujawnienie Stanom Zjednoczonym wymienionych planów było kluczowe z punktu widzenia rozwoju konfliktu podczas tzw. zimnej wojny" - mówił przedstawiciel wnioskodawców Patryk Jaki(SP).
Przypomniał, że za swoją postawę Kukliński poniósł szereg ofiar. "W tajemniczych okolicznościach zginęli obaj jego synowie. W 1984 r. Sąd Wojskowy w Warszawie za dezercję i zdradę skazał go na karę śmierci połączoną z zarekwirowaniem mienia. Dopiero w 1995 r. prezes Sądu Najwyższego wniósł rewizję nadzwyczajną, a izba wojskowa sądu uchyliła wyrok pozbawienia wolności" - dodał Jaki. Podkreślił także, że nie zmienia to faktu, iż po transformacji polski parlament "w żaden sposób nie uhonorował pułkownika" i obecnie jest ku temu okazja.
Tadeusz Iwiński (SLD) przyznał, że "ze zdumieniem" przyjął ten projekt, ponieważ postać płk Kuklińskiego jest "z pewnością niejednoznaczna i kontrowersyjna". "Są tacy Polacy, którzy uważają go za bohatera, inni - za zdrajcę" - mówił Iwiński. Wyraził też "ubolewanie w związku z "narastającym procesem prób tworzenia uchwał o charakterze historycznym".
"Parlamenty nie są powołane, by oceniać historię, nigdzie się też nie zdarza, żeby szpiegom bez względu na to, jakie były ich ostateczne intencje, wystawiać pomniki i honorować przez parlamenty. Do końca nie jest jasne, jaką rolę odgrywał Ryszard Kukliński (...) tym bardziej, że jego dossier zarówno wojskowe, jak i znajdujące się w IPN jest bardzo przetrzebione. Z różnych powodów klub SLD nie może poprzeć tej uchwały. Uważam, że na temat tej postaci będą dyskutowali historycy, a Sejm nie jest powołany, by oceniać historię, zwłaszcza tak świeżą" - zaakcentował poseł SLD.
Z krytyczną oceną uchwały zgodził się poseł Roman Kotliński (TR), który zgłosił wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu; wniosek nie został jednak przyjęty przez członków komisji. Ostatecznie posłowie większością głosów przyjęli projekt uchwały, nieco skrócony w drugim czytaniu.
Posłem-sprawozdawcą został Piotr Babinetz (PiS).
Pułkownik Ryszard Kukliński był oficerem Ludowego Wojska Polskiego. W 1971 r. podjął współpracę z CIA. Uprzedził Amerykanów o zamiarze wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, przekazał im plany tej operacji oraz inne tajemnice Układu Warszawskiego. W 1981 r. Kukliński został przerzucony do USA, gdzie żył pod zmienionym nazwiskiem. W 1984 r. sąd w PRL wydał na niego wyrok śmierci, który w 1995 r. uchylono. Zmarł 11 lutego 2004 r. w Tampie na Florydzie. Jego prochy zostały sprowadzone do Polski i złożone w Alei Zasłużonych Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie.(PAP)