Ks. Isakowicz-Zaleski o Rzezi Wołyńskiej: warunkiem pojednania jest godny pochówek ofiar [Rozmowa dnia]
– Głównym powodem niezgody w relacjach między rodzinami ofiar ludobójstwa a władzami polskimi i ukraińskimi jest to, że od 30 lat nie podjęto działań, które pozwoliłyby pochować ofiary – mówi gość „Rozmowy dnia” w Polskim Radiu PiK, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, prezes Fundacji Kresowej „Memoria et Veritas”.
Michał Jędryka: Ksiądz jest znawcą problemów polsko-ukraińskich, przynajmniej w zakresie dotyczącym straszliwych zbrodni, które 11 lipca 1943 rozegrały się na Wołyniu. Proszę Księdza, jak to jest: czy rzeczywiście w tej chwili Polacy, którzy w tamtym czasie stracili swoich najbliższych, mogą mieć jeszcze jakieś roszczenia do strony ukraińskiej? Kto powinien być odpowiedzialny, kto powinien dokonać jakiegoś zadośćuczynienia? Jak Ksiądz sobie wyobraża taką sytuację? W jaki sposób moglibyśmy dojść do jakiegoś trwałego pokoju, jakiejś sprawiedliwości?
Ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski: Przede wszystkim trzeba pamiętać, że prawo do pochówku ofiar mają wszystkie narody i to jest fundament religii chrześcijańskiej, żydowskiej, ale także wszystkich tradycji, które sięgają starożytnego Rzymu i starożytnej Grecji, zgodnie z którymi umarłych czy pomordowanych trzeba pochować. Jest nawet taki uczynek miłosierdzia w religii katolickiej: „umarłych pochować”.
W tej chwili głównym powodem niezgody w relacjach między rodzinami ofiar ludobójstwa a władzami polskimi i ukraińskimi jest to, że od 30 lat, chociaż te dwa kraje, Polska i Ukraina, są niepodległe, nie podjęto działań, które pozwoliłyby pochować ofiary, którymi generalnie byli polscy chłopi, mieszkający na Wołyniu i w Małopolsce wschodniej. Padało wiele deklaracji ze strony polityków i polskich, i ukraińskich, ale to były puste obietnice, i dzisiaj jesteśmy w sytuacji, że Ukraina oficjalnie, poprzez zakaz wydany jeszcze przez prezydenta Petro Poroszenkę, zabrania pochowania ofiar. Nie ma już [innego] kraju w Europie, który by zabraniał oficjalnie ekshumacji i pochówku ofiar. Chodzi wyłącznie o pochowanie ofiar. To niestety w żaden sposób nie jest rozwiązane przez obecny obóz władzy.
No właśnie, ale od czasu prezydenta Poroszenki władza na Ukrainie już się zmieniła, w tej chwili mamy prezydenta Zełeńskiego. Jak Ksiądz sądzi, czy cała ta sytuacja wojenna, sytuacja, w której Polacy przecież oddolnie, spontanicznie, pomagają Ukraińcom – czy to nie powinno doprowadzić do jakiejś odwzajemnionej życzliwości z drugiej strony?
Oczywiście, powinno doprowadzić, ale nie doprowadza, i to jest właśnie wina władz obu krajów, władz ukraińskich, bo Petra Poroszenki już nie ma jako prezydenta, a obecny prezydent Wołodymyr Zełenski podtrzymuje ten zakaz, a przecież jednym pociągnięciem pióra mógłby go cofnąć i pozwolić ekshumować ofiary, rozpocząć pochówki ofiar. Tego nie robi. Natomiast strona polska o to się nie upomina. Słyszymy ciągle obietnice, pan prezydent Andrzej Duda składa te obietnice od 2015 roku, ale nic w tej sprawie nie robi, więc dalsze mówienie, że politycy będą bierni, a to się samo rozwiąże – nie rozwiąże się samo... To jest konflikt, który obciąża w jednakowy sposób władze polskie i ukraińskie (...).
Całej „Rozmowy dnia” można wysłuchać poniżej. Inne „Rozmowy dnia” są dostępne TUTAJ.
11 lipca 2023 roku mija 80 lat od tzw. „krwawej niedzieli” na Wołyniu, kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców. Była to kulminacja trwającej już od początku 1943 r. fali zbrodni na Polakach, w której wyniku na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. osób.