Zamieszki we Francji. Atak na dom mera, pożary, uszkodzone budynki [wideo]
Prawie od tygodnia Francja zmaga się z ulicznymi zamieszkami po śmierci 17-letniego Nahela M., który zginął z ręki policjanta. W nocy z niedzieli na poniedziałek (2/3 lipca) aresztowano 157 osób. Powszechne oburzenie wśród Francuzów wywołał atak w podparyskim L'Haÿ-les-Roses, gdzie uczestnicy zamieszek wjechali płonącym samochodem w dom mera.
– Na drogach publicznych doszło do 352 pożarów, spalonych zostało 297 pojazdów i uszkodzono 34 budynki. Zginął strażak, trzech policjantów i żandarmów zostało rannych; uszkodzono posterunek policji i koszary żandarmerii – przekazało francuskie MSW. – „Wczoraj wieczorem, walcząc z ogniem z kilku pojazdów na podziemnym parkingu w Saint-Denis, młody 24-letni kapral-szef paryskiej straży pożarnej zginął pomimo bardzo szybkiego udzielania mu pomocy przez jego kolegów z drużyny” – napisał minister ministr spraw wewnętrznych Gerald Darmanin w poniedziałek, składając rodzinie kondolencje.
Opinia publiczna we Francji jest zszokowana brutalnym atakiem na dom i rodzinę mera miasteczka L'Hay-les-Roses w departamencie Dolina Marny. Uczestnicy zamieszek staranowali dom mera podpalonym samochodem. Z budynku tylnym wyjściem uciekła jego żona z dwójką małych dzieci. Kobieta została zaatakowana i zraniona. Prokuratura wnosi o zarzuty usiłowania zabójstwa dla sprawców.
– Kiedy atakujesz mera, atakujesz całą Republikę – powiedział były prezydent Francji Francois Hollande w rozmowie ze stacją BFMTV w poniedziałek rano. Były szef państwa uważa, że to, czego doświadczył mer Vincent Jeanbrun i jego rodzina, „dotyczy bezpośrednio nas wszystkich”. – Jedyną odpowiedzią jest jedność narodowa – dodał Hollande.
W wyniku trwających od wtorku zamieszek zniszczono wiele szkół. – 210 szkół zostało zdemolowanych lub spalonych w czasie zamieszek od początku ich trwania, tj. od wtorku. Kilkanaście zostało zniszczonych w takim stopniu, że nie będzie mogło przyjąć uczniów od poniedziałku na ostatni tydzień zajęć przed wakacjami – podało ministerstw edukacji narodowej.
Babcia zastrzelonego Nahela, Nadia, apeluje o zakończenie zamieszek. – Chcę, żeby to się skończyło – mówi. – Ludzie, którzy niszczą, mówię im, żeby przestali! Żeby szkół nie rozbijali – kontynuuje kobieta w rozmowie ze stacją BFM TV.
Ubolewa, że uczestnicy zamieszek „wykorzystują Nahela jako pretekst”. – Niech nie rozbijają szkół, niech nie rozbijają autobusów. To matki jeżdżą autobusami – mówi Nadia, twierdząc, że jest „zmęczona”, podczas gdy jej córka „nie ma już życia”. Nadia wyznała, że ma „złamane serce”. – Obwiniam policjanta, który zabił mojego wnuka – podkreśla, dodając jednak, że nie ma nic przeciwko reszcie policji. – Na szczęście oni są – mówi.
Matka Nahela w kwestii zamieszek nie zabrała głosu, a adwokat rodziny zaznaczył, że „pacyfikowanie zamieszek nie jest ich rolą”.
Tymczasem prawicowy polemista Jean Messiah organizuje zbiórkę internetową, aby wesprzeć oskarżonego o zabójstwo Nahela policjanta. Z kolei inną zbiórkę organizują również znajomi Nahela dla jego rodziny.