Prof. Górski: Polska może wpaść w pułapkę finansowania długów Unii [Rozmowa dnia]
- Unia Europejska jest bankrutem - przekonuje profesor Grzegorz Górski, który był w czwartek gościem Rozmowy dnia Polskiego Radia PiK.
Michał Jędryka: Dużo się ostatnio mówi o planach federalizacji Europy. Jakie znaczenie ma w nich strefa euro? Czy dążenie do wciągnięcia nas w tę strefę może mieć jakiś wpływ na dalszy rozwój wypadków?
Grzegorz Górski: Polska jest bardzo dużym krajem w skali europejskiej. W skali liczenia różnych parametrów jest dzisiaj czołową gospodarką. Już tylko porównanie poziomu zadłużenia publicznego Polski z przeciętną unijną pokazuje, jak wielki „potencjał zadłużenia” - z perspektywy Brukseli – posiada Polska. Jeżeli mamy zadłużenie na poziomie 50 proc. PKB, a standardem Unii Europejskiej jest około 100 proc., to oznacza, że można dodłużyć Polskę - mając ją w rządach Europejskiego Banku Centralnego - na drugie tyle, co oznacza jakieś kilkaset miliardów euro, które można na koszt Polski wpompować w swoje gospodarki. O to toczy się dzisiaj wielka gra - to jest podstawowy cel, który jest skrywany gdzieś pod płaszczykiem różnych opowieści. (...)
Jak się ma do tego KPO? Czy to ma związek z tym, o czym Pan mówi – z dodłużeniem Polski?
- Tak! Dlatego, że pozornie kwestią, która uzasadniała wprowadzanie KPO była walka ze skutkami pierwszej fali pandemii. Przypominam – pierwszej fali – dlatego, że z formalnego punktu widzenia KPO jest odpowiedzią na kataklizm, który dotknął Europę w pierwszej połowie 2020 roku.
Ale ustawienie sprawy we właściwych proporcjach pokazuje, że mamy do czynienia z humbugiem. Gdy powstawała ta koncepcja nikt nie ukrywał, że chodzi o to, żeby przy okazji - wykorzystując pandemię - spróbować przetestować pewien mechanizm, który ma spowodować proces tzw. federalizacji długu europejskiego, czyli przeniesienia zadłużenia z krajów członkowskich na Unię Europejską. W jakim celu? Po to, żeby uzyskać uzasadnienie na rozszerzanie prawa Unii Europejskiej do nakładania bezpośrednich opłat na kraje członkowskie, pod różnymi pozorami. (…)
Dzisiaj trwa walka o to, żeby uzasadniać kolejne opłaty, kolejne źródła wpływów, by obsłużyć ten chory mechanizm. Wszystko służy właśnie temu, żeby scentralizować władzę, zniewolić kraje członkowskie i pod pozorem „dobra wszystkich” przenieść ciężar decyzyjny w tych najważniejszych sprawach budżetów i finansów do Brukseli.
To może te opłaty, które dostajemy co chwilę jako kary również temu służą?
- Oczywiście! Nie jest przecież tajemnicą, że w tej chwili Unia Europejska jako instytucja jest bankrutem. W sensie formalnym ma problemy z płynnością finansową, nie realizuje swoich zobowiązań, wydłuża wszelkie możliwe procedury. Utrudnia rozliczanie projektów i transfery finansowe. Robi wszystko, żeby opóźniać swoje zobowiązania. My się oburzamy, że nie dostajemy pieniędzy, które powinniśmy dostawać. (….)
Jedyną drogą w tej sytuacji dla Polski jest postawa stanowcza, w przeciwnym razie wpadniemy w pułapkę finansowania długów Unii. (...)