Wolontariusze: Rosjanie zablokowali Oleszki, wielu mieszkańców zginęło w powodzi
Wolontariusze nie są dopuszczani przez służby rosyjskie do objętych powodzią Oleszek na okupowanym lewym brzegu Dniepru – relacjonuje w piątek (9 czerwca) niezależny rosyjski portal Insider. Wolontariusz, który się tam przedostał, mówi o licznych ciałach ofiar powodzi.
Jedna z wolontariuszek powiedziała, że do Oleszek – zalanych na skutek wysadzenia przez Rosjan tamy w Nowej Kachowce – nie można się przedostać ani z nich wyjechać. – Przewoźnicy na łodziach nie są tam wpuszczani. Jeden z wolontariuszy, który się tam przedostał mówi, że to dlatego, że jest bardzo dużo trupów – powiedziała rozmówczyni portalu. Insider nie podał, kim są wolontariusze, którzy chcieli przedostać się do Oleszek, leżących na okupowanym przez Rosjan lewym brzegu Dniepru.
– Ludzie są zablokowani w centrum Oleszek. To 600 osób w szpitalu i jakaś liczba osób w domu kultury. Ewakuowani są bez jedzenia i wody. Próbujemy zorganizować sposób wysłania tam lekarstw, insuliny, jedzenia, wody, koców i generatorów – dodała wolontariuszka.
Według jej słów funkcjonariusze rosyjskiego ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych, którzy blokują dostęp do Oleszek oświadczyli, że wolontariusze muszą mieć pośrednika – kogoś z miejscowych mieszkańców mającego rosyjski paszport. Tylko on będzie mógł przekazać dostarczone lekarstwa i inne niezbędne rzeczy.
Wolontariuszka o imieniu Jelena powiedziała dziennikarzom Insidera 8 czerwca, że w Oleszkach zginęło podczas powodzi ponad 30 osób tylko na jednej ulicy o nazwie Niżnia. – Ta ulica poszła na dno. Szanse, by kogoś stamtąd uratować, są bardzo małe – powiedziała Jelena. Według jej relacji rosyjskie służby ratownicze sprawdzają dokumenty mieszkańców i nie pomagają tym, którzy mają paszporty ukraińskie.