79. rocznica Bitwy pod Monte Cassino. Uroczystości we Włoszech z udziałem weteranów [wideo]
Trwa pielgrzymka patriotyczna do Włoch w 79. rocznicę bitwy o Monte Cassino; uroczystości organizuje Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Weteranom towarzyszą reprezentanci władz państwowych i duchowieństwa, a także kombatanci innych formacji wojskowych, sportowcy, działacze opozycji antykomunistycznej oraz „tułacze dzieci"
– Jesteśmy tutaj po to, aby wspomnieć poświęcenie żołnierzy polskich, żeby nie poszło w niepamięć. Wojsko i sport są nieodłączne i jeżeli poprzez wydarzenie sportowe możemy wspomnieć poległych tutaj ludzi, to jesteśmy w świetnym miejscu i idealnym czasie – powiedział uczestnik trekkingu szlakiem historycznym Bitwy na Monte Cassino, lekkoatleta i żołnierz WP Paweł Wojciechowski. 18 maja odbyła się druga edycja trekkingu szlakiem historycznym Bitwy na Monte Cassino, który biegnie wzdłuż otwartej w 2021 roku ścieżki historycznej. Wiedzie szlakiem, którym żołnierze 2. Korpusu Polskiego w maju 1944 roku zdobyli klasztor na Monte Cassino. W treekingu wziął także udział biegacz i żołnierz Marcin Lewandowski [więcej w materiale wideo].
Jednym z uczestników oficjalnych uroczystości był eurodeputowany PiS Joachim Brudziński, który zaznaczył, że wolna Rzeczpospolita „to w dużej mierze zasługa tych bohaterów, którzy przelewali krew na tych wzgórzach okalających klasztor na Monte Cassino".
– To, że dzisiaj możemy cieszyć się niepodległością, wolnością, że dziś młode pokolenie może żyć w wolnej, demokratycznej suwerennej Rzeczpospolitej to zasługa również tych, których ciała spoczywają tu, na Monte Cassino, którzy swoje niejednokrotnie jakże młode życie poświęcili ojczyźnie, która na dziesięciolecia decyzją aliantów i Stalina pozostała po zlej stronie mocy – powiedział Brudziński. Podkreślił również znaczenie bitwy, jakie ta miała dla świata.
– Nie dali rady tutaj Francuzi, nie dali Nowozelandczycy, nie dali rady Anglicy. Dali radę polscy żołnierze, którzy dotarli tutaj po wieloletnich katorgach na nieludzkiej ziemi, którzy dotarli tutaj dzięki Władysławowi Andersowi przez Palestynę, Iran, po latach łagrów. Oni zdobyli zarówno to wzgórze, jak i ruiny klasztoru. To otworzyło aliantom drogę na Rzym, na północ Włoch – przypomniał Brudziński.
A oto relacja uczestnika tamtych wydarzeń.
– Tak się złożyło, że miałem tę możliwość, by widzieć, jak polska flaga zawisła nad Monte Cassino - powiedział kpt. Władysław Antoni Dąbrowski, który w 1944 r. uczestniczył w bitwie o Monte Cassino. – Ale to był przypadek, ponieważ zostałem wyznaczony do obserwowania niemieckiej artylerii, tego, gdzie jest rozmieszczona i podawać meldunki, a to było dość łatwe" – wspominał kpt. Dąbrowski.
Zaznaczył, że był na posterunku z plutonowym. – Od rana, kiedy mgła się w tej dolinie, od rzeki unosiła, widzieliśmy te błyski, po pierwszym dymie wiedzieliśmy, gdzie jest takie stanowisko artyleryjskie i skąd strzelają do nas. Telefonicznie podawaliśmy meldunki do oddziału, do pułku – powiedział. – Nastała wiadomość, że jest zwycięstwo. Byłem w bunkrze z plutonowym. Mieliśmy specjalne lunety, byliśmy na przedpolu, Monte Casino widziałem, jakbym czytał gazetę – podkreślił. – Widziałem, że ktoś na tym wzgórzu wita sylwetki – dodał.
Dąbrowski powiedział, że „przeleciał Spitfire, zrzucił flagę i coś jeszcze". – Potem się dowiedzieliśmy, że to był bukiet czerwonych róż i flaga brytyjska.
Władysław Antoni Dąbrowski przed wojną mieszkał w Nowogródku, gdzie jego ojciec był rusznikarzem w policji. W kwietniu 1940 r. został aresztowany przez NKWD i deportowany wraz z rodziną z Nowogródczyzny do Kazachstanu.
Został zesłany do Aktiubińsjkiej Obłasti, gdzie pracował przymusowo w kołchozie im. Kirowa we wsi Sorsajskij. W kwietniu 1942 r. w miejscowości Jangi Jul w Uzbekistanie wstąpił ochotniczo do formującej się Armii Polskiej w ZSRS, później był żołnierzem w 2. Korpusu Polskiego. W Taszkiencie został przydzielony do batalionu szturmowego "S" pod dowództwem rtm. Zbigniewa Kiedacza, w składzie 5. Kresowej Dywizji Piechoty. Po odbyciu przeszkolenia wojskowego od grudnia 1943 r. służył w 15. Pułku Ułanów Poznańskich na stanowisku kierowcy czołgu. W składzie macierzystego pułku opuścił ZSRS, przebywał kolejno w Iraku, Palestynie, Libanie i Egipcie. Na przełomie lutego i marca 1944 r. przerzucony do Włoch, gdzie następnie przeszedł szlak bojowy 5. Kresowej Dywizji Piechoty 2. Korpusu Polskiego na Półwyspie Apenińskim.
Kpt. Władysław Antoni Dąbrowski uczestniczył w walkach frontowych z Niemcami pod Capracottą, a następnie w bitwie o Monte Cassino oraz w walkach o wyzwolenie Ankony i Bolonii. Do Polski wrócił w lutym 1948 r.
Więcej w materiale wideo.
18 maja 1944 r. po niezwykle zaciętych walkach 2. Korpus Polski dowodzony przez gen. Władysława Andersa zdobył Monte Cassino wraz ze znajdującym się tam klasztorem. W bitwie zginęło 923 polskich żołnierzy, 2931 zostało rannych, a 345 uznano za zaginionych.
Dowódca 2. Korpusu gen. Władysław Anders w swoich wspomnieniach pt. „Bez ostatniego rozdziału" przedstawiał okoliczności podjęcia decyzji o udziale polskich sił w tej bitwie. „Wykonanie tego zadania ze względu na rozgłos, jaki Monte Cassino zyskało wówczas w świecie, mogło mieć duże znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby najlepszą odpowiedzią na propagandę sowiecką, która twierdziła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami. Podtrzymywałoby na duchu opór walczącego Kraju. Przyniosłoby dużą chwałę orężowi polskiemu. Oceniałem ryzyko podjęcia tej walki, nieuniknione straty oraz moją pełną odpowiedzialność w razie niepowodzenia. Po krótkim namyśle oświadczyłem, że podejmuję się tego trudnego zadania" – napisał Anders.
W 1945 r. na Monte Cassino otwarto Polski Cmentarz Wojenny, na którym pochowanych jest - według różnych źródeł - od ok. 1050 do ponad 1070 żołnierzy 2. Korpusu Polskiego. W 1970 r. na Monte Cassino pochowano zmarłego w Londynie gen. Andersa. Na miejscu wiecznego spoczynku zdobywców Monte Cassino wyryto napis „Przechodniu powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie".