Pęczak dostał 3 lata więzienia; politolog: był symbolem arogancji władzy
Skazany we wtorek za korupcję b. poseł SLD Andrzej Pęczak to symbol arogancji ówczesnej władzy i przekonania, że jest się bezkarnym - uważa politolog z Uniwersytetu Łódzkiego Hubert Horbaczewski. Według niego politycy niewiele się nauczyli od tamtego czasu.
We wtorek sąd w Pabianicach skazał b. posła SLD Andrzeja Pęczaka na karę 3 lat więzienia oraz 120 tys. zł grzywny. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura oskarżyła go o korupcję. Według śledczych jako poseł i jednocześnie szef sejmowej komisji kontroli państwowej żądał i przyjmował łapówki od znanego lobbysty Marka Dochnala i jego współpracownika. Miały być one przekazywane za informacje dotyczące prywatyzacji niektórych polskich przedsiębiorstw. Zdaniem prokuratury Pęczak przyjął ponad 820 tys. zł. W związku z tą sprawą w listopadzie 2004 roku - jako pierwszy poseł w III RP - trafił do aresztu. Po 25 miesiącach wyszedł na wolność po wpłaceniu 400 tys. zł kaucji.
Pytany przez PAP jak sprawa Pęczaka wpłynęła na ówczesny rząd Leszka Millera, Horbaczewski odpowiedział, że bez wątpienia była ona jednym z tych ówczesnych wydarzeń, które wpłynęły na upadek rządu Millera i spowodowały, że SLD "podnosi się i nie może się podnieść do dzisiaj".
Politolog zwrócił również uwagę, że Sojusz w Łodzi był silną formacją, a od tamtej pory jest nieustannie w defensywie i w opozycji. Jego zdaniem Pęczaka można uznać za symbol arogancji ówczesnej władzy i przekonania, że jest się bezkarnym.
Zdaniem eksperta politycy niewiele się nauczyli od tamtego czasu. "Pewien poziom arogancji wśród polityków na pewnym szczeblu władzy jest na tyle wysoki, że nierzadko wydaje im się, że wolno im więcej niż im wolno" - powiedział. Ocenił przy tym, że obecnie społeczeństwo jest mniej wrażliwe na tego typu działania niż było czasach "afery z Pęczakiem".
Horbaczewski ironizował, że obecna klasa polityczna ewoluuje, bo "nie ma już słynnych firanek w mercedesie Pęczaka, które wówczas wytykano posłowi i z których się śmiano". Jak mówił, kurs się trochę zmienił; dyskretna elegancja jest dziś lepsza od wyzywającego nuworyszostwa.
Zdaniem Horbaczewskiego w polskiej polityce nadal mogą zdarzać się takie sprawy jak sprawa Pęczaka i Dochnala, a przepisy regulujące lobbing są niedoskonałe.
Pęczak to były działacz PZPR, współtwórca SdRP. Za czasów koalicji SLD-PSL w latach 1994-1997 był wojewodą łódzkim. Później przez siedem miesięcy pełnił funkcję wiceministra skarbu; podlegała mu prywatyzacja. Do marca 2003 roku był szefem SLD w Łódzkiem. Posłem został po wyborach 1997 roku, ponownie wybrany w 2001 roku. W rządzie kierowanym przez Leszka Millera nie otrzymał żadnego stanowiska, bo - jak mówił wtedy Miller - Pęczak "ma skłonność do powoływania się w sposób nieuprawniony na różne osoby" oraz "jest to człowiek o charakterze mitomana". Po aferze z Dochnalem został wykluczony z Sojuszu. (PAP)