Rząd we wtorek ma zająć się programem energetyki jądrowej
Rząd we wtorek ma się zająć programem polskiej energetyki jądrowej (PPEJ). Jeśli go przyjmie, będzie to najważniejszy z dotychczasowych kroków w przygotowaniach do wykorzystania w Polsce energii z atomu, choć nie przesądzający jeszcze o budowie elektrowni.
Potwierdzenie w formie uchwały przez rząd woli budowy energetyki jądrowej to niezbędny element całego projektu, nigdzie bowiem tak strategiczna oraz wrażliwa społecznie i politycznie gałąź energetyki nie powstała bez co najmniej zgody państwa. Dla potencjalnych inwestorów uchwała rządu to przede wszystkim minimalizacja najpoważniejszego z towarzyszącemu atomowi ryzyk – ryzyka politycznego.
Zminimalizujcie to ryzyko, a inwestorzy się znajdą – powtarzali wielokrotnie przy różnych okazjach przedstawiciele zainteresowanych polskim projektem firm. Budowa elektrowni jądrowej to zaangażowanie kapitału rzędu nawet kilkunastu miliardów dolarów i to na samym początku projektu, rozpisanego na co najmniej 60 lat pracy elektrowni, a najpierw kilka lat kapitałochłonnej budowy. Inwestorzy chcą mieć więc dodatkową gwarancję, że któryś z przyszłych rządów nie zmieni zdania bez konsekwencji.
Konsekwencje czekają rząd Niemiec, bowiem koncerny, którym – decyzją polityczną – zamknie się elektrownie jądrowe, rujnując wieloletnie biznesplany, szykują już pozwy o wyrównanie utraconych korzyści idące w dziesiątki miliardów euro.
Przyjęcie przez rząd PPEJ będzie sygnałem dla potencjalnych zagranicznych partnerów strategicznych, że rząd traktuje atom w Polsce na serio. Dla krajowego inwestora – Polskiej Grupy Energetycznej – będzie to sygnał, że można czynić poważniejsze zobowiązania finansowe. Pierwszym krokiem będzie przetarg na inżyniera kontraktu-doradcę technicznego, z kontraktem szacowanym na ok. 1,2 mld zł.
Po pozytywnej decyzji rządu wobec PPEJ i dodatkowo uzyskaniu zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, krajowi partnerzy PGE – KGHM, Enea i Tauron – będą mogli kupić po 10 proc. udziałów w spółce PGE EJ1 – powołanej do budowy i eksploatacji pierwszej elektrowni. Sama zaś PGE EJ1 czeka na decyzję rządu, by rozpocząć postępowanie zintegrowane – rodzaj złożonego przetargu. Wybierze w nim partnera strategicznego, który obejmie ok. połowę udziałów w projekcie i zaoferuje odpowiednie finansowanie, technologię, czyli m.in. model reaktora i całą gamę usług, jak szkolenie kadr, dostawy paliwa itd.
Jak podkreślała pełnomocnik rząd ds. energetyki jądrowej Hanna Trojanowska, sam PPEJ to „mapa drogowa”, zawierająca spis celów do osiągnięcia i działań, które mają wykonać poszczególni interesariusze – rząd, niezależny regulator jądrowy i inwestor. Program ma doprowadzić do tego, aby w ciągu kilku lat inwestor mógł wystąpić o zgodę na budowę elektrowni jądrowej i dopiero podjęcie tej decyzji stanowić będzie formalne rozpoczęcie jej budowy – wyjaśniła.
Z kolei wicepremier Janusz Piechociński podkreślił, że PPEJ będzie pierwszym dokumentem, w którym pojawią się zapisy dotyczące nowego polskiego miksu energetycznego (udziału poszczególnych źródeł energii w krajowej produkcji). Mix ten docelowo zostanie sformułowany w powstającej strategii energetycznej kraju do 2050 r.
Po przyjęciu przez rząd PPEJ ma zostać opublikowany. Wiadomo, że w wersji skierowanej latem 2013 r. do konsultacji międzyresortowych znajdował się harmonogram przewidujący wybór lokalizacji oraz podpisanie kontraktu na budowę pierwszego bloku pierwszej elektrowni jądrowej do końca 2016 r., opracowanie projektu technicznego oraz uzyskanie niezbędnych pozwoleń do końca 2018 r. Na budowę i podłączenie do sieci pierwszego bloku jądrowego przewidywano okres od początku 2019 r. do końca 2024 r. Na lata 2025-2030 przewidywano zakończenie budowy pierwszej elektrowni jądrowej oraz rozpoczęcie budowy drugiej, której zakończenie planowano na 2035 r.(PAP)