Prawnik Human Rights Watch o " torturach na polskiej ziemi"

2014-01-25, 11:37  Inga Czerny (PAP)

Nie ma wątpliwości, że w Polsce było tajne więzienie CIA. Nie ważne, ile za to zapłacono, ważne, że w Polsce torturowano ludzi - mówi w wywiadzie z PAP prawnik John Sifton z organizacji Human Rights Watch (HRW), która jako pierwsza pisała o tym już w 2005 r.

Human Rights Watch w listopadzie 2005 r. podała, że tajne więzienia Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) znajdowały się w Polsce i Rumunii. Nieco wcześniej sprawę ujawnił dziennik "Washington Post", który napisał, że tajne więzienia działały w Europie Wschodniej, nie podając jednak nazw krajów.

"W 2005 r. +Washington Post+ miał wymienić Polskę z nazwy, ale administracja prezydenta George'a W. Busha przekonała wydawców dziennika, by usunąć nazwy krajów i nie pisać o +Polsce+, ale o +Europie Wschodniej+. (...) My opublikowaliśmy oświadczenie, że kraje, o których mowa, to Polska i Rumunia. My wiedzieliśmy, +WP+ też wiedział, ale powstrzymał się (od ujawnienia) z powodu presji wywieranej przez administrację" - powiedział Sifton w rozmowie z PAP w piątek.

Wyjaśnił, że sprawą tajnych więzień CIA zajmuje się "od dziesięciu lat", a "w latach 2004-2007 jako ekspert HRW ds. terroryzmu poświęcał jej połowę życia". Obecnie jest jednym z dyrektorów organizacji.

"Nie ma żadnych wątpliwości, że w Polsce byli przetrzymywani więźniowie CIA. Przedstawiciele ówczesnych polskich władz zamiast zaprzeczać, niech już lepiej milczą" - ocenił Sifton.

HRW na wątek Polski trafiła dzięki informacjom o samolotach, realizujących loty m.in. z Afganistanu i lądujących w Szymanach. "Zaczęliśmy pytać, co takiego jest na Mazurach. Gdy dowiedzieliśmy się, że chodzi o szkołę wywiadu, zaczęliśmy drążyć głębiej" - powiedział prawnik.

W czwartek "Washington Post" doniósł, że na początku 2003 r. polski wywiad dostał od USA 15 mln dolarów za udostępnienie Amerykanom ośrodka w Starych Kiejkutach. Według gazety było to "prawdopodobnie najważniejsze spośród tajnych więzień", w których CIA za pomocą uznawanych za tortury technik, m.in. podtapiania, przesłuchiwała podejrzanych o terroryzm.

"Polska prokuratura z pewnością zbada, czy te 15 milionów to były środki na pokrycie kosztów, choć w takim przypadku suma wydaje się zbyt duża, czy też pieniądze trafiły do kieszeni polskiego wywiadu" - powiedział Sifton.

"Jednak najważniejsza kwestia to nie pieniądze, a łamanie praw człowieka. Nie chodzi nawet o to, że współpraca z CIA odbywała się z naruszeniem polskiego prawa, ale o to, że ludzie byli torturowani na polskiej ziemi, co stanowi pogwałcenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jeśli potwierdzi to sąd (Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu bada skargi, które złożyli Saudyjczyk Abd al-Rahim al-Nashiri i Palestyńczyk Abu Zubaida - PAP), to rząd Polski będzie ponosił prawną odpowiedzialność, nawet jeśli podstawowe działania prowadziły USA" - zwrócił uwagę.

W 2009 r. Sifton był przesłuchiwany przez warszawską prokuraturę, która rok wcześniej wszczęła dochodzenie w sprawie. "Przekazałem im wszystkie dowody, jakimi dysponowaliśmy na temat tego, co działo się w Polsce" - wskazał prawnik. Wiele z nich prokuratura otrzymała już wcześniej od Rady Europy, która przeprowadziła własne śledztwo - zaznaczył.

Ekspert powiedział, że CIA pierwsze tajne więzienie otworzyła w Tajlandii, ale przeniosła je do Polski, bo "ówczesny premier Tajlandii Thaksin Shinawatra powiedział CIA, że musi je zamknąć".

"Przenieśli się do Polski, a gdy uznali, że Polska nie jest dość dobrym miejscem, przetransportowali więźniów na Litwę i do Maroka. To wszystko już wiadomo, ale trudno jest publikować na to dowody, bo większość z nich opiera się na poufnych źródłach lub informacjach z drugiej ręki. Część dowodów jest jednak bardzo mocna, są to np. zapisy o przelotach samolotów i zeznania więźniów" - powiedział.

Prawnik podkreślił, że już samo potajemne przetrzymywanie więźnia jest w Europie nielegalne. "Nawet jeśli nie jest torturowany, to i tak łamane jest jedno z praw człowieka. Nie ma więc wytłumaczenia na to, że (Polacy) wyrazili zgodę (na współpracę). 15 mln dolarów to mimo wszystko nie tak duże pieniądze. Może chcieli wyświadczyć USA przysługę?" - pytał retorycznie.

"Biorąc pod uwagę, jak ważna była to sprawa, trudno sobie wyobrazić, że szef państwa i rządu mogli o niej nie wiedzieć. O operacji w Tajlandii byli poinformowani zarówno szef rządu, jak i szef wywiadu. Natomiast mogę uwierzyć, że o sprawie nie wiedział polski parlament" - dodał Sifton.

Ekspert wyjaśnił, że ogromne zainteresowanie organizacji praw człowieka dochodzeniami w Polsce i innych krajach w sprawie tajnych działań CIA bierze się stąd, iż na podobne śledztwo nie można liczyć w USA. "Tu nie możesz nikogo w tej sprawie oskarżyć ani pozwać do sądu, bo sąd odrzuci oskarżenie w imię zachowania tajemnicy państwowej. To okropne i my to potępiamy, ale takie są realia. Dlatego musimy zajmować się innymi krajami" - tłumaczył.

Przyznał, że nie ma wielkiej nadziei na to, iż ktoś w USA kiedykolwiek poniesie prawną odpowiedzialność za program przesłuchań z wykorzystaniem kontrowersyjnych metod (m.in. podtapiania czy pozbawiania więźnia snu), opracowany przez CIA w ramach walki z terroryzmem po zamachach z 11 września 2001 roku.

Ujawnienie metod przesłuchań wywoływało wielką burzę. Jedną z pierwszych decyzji prezydenta Baracka Obamy po zaprzysiężeniu w 2009 r. było zakończenie tego programu.

"Im więcej dowodów, tym Stanom Zjednoczonym trudniej utrzymać wszystko w tajemnicy. Dobrze będzie, jeśli europejskie państwa postawią USA kryminalne zarzuty (w sprawie więzień CIA na ich terenie - PAP), nawet jeśli nie doprowadzą one do aresztowań czy wyroków. Pomogą jednak zagwarantować, że w przyszłości CIA już nigdy nie zrobi czegoś podobnego. Będzie się bała podobnego skandalu" - zauważył ekspert HRW.

Kraj i świat

Komisja Europejska: Nie ma warunków do odsyłania Syryjczyków z powrotem do kraju

Komisja Europejska: Nie ma warunków do odsyłania Syryjczyków z powrotem do kraju

2024-08-27, 19:15
Michał Woś: Złożyłem w prokuraturze bardzo obszerne stanowisko. Poseł usłyszał zarzuty

Michał Woś: Złożyłem w prokuraturze bardzo obszerne stanowisko. Poseł usłyszał zarzuty

2024-08-27, 18:37
Wołodymyr Zełenski: Polska pomoc wojskowa zmalała. Bardzo potrzebujemy waszych MiG-ów

Wołodymyr Zełenski: Polska pomoc wojskowa zmalała. Bardzo potrzebujemy waszych MiG-ów

2024-08-27, 17:52
Chorwacja: Taksówkarz ze Splitu zażądał od turystek 550 euro za 25-kilometrową trasę

Chorwacja: Taksówkarz ze Splitu zażądał od turystek 550 euro za 25-kilometrową trasę

2024-08-27, 11:15
Lubelskie: Żołnierze, śmigłowce i drony w akcji. Szukają rosyjskiego obiektu powietrznego

Lubelskie: Żołnierze, śmigłowce i drony w akcji. Szukają rosyjskiego obiektu powietrznego

2024-08-27, 10:30
Koniec akcji, we wtorek będzie wznowiona. Szukają drona, który wleciał do nas z Ukrainy

Koniec akcji, we wtorek będzie wznowiona. Szukają drona, który wleciał do nas z Ukrainy

2024-08-26, 21:00
Tydzień przed pierwszym dzwonkiem szkoły codziennie przyjmują nowych uczniów z Ukrainy

Tydzień przed pierwszym dzwonkiem szkoły codziennie przyjmują nowych uczniów z Ukrainy

2024-08-26, 19:16
Generał Klisz: Na terytorium Polski wleciał prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny

Generał Klisz: Na terytorium Polski wleciał prawdopodobnie bezpilotowy statek powietrzny

2024-08-26, 13:33
Po wybuchu kamienicy w Poznaniu: poszkodowani strażacy mają poparzenia I i II stopnia

Po wybuchu kamienicy w Poznaniu: poszkodowani strażacy mają poparzenia I i II stopnia

2024-08-26, 11:45
Pielgrzymkowy szczyt na Jasnej Górze. 26 sierpnia to uroczystość NMP Częstochowskiej

Pielgrzymkowy szczyt na Jasnej Górze. 26 sierpnia to uroczystość NMP Częstochowskiej

2024-08-26, 10:46
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę