Adamczyk: gdyby nie dotacje rządowe, ceny biletów PKP Intercity wzrosłyby o 50 procent
Nieprawdą jest stwierdzenie, że rząd nie wspiera pasażerów, powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Odpowiadając w Sejmie na pytania bieżące posłów, nie zgodził się z zarzutami formułowanymi m.in. przez przedstawicieli Lewicy, że rząd nie podjął działań zapobiegającym podwyżkom cen biletów PKP Intercity.
Przypomniał, że tylko z rezerwy premiera dopłata wyniosła 575 mln zł, a łączna dotacja rządu dla kolei w 2023 roku to 1,3 mld złotych. – Gdyby nie te działania, to podwyżka cen biletów wyniosłaby 50 proc. a nie 12 procent – oświadczył Adamczyk.
Minister pokreślił, że obecnie Polska, podobnie jak większość świata, znajduje się w sytuacji nadzwyczajnej powodowanej przez „putinflację” wywołaną zbrojną agresją Rosji na Ukrainę.
Zamiast likwidacji, rozbudowa
Odnosząc się do wystąpienia posła Adriana Zandberga (Lewica), Adamczyk powiedział, że „to nie rząd ponosi ceny, tylko spółka prawa handlowego”. Dodał, że w 2015 r. na trasie Warszawa – Gdynia za średnie wynagrodzenie można było kupić 9 biletów, a w 2021 r. – 30 biletów.
Szef MI wytknął opozycji, że gdy ta była przy władzy, zlikwidowano 2,8 tys. kilometrów torów kolejowych, podczas gdy Zjednoczona Prawica – jak mówił – „uruchomiła nowe linie, zbudowała nowe dworce”. Przytoczył dane, z których wynika, że w ubiegłym roku koleje przewiozły rekordową liczbę ok. 340 mln pasażerów. – To są efekty działań modernizacyjnych i inwestycyjnych, jakie prowadzimy – podkreślił.
Minister zaapelował do posłów opozycji, aby – mówiąc o drożyźnie na kolei – nie zestawiali cen minimalnych i maksymalnych na danej trasie. Wskazał, że przykładowo najtańszy bilet za przejazd z Warszawy do Gdyni kosztuje 49 zł a najdroższy 190 złotych. – Państwo korzystacie z bezpłatnych biletów, więc może nie wiecie, jak działa system sprzedaży dynamicznej na kolei, w którym cena zależy od wielu rzeczy, m.in. od terminu zakupu – dodał.
Powód podwyżek – ceny prądu
Podczas czwartkowej dyskusji posłowie pytali przedstawicieli MI m.in. o możliwość wprowadzenia zerowego VAT na bilety, obniżenia opłat za udostępnienie infrastruktury kolejowej czy zwiększenia konkurencji na tym rynku.
5 stycznia spółka PKP Intercity poinformowała, że od 11 stycznia zacznie obowiązywać nowy cennik biletów. Ceny bazowe biletów jednorazowych w pociągach Pendolino wzrosną średnio o 17,8 proc., w pociągach EIC o 17,4 proc., a w pociągach TLK/IC średnio o 11,8 proc. Zapowiedzianą podwyżkę cen biletów uzasadniono wzrostem cen prądu. Zaznaczono, że z połączeń TLK/IC korzysta 90 proc. pasażerów PKP Intercity.