Watykan szykuje się do pogrzebu Benedykta XVI. Tysiące ludzi oddają mu hołd
Wierni z całego świata ustawiają się w kolejce na placu św. Piotra w Watykanie, aby oddać hołd zmarłemu Benedyktowi XVI, którego ciało wystawione jest jeszcze do środy na widok publiczny.
- Papa? Papa? – upewniają się mieszkańcy Rzymu, wskazując zagranicznym turystom drogę do bazyliki św. Piotra. Jednak wejście na plac przy bazylice nie jest takie łatwe. Osoby stojące w kolejce, zwłaszcza te z torebkami i plecakami, muszą najpierw poddać się wstępnej kontroli, a następnie przejść przez bramki bezpieczeństwa podobne do tych na lotniskach. - Nie można wnosić żadnych butelek z wodą – informują przed wejściem na plac św. Piotra funkcjonariusze służb porządkowych. Nieważne, czy butelki są już otwarte, nie ma też wyjątków dla rodziców z dziećmi. Niektórzy wypijają w pośpiechu tyle, ile są w stanie i wyrzucają częściowo pełne butelki do kosza; inni zostawiają własne pojemniki na ustawionych przed wejściem na plac stolikach.
Przygotowania do pogrzebu
Na placu św. Piotra trwają przygotowania do czwartkowego pogrzebu papieża, o czym przypominają rzędy rozstawionych krzeseł, barierki oraz przecinające od czasu do czasu rzesze turystów ciągniki. Prócz obelisku, fontann, choinki i drewnianej szopki wzrok przyciągają przede wszystkim dwie duże grupy ludzi po obu stronach bazyliki. - Czy to kolejka do papieża? – pyta ktoś. - Tak, tak. Przynajmniej mamy taką nadzieję – odpowiada brytyjskie małżeństwo. Ostatni raz tak wiele osób czekających na oddanie hołdu zmarłej osobie widzieli w Londynie po śmierci królowej Elżbiety II, choć tam w kolejce trzeba było jednak odstać nieporównywalnie więcej czasu.
We wtorek w południe do bazyliki św. Piotra trzeba bowiem było czekać około jednej godziny. W tłumie mieszały się języki i narodowości, nie brakowało symbolicznych wręcz obrazków: oto dwoje około dwuletnich dzieci, jedno z rodziny hiszpańskiej, drugie – ukraińskiej, które siedziały na barkach u swoich ojców, przed samym wejściem do bazyliki spontanicznie podało sobie ręce i w ten sposób wkroczyło do świątyni.
Choć w samej bazylice św. Piotra można spędzić więcej czasu, to przed ciałem papieża nie wolno zatrzymać się dłużej niż na kilka sekund. - Nie zatrzymujemy się w tym miejscu! Przechodzimy, przechodzimy! – pospiesza ustawiona w bazylice ochrona.
Tysiące ludzi na placu św. Piotra
Wszystko zorganizowane jest z dużą starannością, ludzie sprawnie wchodzą do świątyni, a następnie ją opuszczają. Nad wszystkim czuwa ochrona i wzmocnione posterunki policji. - Codziennie na plac św. Piotra przybywa tysiące osób, aby oddać hołd Benedyktowi XVI. Jak do tej pory wszystko przebiega bez zakłóceń i niespodziewanych wypadków – mówią policjanci, którzy pilnują porządku na placu.
Służby mundurowe wspomagane są przez inne organizacje, w tym wolontariuszy spod znaku Zakonu Maltańskiego, którzy obserwują zgromadzone tumy z wysokości jednej z bliźniaczych fontann usytuowanych na placu św. Piotra. Liczba osób, które składają hołd Benedyktowi XVI stale rośnie. W poniedziałek było to około 65 tys. ludzi, choć władze Rzymu przewidywały, że dziennie będzie ich prawie o połowę mniej. We wtorek wieczorem podano, że przed ciałem zmarłego papieża zjawiło się już ok. 135 tys. osób.
Pogrzeb Benedykta XVI
Środa to ostatni dzień, kiedy będzie można zobaczyć ciało Benedykta XVI; bazylika będzie otwarta od 7.00 do 19.00. Natomiast w czwartek (5 stycznia) o godz. 9.30 rozpocznie się Msza pogrzebowa pod przewodnictwem papieża Franciszka. - Liturgia podczas uroczystości pogrzebowych Benedykta XVI będzie podobna do tej, jak w przypadku pogrzebu papieża, ale zmodyfikowana ze względu na odmienność sytuacji - przekazał dziennikarzom dyrektor biura prasowego Watykanu Matteo Bruni.
Zapowiedź ta jest potwierdzeniem tego, że wszystko, co ma miejsce po śmierci emerytowanego papieża jest taką samą nowością, jaką było jego ustąpienie w lutym 2013 roku. Także teraz trzeba dostosować wszystko do tych wyjątkowych okoliczności. Po raz pierwszy w dziejach urzędujący papież będzie przewodniczył uroczystościom pogrzebowym swego poprzednika. Jak wyjaśnił Bruni, podstawą liturgii będzie Msza po śmierci papieża i to w niej zostaną wprowadzone zmiany.