Słynny serial „The Chosen" w Telewizji Polskiej. Porywająca postać Jezusa!
Telewizja Polska emituje pierwszy sezon amerykańskiego serialu w reżyserii Dallasa Jenkinsa „The Chosen", opowiadającego o życiu Jezusa Chrystusa i apostołów. Dotąd serial można było oglądać za darmo na platformie internetowej "Angel Studios".
„The Chosen" to serial, który daje do myślenia, przybliża osobę Jezusa i apostołów - powiedziała biblistka z Akademii Katolickiej w Warszawie siostra Judyta Pudełko. Dodała, że produkcja była konsultowana przez teologów protestanckich, katolickich i żydowskich, dzięki czemu dobrze oddaje przesłanie Ewangelii.
Zdaniem siostry Pudełko, serial cieszy się tak ogromną popularnością ze względu na nowatorski sposób przedstawienia wydarzeń ewangelicznych. - Serial opiera się na tym, co mamy zapisane w Ewangelii, z drugiej strony jest próbą poszerzenia i zrozumienia opisanych tam wydarzeń, pogłębienia postaci, które znamy z kart Pisma Świętego - wyjaśniła.
Jezus widziany oczami apostołów
Dodała, że choć w produkcji postacią pierwszoplanową jest Jezus, sporo miejsca zajmują wątki dotyczące Jego uczniów i innych osób z otoczenia. - Można powiedzieć, że serial pokazuje Jezusa widzianego oczami apostołów. Trzeba dodać, że jest to zrobione w sposób ciekawy dla współczesnego widza i bliski odbiorcy - oceniła.
Według siostry Pudełko, serialowi uczniowie to postaci 2z krwi i kości". - Nie są oni przedstawieni posągowo lub pokryci lukrem. Mają swoje wady, uprzedzenia, lęki i słabości, a przez to widzowie mogą się z nimi utożsamiać - podkreśliła.
Zastrzegła, że serial nie może zastąpić lektury Pisma Świętego, modlitwy czy liturgii. - To nie jest wierne odwzorowanie Biblii. W serialu pojawiają się sceny czy postacie, których nie ma w Ewangelii, ale to normalne, ponieważ to jest film. Należy go oglądać mając świadomość, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju fantazją, która w przypadku serialu jest konieczna - wyjaśniła.
Jednocześnie zauważyła, że w wielu scenach bohaterowie wiernie cytują Ewangelię.
- Są tam całe passusy żywcem wyjęte z Pisma Świętego. Kiedy śledzę serial okiem biblisty muszę przyznać, że nawet sceny wymyślone bardzo pasują do całości, są z nią zgodne i bardzo inteligentnie połączone z wydarzeniami ewangelicznymi - oceniła.
Zdaniem biblistki, historie bohaterów i źródła ich problemów wiernie oddają realia czasów, w których żył Jezus. - W serialu widzimy na przykład porywczy charakter Piotra Apostoła, który jako porywczy był również przedstawiony na kartach Ewangelii. Jego serialowe problemy, związane z płaceniem podatków czy utrzymaniem rodziny - takie były realia życia Żydów żyjących w I wieku, pod rzymską okupacją. Podobnie jak fakt odrzucania przez społeczeństwo a nawet rodzinę celnika Mateusza, który był postrzegany jako kolaborant - mówiła.
Dodała, że przedstawiona w „The Chosen" historia Marii Magdaleny, która była opętana przez złego ducha, również dobrze oddaje to, co o tej postaci można dowiedzieć się z Pisma Świętego.
Inteligentny i z poczuciem humoru
Według siostry Pudełko, w serialu ciekawie została przedstawiona sama osoba Jezusa - twórcy „The Chosen" pokazali Go na przykład jako posiadającego poczucie humoru.
- Same Ewangelie nic nie mówią na temat poczucia humoru Jezusa, jednak z Jego wypowiedzi i ciętych ripost wobec faryzeuszów można wywnioskować, że był bardzo inteligentny, a niektóre przypowieści mają humorystyczne akcenty - stwierdziła.
Dodała, że nie dziwią jej także sceny, w których Jezus zajmuje się na przykład naprawą wozu. - My dziś mówimy, że Jezus był z zawodu cieślą, jednak Ewangelia określa Jego zawód greckim słowem „tekton", co dosłownie oznacza rzemieślnika w szerokim rozumieniu - budowniczego, kamieniarza, cieślę lub metalurga. Jezus faktycznie miał fach w ręku i przed podjęciem publicznej działalności w ten sposób zarabiał na swoje utrzymanie - mówiła.
Siostra Pudełko przypomniała, że choć reżyser „The Chosen" Dallas Jenkins jest protestantem, to produkcja była konsultowana przez teologów protestanckich, katolickich i żydowskich. - Nie jest to więc jedynie artystyczna wizja autora, oderwana od realiów tamtych czasów - wyjaśniła (...)