Lekarze Euromajdanu: pięć ofiar śmiertelnych starć w Kijowie
Pięć osób zmarło w środę w Kijowie w wyniku obrażeń odniesionych w trakcie trwających od godzin porannych walk między milicyjnymi oddziałami specjalnymi Berkut a przeciwnikami rządu – podała gazeta internetowa "Ukrainska Prawda".
Gazeta powołuje się na obecnych na miejscu lekarzy, którzy pracują na tzw. Euromajdanie.
"Zabitych jest na razie pięć osób. Od północy w środę rannych zostało 300 osób" - oświadczył cytowany przez gazetę Ołeh Musij ze służby medycznej Sztabu Sprzeciwu Narodowego na Majdanie Niepodległości.
Zdaniem lekarza ciała czterech zmarłych osób nosiły ślady ran postrzałowych klatki piersiowej, szyi i głowy.
Prokuratura Generalna Ukrainy potwierdziła wcześniej jedynie dwa przypadki śmierci od broni palnej.
Piąta osoba – jak donoszą ukraińskie media – zmarła w wyniku upadku z kolumnady przy stadionie klubu piłkarskiego Dynamo Kijów. Niektóre portale internetowe podają, że człowiek ten zginął zrzucony z kolumnady przez berkutowca.
Na razie znane są nazwiska dwóch zabitych. Jeden z nich to mieszkaniec Dniepropietrowska Serhij Nihojan, który był aktywnym uczestnikiem trwających od listopada protestów na Majdanie Niepodległości. Agencja Interfax-Ukraina, powołując się na anonimowego lekarza, napisała, że mężczyzna zmarł w wyniku ran postrzałowych. Lekarz ocenił, że do ofiary strzelał snajper.
Drugą ofiarą środowych starć w Kijowie jest Białorusin, który od 2005 r. mieszkał na Ukrainie i należał do skrajnie prawicowej organizacji ukraińskiej UNA-UNSO. Tę informację podało białoruskie Radio Swaboda, powołując się na jednego z liderów UNA-UNSO Mykołę Karpiuka. Twierdzi on, że Białorusin Michaił Żyznieuski został zastrzelony z pistoletu Makarowa, a kula trafiła go prosto w serce.
Nazwiska pozostałych ofiar śmiertelnych środowych zajść nie są na razie znane.
Ołeh Musij poinformował, że ranni otrzymują pierwszą pomoc medyczną w budynku związków zawodowych, gdzie znajduje się sztab trwających od listopada protestów antyrządowych. Wcześniej w środę lekarze Euromajdanu pracowali w pomieszczeniu na położonym nieopodal Placu Europejskim. Zostało ono jednak zdewastowane przez milicjantów z Berkuta podczas potyczki z protestującymi.
Lekarz oświadczył także, że milicja nie zwraca uwagi na czerwone krzyże na kurtkach ratowników medycznych, którzy udzielają pierwszej pomocy rannym. Musij twierdzi, że we wtorek jeden z takich ratowników został trzykrotnie trafiony gumową kulą, gdy opatrywał jednego z uczestników protestów. (PAP)