Opozycja wystartuje w wyborach z jednej listy? Nie wszyscy liderzy zgadzają się na ten pomysł
– Jedna lista to nie remedium na wszystko – ocenił prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, komentując Apel 447 o jedną listę opozycji. – Tworzenie wspólnych list już dziś, to ułatwianie życia adwersarzom – stwierdził Michał Kobosko z Polski 2050. Za jedną listą są liderzy PO i Lewicy: Donald Tusk i Włodzimierz Czarzasty.
447 intelektualistów, artystów, dziennikarzy i polityków zaapelowało w piątek do opozycji o jedną listę w wyborach. – Wzywamy wszystkich do wzajemnego porozumienia, wspólnej listy wyborczej partii demokratycznych i do tworzenia ruchu obywatelskiego; porozumienie partii opozycyjnych jest niezbędne – napisali sygnatariusze apelu zatytułowanego „Będzie nas 10 milionów”. Lider PO Donald Tusk powiedział, że bardzo się cieszy z tego pomysłu.
– Rozumiem, że to apel do pana Hołowni, który jest jednoznacznie przeciwko jednej liście i do pana Kosiniaka-Kamysza, który jest jednoznacznie przeciwko jednej liście. Innych opinii przeciwko jednej liście po stronie opozycyjnej w naszej klasie politycznej nie znam – powiedział lider Nowej Lewicy i wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
Jak się okazuje, wspomniani przez Czarzastego politycy rzeczywiście nie wykazują chęci stworzenia jednej dużej listy. Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że jego ugrupowanie jest w tej sprawie konsekwentne. – Jedna lista nie jest remedium na wszystko, co pokazały wybory na Węgrzech. Trzeba korzystać z rozwiązań, które przyniosły zwycięstwo, jak dwie listy opozycji w Czechach – dodał Kosiniak-Kamysz.
– Odbieramy tę akcję społeczną jako wyraz marzeń istotnej części wyborców o zakończeniu rządów PiS. To jest również nasze marzenie i cel do realizacji. Nie chodzi jednak tylko i aż o zdobycie większości w Sejmie, ale o zbudowanie większości bardzo widocznej i stabilnej. Zatem nie 231 głosów, ale co najmniej 276, a nawet 307 – tak by przyszły rząd miał pełnię decyzyjności – powiedział natomiast wiceprzewodniczący Polski 2050 Szymona Hołowni Michał Kobosko.