Czwarta doba poszukiwań wędkarza we Włocławku. Szanse są coraz mniejsze...
Ratownikom, którzy od czterech dni prowadzą akcję na Wiśle we Włocławku, nie udało się odnaleźć 39-letniego wędkarza. Wytypowane zostało miejsce, gdzie może znajdować się ciało zaginionego, ale akcję przerwano z uwagi na zmrok - poinformowała Straż Pożarna.
Wywrócony ponton znaleziono na Wiśle w sobotę po południu. Obok pływały wędki i wyposażenie pontonu. Na miejscu działają czwarty dzień funkcjonariusze policji z włocławskiego ogniwa prewencji na wodach i terenach wodnych oraz strażacka grupa wodno-nurkowa.
- Obecnie prowadzimy akcję poszukiwawczą. Nie ma szans, aby ktoś przeżył w wodzie o tej temperaturze tyle czasu, więc, niestety, poszukujemy ciała - powiedział oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP we Włocławku mł. bryg. Mariusz Bladoszewski.
Wskazał jednak, że dopóki nie odnaleziono zwłok mężczyzny, bo takie zdanie postawiono przed nurkami, zawsze możliwe są inne hipotezy przebiegu zdarzeń, np. wydostanie się mężczyzny na brzeg.
- Mamy wytypowane miejsce, które przeszukują nurkowie. Być może jutro ponownie zostanie użyty sonar. Dziś akcja musiała zostać przerwana z uwagi na zapadający zmrok i bardzo trudne warunki pogodowe" - stwierdził PAP mł. bryg. Bladoszewski.
Rzecznik prasowa włocławskiej policji nadkom. Joanna Seligowska-Ostatek poinformowała w poniedziałek, że policjanci ustalili, że ponton należy do 39-letniego włocławianina, który w sobotę przed południem udał się nad Wisłę z zamiarem wędkowania. - Niestety, do chwili obecnej nie powrócił i nie nawiązał kontaktu z rodziną - dodała.
Na miejscu cały czas działają także ratownicy WOPR. Prezes WOPR we Włocławku Sławomir Mularski powiedział wcześniej, że odcinek, który jest przeszukiwany, jest bardzo trudny.
- Mamy tam bardzo mocny nurt i przewężenie. Dno jest mocno urozmaicone. Miejscami są trzy metry głębokości, a zaraz obok pięć czy siedem metrów. Do tego są różne przeszkody na dnie, powalone drzewa - opisał specyfikę terenu doświadczony WOPR-owiec.