Wyrok po śmierci Jarosława Ziętary. Dziennikarz z Bydgoszczy zginął 30 lat temu

2022-10-19, 16:10  Polska Agencja Prasowa
Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu od stycznia 2019 roku, w środę ogłoszono wyrok/fot. Jakub Kaczmarczyk, PAP

Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu od stycznia 2019 roku, w środę ogłoszono wyrok/fot. Jakub Kaczmarczyk, PAP

Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił w środę Mirosława R., ps. Ryba, i Dariusza L., ps. Lala, oskarżonych o uprowadzenie, pozbawienie wolności i pomoc w zabójstwie dziennikarza Jarosława Ziętary. Wyrok nie jest prawomocny.

Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu od stycznia 2019 roku. Według ustaleń prokuratury, we wrześniu 1992 r. oskarżeni, podając się za funkcjonariuszy policji, podstępnie doprowadzili do wejścia Ziętary do samochodu przypominającego radiowóz policyjny. Następnie przekazali go osobom, które dokonały jego zabójstwa, zniszczenia zwłok i ukrycia szczątków. Oskarżeni nie przyznają się do winy.

Akta liczą 87 tomów
Ponad 60-letni obecnie Mirosław R. i ponad 50-letni Dariusz L., byli w pierwszej połowie lat 90. pracownikami poznańskiego holdingu Elektromis, którego działalnością interesował się Ziętara. W toku postępowania śledczy ustalili, że oskarżeni działali wspólnie z inną, nieżyjącą już osobą.

W środę Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił oskarżonych od zarzucanych im czynów. Sędzia Sławomir Szymański w uzasadnieniu wyroku wskazał na ogrom pracy i starań, jakie wykonała prokuratura w celu wyjaśnienia tej „jednej z najbardziej tajemniczych spraw, które wystąpiły w Polsce po roku 1989”. - Same akta liczą obecnie 87 tomów, w toku postępowania przygotowawczego zgromadzono materiały, zeznania wszystkich osób, które mogły mieć jakąkolwiek wiedzę na temat tego, jakie były ostatnie dni Jarosława Ziętary, jaka była jego działalność dziennikarska, jego życie prywatne, zawodowe, w jaki sposób miał zorganizowaną pracę, co się wydarzyło – mówił sędzia. - Następnie przesłuchiwano bardzo liczne osoby z różnych pojawiających się wątków, a wątków w tej sprawie było bardzo, bardzo dużo.

Trzy jedyne dowody
Sędzia dodał, że do wydania wyroku uniewinniającego przyczyniła się ocena jedynych trzech dowodów, które miały stanowić podstawę do przyjęcia, że rzeczywiście oskarżeni mieli wspólnie z Romanem K. porwać Jarosława Ziętarę sprzed jego domu, następnie zawieźć w miejsce, gdzie Jarosław Ziętara miał zostać pozbawiony życia.
Sędzia wskazał, że dowody te to zeznania kluczowych świadków w sprawie, czyli zeznania Jerzego U., który miał widzieć moment porwania Ziętary, zeznania Macieja B. ps. „Baryła", poznańskiego gangstera, który według prokuratury miał być naocznym świadkiem podżegania do zabójstwa dziennikarza, oraz zeznania Marka Z. Sędzia odnosząc się bardzo szczegółowo do zeznań tych świadków podkreślił, że każda z tych osób miała jakiś konflikt z prawem, i „każda na różnym etapie postępowania wskazywała, że prokuratura zapraszając ich na przesłuchanie, przedkładała im propozycje wsparcia ich dążeń do polepszenia ich sytuacji prawnej”. Sędzia wskazał w uzasadnieniu, że to, że świadkowie ci mieli konflikt z prawem „nie torpeduje” ich wiarygodności, natomiast – jak mówił – w relacjach tych świadków są liczne nieścisłości, które powodują, ze zeznania te są „niezwykle niespójne”, niestabilne i wewnętrznie sprzeczne.

Selekcja materiału
W uzasadnieniu wyroku sędzia odniósł się także do kwestii, na której – jak mówił – koncentrowało się postępowanie prokuratorskie, czyli wykazaniu, że „ze strony Jarosława Ziętary groziło Elektromisowi i osobom tam pracujących jakieś rzeczywiste zagrożenie”. - Nie kwestionuję, że Jarosław Ziętara był dobrze zapowiadającym się dziennikarzem, widać, że to było jego powołanie, natomiast jego dorobek dziennikarski, siłą rzeczy, z uwagi chociażby na wiek, nie był specjalnie rozbudowany, wręcz ubogi - mówił. Dodał, że „oczywiście zgodzić się należy z podnoszonym przez prokuratora stwierdzeniem, że dziennikarz, czy każda inna osoba jest niebezpieczna nie w związku z tym, jakie informacje już przekazała, a z tymi informacjami, które może przekazać – ja się z tym całkowicie zgadzam. Natomiast musimy mieć jakikolwiek punkt zapieczenia, wskazujący na to, że rzeczywiście Jarosław Ziętara takim materiałem dysponował, a tego – mimo przeglądnięcia wszystkich materiałów, które znaleziono u niego biurku, w pracy, czy też prywatnie – nie znaleziono. To, że pojawia się nazwa Elektromis, że pojawia się nazwisko Mariusza Ś. w jego notatkach – to jest za mało – mówił.

Sędzia podkreślił także, że „prokurator zarzucając oskarżonym popełnienie czynów dokonał selekcji informacji wynikających z zebranego materiału; te które pasowały uznał za wiarygodne, te które nie pasowały uznał za niewiarygodne” – zaznaczył sędzia.

Dodał, że „niewiarygodność świadka można stwierdzić wtedy, kiedy wykazuje on określony cechy: albo sprzeczność wewnętrzną, albo sprzeczność z innym materiałem”. Wskazał w tym miejscu, że zeznania świadka, który dał alibi Mirosławowi R. były wiarygodne, a „to nie do oskarżonego należy wykazanie swojej niewinności, lecz do prokuratury i sądu następnie należy znalezienie dowodów winy – takich dowodów sąd nie znalazł w tym postępowaniu, więc skutkować to musiało uniewinnieniem”.

Prokurator: To było zabójstwo
Wyrok uniewinniający oskarżonych, wydany w środę przez Sąd Okręgowy w Poznaniu, nie jest prawomocny. Prokurator Tomasz Dorosz powiedział mediom po ogłoszeniu wyroku: - Sąd dokonał odmiennej oceny materiału dowodowego, przede wszystkim materiału z zeznań kluczowych w sprawie świadków i wydał wyrok uniewinniający – na ten moment ja z takim wyrokiem jako prokurator, jako oskarżyciel publiczny się nie zgadzam. Na pewno zostanie złożony wniosek o sporządzenie pisemnego uzasadnienia i wysoce prawdopodobnym jest wniesienie w tej sprawie środka odwoławczego w postaci apelacji – powiedział. Dodał, że „prokurator stoi na stanowisku, iż Jarosław Ziętara został zamordowany”.
Jacek Ziętara, brat dziennikarza, który w sprawie jest oskarżycielem posiłkowym, powiedział w sądzie dziennikarzom, że będzie walczył dalej. - Ja broni nie składam – zapowiedział. - Przestępcy na razie triumfują. Ale prędzej czy później ta sprawiedliwość, kimkolwiek oni są, ich dosięgnie. Pytanie tylko, która ze sprawiedliwości będzie szybsza – za ziemska, czy ta boska.

Obrońca oskarżonych adw. Wiesław Michalski powiedział po ogłoszeniu wyroku, że spodziewał się takiego rozstrzygnięcia, ponieważ – jak mówił - wiedział, że „w tej sprawie nie ma dowodów”. - Oskarżono dwójkę niewinnych ludzi i proces to potwierdził – zaznaczył.

Do redakcji nigdy nie dotarł
W mowach końcowych prokurator wnosił o uznanie oskarżonych winnymi zarzucanych im czynów i wymierzenie im kar po 25 lat pozbawienia wolności, a także środka karnego w postaci pozbawienia praw publicznych na okres 10 lat oraz obciążenia oskarżonych kosztami postępowania w całości. Jacek Ziętara, brat dziennikarza, oskarżyciel posiłkowy, wniósł o uznanie oskarżonych winnymi i o sprawiedliwy wyrok.
Obrona wniosła natomiast o wydanie wyroku uniewinniającego wskazując, że prokuratura „nie wykazała ani zamiaru, ani motywu, ani zasadności zarzutów".

Jarosław Ziętara urodził się w Bydgoszczy w 1968 roku. Był absolwentem poznańskiego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Pracował najpierw w radiu akademickim, później współpracował m.in. z Gazetą Wyborczą, Kurierem Codziennym, tygodnikiem Wprost i Gazetą Poznańską. Ziętara zajmował się m.in. tematyką tzw. poznańskiej szarej strefy. Z tego powodu – jak wynika z ustaleń prokuratury - miał zostać uprowadzony i zabity.

Ostatni raz Ziętarę widziano 1 września 1992 r. Rano wyszedł do pracy, ale nigdy nie dotarł do redakcji Gazety Poznańskiej. W 1999 r. Ziętara został uznany za zmarłego. Ciała dziennikarza do dziś nie odnaleziono.

Decyzją prezydenta RP Jarosław Ziętara został pośmiertnie uhonorowany Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla rozwoju niezależnego dziennikarstwa. Odznaczenie odebrał 2 września tego roku brat dziennikarza Jacek Ziętara.

Kraj i świat

Ameryka wybiera 47. prezydenta. Sondaże pokazują, że kraj jest podzielony na pół

Ameryka wybiera 47. prezydenta. Sondaże pokazują, że kraj jest podzielony na pół

2024-11-05, 16:10
Karol Nawrocki: Szef ukraińskiego IPN regularnie rozmiękcza kwestię ekshumacji

Karol Nawrocki: Szef ukraińskiego IPN regularnie rozmiękcza kwestię ekshumacji

2024-11-05, 16:10
Chcieli utworzyć w RFN neonazistowskie państwo. Przywódca zatrzymany w Zgorzelcu

Chcieli utworzyć w RFN neonazistowskie państwo. Przywódca zatrzymany w Zgorzelcu

2024-11-05, 12:59
PiS: Komisja ds. Pegasusa nie istnieje. KO: Trzeba użyć wszelkich środków, by przesłuchać Ziobrę

PiS: Komisja ds. Pegasusa nie istnieje. KO: Trzeba użyć wszelkich środków, by przesłuchać Ziobrę

2024-11-04, 18:03
Wydatki Polski na obronność a procedura nadmiernego deficytu. Jest decyzja KE

Wydatki Polski na obronność a procedura nadmiernego deficytu. Jest decyzja KE

2024-11-04, 15:27
Arcybiskup Galbas zastąpi kardynała Nycza. Został metropolitą warszawskim

Arcybiskup Galbas zastąpi kardynała Nycza. Został metropolitą warszawskim

2024-11-04, 14:36
Eksperci: walka o fotel prezydenta USA może nie zakończyć się 5 listopada

Eksperci: walka o fotel prezydenta USA może nie zakończyć się 5 listopada

2024-11-04, 08:29
Tragiczny wypadek na Mazurach. Auto osobowe wjechało pod pociąg. Pięć osób nie żyje

Tragiczny wypadek na Mazurach. Auto osobowe wjechało pod pociąg. Pięć osób nie żyje

2024-11-03, 19:24
16-latek postrzelony przez policjantów z Bartoszyc. Biegł na funkcjonariuszy z siekierą

16-latek postrzelony przez policjantów z Bartoszyc. Biegł na funkcjonariuszy z siekierą

2024-11-03, 15:44
Hołownia na cztery lata W koalicji dyskusja o rotacyjnej funkcji marszałka Sejmu

Hołownia na cztery lata? W koalicji dyskusja o rotacyjnej funkcji marszałka Sejmu

2024-11-02, 20:24
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę