WOŚP gra w Brukseli
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy po raz piąty gra w Brukseli. Niedzielna impreza w Parku Cinquantenaire przyciągnęła nie tylko Polaków mieszkających w stolicy Belgii, ale także wielu Belgów.
Główne atrakcje brukselskiego finału WOŚP to koncerty, aukcje, pokazy zumby i stoiska ze smakołykami. Impreza zakończy się światełkiem do nieba i koncertem Ani Rusowicz. Wylicytować można m.in. kitel dr. Lubicza z popularnego serialu telewizyjnego "Klan".
"Mamy artystów polskich, belgijskich, amerykańskich. Perełką będzie Kabaret Skeczów Męczących i Ania Rusowicz" - podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami Monika Lastra, jedna z organizatorów finału Orkiestry w Brukseli.
Jak zaznaczyła, by zachęcić także Belgów do zabawy, niedzielna impreza jest prowadzona w trzech językach - polskim, angielskim i francuskim. "Wielu Belgów pyta się, co to jest za akcja i dlaczego są serduszka" - powiedziała Lastra.
"Zawsze nazywali to piknikiem polskim, a w tym roku już rozumieją, że to jest impreza charytatywna, otwarta na cały świat" - dodała.
Dziennikarz Euronews Chris Burns, który zagra na finale ze swoją kapelą Tigers of Eden podkreśla, że jest to akcja jedyna w swoim rodzaju na skalę światową. "Skoro ludzie się w to angażują, inne kraje powinny iść za tym przykładem" - ocenił.
"Chcielibyśmy pomóc rozpropagować tę ideę w innych językach" - dodał.
W akcję w stolicy Belgii włączyło się ok. 30 wolontariuszy. "Mam już sporo w puszce. Belgowie też podchodzą, dopytują się, więc im tłumaczę, jaka jest idea WOŚP" - mówiła jedna z wolontariuszek. (PAP)