Jesteśmy w Muzeum Okręgowym w Bydgoszczy, wraz ze mną zastępca dyrektora muzeum pani Anna Pruss – Świątek. Mamy niebywałe szczęście, bo akurat mamy dziś rocznicę urodzin malarza, przedstawiciela niemieckiego impresjonizmu, mimo że związanego z Bydgoszczą.
- Tak, mowa jest o Walterze Leistikowie. Jego korzenie są związane, tak jak pani powiedziała z Bydgoszczą, mianowicie urodził się 25 października 1865 roku. Nie pochodził z rodziny o tradycjach malarskich, ale jego marzeniem było zostać artystą, zostać malarzem. Ukończył z wyróżnieniem Bydgoskie Gimnazjum Królewskie, dzisiejszą jedynkę, co otworzyło mu drogę na studia.
Ale już wcześniej jego malarska dusza była widoczna i między innymi w naszych zbiorach, a dokładnie w dziale sztuki, w pracowni grafiki i rysunku, którą zawiaduje pani Barbara Chojnacka, znajduje się szkicownik z lat młodzieńczych, w którym to artysta wykonywał swoje pierwsze prace. Były to takie prace studyjne, pokazujące martwą naturę, studia owoców, różnych przedmiotów, gdzie już było widać ten jego talent i skupienie się przede wszystkim na barwie, na świetle, czy na ukazaniu jakiegoś kontrastu. On poszukiwał przez całe życie swojej własnej drogi artystycznej no i w pewnym momencie udało mu się tę drogę odnaleźć.
Kiedy ukończył bydgoskie gimnazjum, rozpoczął studia w Berlinie, ale niestety ta droga długo nie trwała, bo był tam może z 6 miesięcy i został usunięty ze studiów, ponieważ jeden z profesorów stwierdził, że jest antytalentem i kompletnie nie potrafi ani malować, ani rysować. Było to spowodowane jakby konfliktem, który miał Leistikow możliwość obserwowania, pomiędzy takim realistycznym konserwatywnym malarstwem a impresjonizmem, który już startował i również był prezentowany w Berlinie.
Stoimy przed obrazem zatytułowanym „Pejzaż z Grunewaldu” z 1890 roku. Najczęstszy motyw, który pojawiał się w malarstwie Leistikowa. Ta praca jest o tyle charakterystyczna, że właśnie w niej odbijają się te wszystkie nurty, które wywarły na niego wpływ, mianowicie w jego malarstwie przejawia się impresjonizm, poprzez barwę, poprzez światło, poprzez ukazanie kontrastu. W pewnym momencie wkroczyła również geometryzacja.
Na swoich obrazach przedstawia przede wszystkim drzewa, lasy w barwach ciemnych, które są przełamane plamami jasnego nieba, wody, czy jezior, natomiast pejzaż, który możemy zobaczyć, jest jednym z najpopularniejszych motywów, który pojawiał się w jego malarstwie. Powstał cykl tych prac, wielokrotnie powtarzany w różnych ujęciach. Jest to widok na jedno z jezior podberlińskie, gdzie po prostu mieszkańcy zażywali relaksu i odpoczywali od zgiełku miejskiego.
Nie jest to praca mała?
- Nie, nie jest to praca mała. Sporo prac Leistikowa jest pracami dużego formatu i mogę powiedzieć, że nasze muzeum może się pochwalić, jeżeli chodzi o zbiory Leistikowa. Tutaj znajduje się jedna z większych i bardziej reprezentatywnych kolekcji. Kolekcja zbudowana jest z ponad 40 prac. Natomiast w skład tej kolekcji wchodzi zarówno grafika, jak i malarstwo.
W jego grafice również bardzo często powtarzał te same motywy, które przewijają się w jego malarstwie. Można jeszcze dodać, że jeżeli malował w plenerze, to bardzo często używał farb wodnych, czyli akwareli, co również pozwalało mu na oddanie tej jaskrawości i tych barw, które umiłował sobie.
A w jaki sposób bydgoskie muzeum pozyskało te prace?
- Większość prac została nabyta przez dyrektora, który sprawował swoją funkcję w okresie wojennym, mianowicie chodzi tutaj o doktora Konrada Kothe, który był wielbicielem malarstwa niemieckiego i to właśnie za jego przyczyną, do naszych zbiorów trafiły obiekty, które były zarówno kupowane z antykwariatów, z różnych stron świata, zarówno na terenie Bydgoszczy czy na terenie Niemiec, jak i obiekty, które pochodziły jako darowizna, od strony rodziny.
Należy powiedzieć, że Leistikow bywał w Bydgoszczy po opuszczeniu miasta, ponieważ nadal mieszkali tutaj jego rodzice, już w nieistniejącej kamienicy przy Gdańskiej 25, gdzie po prostu przyjeżdżał na święta Bożego Narodzenia i wtedy powstawały również cykle rysunków, które były związane z okolicą Bydgoszczy, z Borami Tucholskimi, czy chociażby z Rynkowem.
Leistikow nie pochodził z rodziny artystycznej. On wywodził się z rodziny kupieckiej, jego mama chyba była aptekarką.
- Mama była farmaceutką, ojciec był kupcem i Leistikow już od samego dziecka wykazywał duże zamiłowanie do sztuki, stąd też pobierał lekcje prywatne u jednego z bydgoskich malarzy, mianowicie u Alexandra Flotowa, który był zarówno portrecistą, jak i malował sceny historyczne. Niestety w naszych zbiorach nie zachowała się żadna praca tego artysty.
Czy Walter Leistikow zrobił wielką karierę?
- Ta jego kariera to przebiegała troszeczkę z oporami, ponieważ poszukiwał cały czas swojej własnej ścieżki artystycznej i początkowo nie był docenianym artystą, dopiero gdzieś w latach 90, ta jego kariera wystartowała i można powiedzieć, że sztuka zaczęła otwierać się na te nowsze nurty.
On był założycielem Berlińskiej Secesji, która skupiała młodych artystów, chcących zmierzać w nowych kierunkach, można powiedzieć, że nawet istniał konflikt między tym starym środowiskiem malarskim a tymi nowymi poszukującymi artystami, stąd też ta jego kariera nie była błyskotliwa i stąd też relegacja ze studiów z taką łatką, że jest antytalentem.
Śmierć również jest takim, powiedzmy kontrowersyjnym tematem, ze względu na to, że Leistikow w młodości zaraził się chorobą, która wówczas była nieuleczalna. Bardzo długo z nią walczył. Z racji tego, że jego żona pochodziła z Danii, bardzo często wyjeżdżał do Norwegii, do Danii. Stamtąd pochodzą również cykle pięknych pejzaży, malowanych olejem o bardzo mrocznym ciemnym klimacie, ale też skręcające właśnie w formy, o których wspominałam na początku.
W jego sztuce przejawia się również fascynacja drzeworytem japońskim, widzimy uproszczenie kształtu i formy w jego pracach. Z racji swojej choroby bardzo często przebywał również w sanatoriach, wyjeżdżał w Alpy, do Szwecji, gdzie powstała kolejna grupa obiektów i w momencie kiedy już nie mógł pokonać tej choroby, strzelił sobie w 1908 roku w głowę, w ten sposób kończąc swoje życie i jednocześnie swoją karierę malarską.