15 lutego 2021 Rembrandt - Autoportret z Kolonii ok. 1669r.

2021-02-15
Wacław Kuczma Fot. M. Jasińska

Wacław Kuczma Fot. M. Jasińska

Autoportret (ok. 1669r) Fot. wikipedia

Autoportret (ok. 1669r) Fot. wikipedia

Polskie Radio PiK - Spotkania ze sztuką odc.7

Polskie Radio PiK - Spotkania ze sztuką odc.7 (PiKtogramy)

Artyści budzą wielkie emocje. Dziś zajmiemy się holenderskim mistrzem światłocienia - Wacław Kuczma dyrektor Muzeum Okręgowego im Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, ale nie o dziele Leona Wyczółkowskiego będziemy rozmawiać, a o mistrzu… Rembrandcie.

Mogłabym powiedzieć, że to prekursor zjawiska dziś wręcz socjologicznego, jakim w obecnych czasach jest Selfie. Rembrandt słynął z tego, że lubił wykonywać autoportrety.
- On wykonał około 70-80 autoportretów, poza tym jego potęga twórcza i jego wizja twórcza, czyli to, co zrobił przez całe swoje życie, przewyższa wszystko to, co zostało w świecie wówczas zrobione, bo to jest jeden z niewielu artystów, który żyje ponad czasem. To był artysta, który bardzo dużo tworzył wokół Biblii i był takim twórcą dzieł sakralnych, ale nie religijnych. Jego prac nie znajdziemy w żadnym kościele. Jego obrazy nigdy nie znalazły się w żadnej świątyni.

Tworzył wizerunki w oparciu o tematykę biblijną, które nie były wizerunkami religijnymi. Ukrzyżowania czy obrazy jak „Wieczerza w Emaus”, „Zdjęcie z Krzyża” to są obrazy, które w zupełności nie mogą stać się obrazami religijnymi, bo nie spełniają tej roli. On stał się takim artystą, który jak to mawiano, dokonywał komunii z nieznanym, czyli dokonywał takiego oddania, takiej więzi z czymś, co było, co jest pewną tajemnicą. Bo który z religijnych artystów jak chociażby El Greco, który namalował Chrystusa, namalował go takiego bardzo papierowego. Chrystusa, do którego się trzeba modlić, ale który nie zawiera w sobie nic poza tym. El Greco nie namalowałby „Rozpłatanego woła”, bo tego nie widział.

Leonardo też by tego nie zrobił, bo tego nie czuł. Jedynym artystą tamtej epoki, czy w ogóle tych setek lat, to jest właśnie Rembrandt, który przeczuwał pewną swoją filozoficzną więź z czymś, czego nie mógł dotknąć. Chciał rozmawiać z czymś nieznanym i być może czego nie ma.

Jednym z takich najbardziej fascynujących jego obrazów jest autoportret z Kolonii, który zresztą znajduje się w muzeum w Kolonii. To był pierwszy obraz Rembrandta, który widziałem na własne oczy. Nie jest to wielki obraz, ale jest on świetnie namalowany. Rembrandt, jeżeli to prawda, malował na takich w podkładach, do tego wyprowadzał najpierw światło, a potem nakładał kolory. Jest to cała olbrzymia technologia budowania obrazu. On jest malowany bardzo gęsto, to znaczy z bardzo dużą ilością nakładanych na siebie warstw farby i z dużą ilością laserunków.

Używał do tego terpentyny weneckiej, a potem takim gestem przeciągał pędzel z farbą i tworzyły się takie migocące plamy. Technologicznie niesamowicie to jest zrobione. Autoportret z Kolonii to jest obraz, na którym Rembrandt przedstawia siebie jako człowieka już bardzo dojrzałego, w zasadzie starca pochylonego nad światem, pochylonego nad sobą.

Wiemy przecież, że Rembrandt był człowiekiem, który miał okres świetności i był nawet kolekcjonerem, a potem popadł w niesamowite długi, odsunięto go od zamówień, odsunięto go od tego rynku ówczesnego sztuki. Stał się takim w pełni artystą, który całe życie tworzył to co chciał, ale już pod koniec życia w ogóle. Ponieważ nie mógł się przebić i został na marginesie, zaczął realizować siebie.

Autoportret Rembrandta z Kolonii - tam jest taki dziwaczny uśmiech. On jak gdyby tym swoim autoportretem zamyka swoje życie, zamyka swój świat i zaczyna się uśmiechać i litować, nie nad sobą, w zasadzie nad tymi wszystkimi, którzy przyjdą ten obraz oglądać, nad marnością życia i marnością tego co myśmy zrobili i czego dokonaliśmy. Oglądając ten autoportret, zaczynamy zastanawiać się nad sensem życia.

On to robił w ogóle w swoich pracach, ale szczególnie w tym obrazie, jest taki związek pomiędzy światłem i cieniem. To nie jest realna sytuacja. On tworzy bardzo realny obraz swojej postaci jak i tego co jest za tą postacią. Tam się gdzieś z tła wyłania męska postać, bardzo taka tajemnicza i ona jest usytuowana w cieniu, który nie ma nic wspólnego ze znajdującym się na postaci światłem. Tak jakby odrywał od siebie ten rzeczywisty związek światła z cieniem i buduje zupełnie nową sytuację i opowieść, która próbuje pokazać nam, co jest istotnego w tym przeżytym życiu.

Ten taki rechot, ten uśmiech takiego politowania nad tym co jest dookoła, jest takim bardzo znaczącym i wiecznym obrazem, który nas dzisiaj, po tych 400 latach dotyka. Pamiętajmy, że ten obraz Rembrandt stworzył w 1668/69 roku i on jest ciągle, pomimo że dzisiaj tworzy się nowe technologie, tworzy się inną sztukę, sztuka jest zupełnie współczesna, jest inna i nie posługuje się tymi środkami, które używał Rembrandt, ale jednak dalej jest to mocna i taka niesamowita opowieść, która jest wiecznie żywa.

Zobacz także

Obrazy, rzeźby, grafiki, rysunki
- to wszystko można nie tylko oglądać
...można dzieł "słuchać i je poczuć".

Można czerpać prawdziwą przyjemność
z obcowania ze sztuką.
Nie trzeba się bać.


„Spotkania ze sztuką”
w każdy poniedziałek
w audycji „PiK-togramy”
ok. godz. 11.20
zaprasza

Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę