Wybory - kampania wyborcza

Rozmowa Dnia

Grzegorz Boroń

2024-11-27
Grzegorz Boroń/fot. Tomasz Kaźmierski/archiwum

Grzegorz Boroń/fot. Tomasz Kaźmierski/archiwum

„Rozmowa Dnia" - Grzegorz Boroń

Czy program „Czyste powietrze zostanie wstrzymany? Takie doniesienia pojawiły się w mediach kilka dni temu. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uspakaja i zapowiada reformę programu. W jaką stronę mają iść planowane zmiany, co z wypłatami przyznanych dotacji, czy złożone już wnioski będą rozpatrywane? Między innymi o to w „Rozmowie Dnia" Iwona Muszytowska-Rzeszotek pytała prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu Grzegorza Boronia.

- Zmiany w przepisach programu „Czyste powietrze" są niezbędne dla uszczelnienia i usprawnienia rozpatrywania wniosków oraz rozliczania dotacji - mówił Grzegorz Boroń, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. Zapewnił także, że program nie zostanie zlikwidowany. - Wręcz przeciwnie, planuje się jego wydłużenie do 2035, ale na nowych zasadach - dodaje.

Reforma projektu czyste powietrze potrzebna jest z kilku powodów - jednym z nich jest prefinansowanie - wyjaśnia Grzegorz Boroń. - Pojawiły się firmy, które penetrują województwo, wyłapują najmniej zarabiających beneficjentów, pobierają od nich pełnomocnictwo i pobierają te zaliczki. Zdarza się tak, że później te firmy albo znikają, albo realizują niewielki fragment robót, które powinny zrealizować, albo realizują projekty niewłaściwie.

Kolejnym powodem jest przepisywanie nieruchomości na najmniej zarabiającego członka rodziny, który może otrzymać największe dofinansowanie. - Będziemy weryfikować bardzo dokładnie wszelkie informacje o dochodach i o wielkości gospodarstwa domowego. Do tej pory gminy wystawiały takie zaświadczenia, ale teraz one będą szczególnie mocno weryfikowane - podkreśla prezes WFOŚiGW w Toruniu.

Wyjaśnia, że potrzeba zmian jest także efektem zatorów płatniczych. - Od grudnia ubiegłego roku, do kwietnia tego roku wojewódzki fundusz nie dysponował środkami na wypłaty i powstały zatory płatnicze. Mamy kilkumiesięczne opóźnienia w wypłacie środków. Dostajemy kolejne transze. Staramy się zabezpieczać te umowy, które już mamy podpisane i podpisywać nowe umowy w miarę posiadanych środków.

Koszty programu „Czyste Powietrze" znacznie wzrosły. - Na początku mówiło się o 103 miliardach złotych, a teraz nasze szacunki mówią już o 150 miliardach złotych. Do tej pory w województwie kujawsko-pomorskim wypłacono prawie 900 milionów złotych na ten cel (...) - podaje Grzegorz Boroń.

Zmiany w przepisach programu „Czyste Powietrze" mają obowiązywać od stycznia 2025 roku.

Ryszard Petru

2024-11-26
Ryszard Petru/fot. Maciej Wilkowski

Ryszard Petru/fot. Maciej Wilkowski

PR PiK - Ryszard Petru - Rozmowa Dnia

Wolna od pracy Wigilia, częściowe zniesienie niedzielnego zakazu handlu, zrealizowane i niezrealizowane obietnice wyborcze dotyczące przedsiębiorców - o tym Maciej Wilkowski rozmawiał z Ryszardem Petru - posłem Polski 2050, przewodniczącym sejmowej Komisji Gospodarki i Rozwoju.

W tym tygodniu może zapaść decyzja w sprawie dnia wolnego od pracy w Wigilię. – Wygląda na to, że jest olbrzymia presja – no bo niestety zaczął się czas wyborów prezydenckich i to jest taki czas „świętych mikołajów”, żeby się przypodobać wyborcom, a nie pokazać im konsekwencje – mówił Ryszard Petru. – Dzisiaj mamy komisję, na której będziemy procedować ten projekt; prawdopodobnie następnego dnia znajdzie się „na Sejmie”, jakaś decyzja zapadnie. Nie chciałbym zdradzać jeszcze, ale przeraża mnie, że są chętni do kolejnych świąt – no i pytanie, dlaczego Wigilia ma być lepsza od Wielkiego Piątku? Tu zaczynamy głupią rozmowę, która nie uwzględnia w ogóle aspektów gospodarczych – uważa.

– Szukam kompromisu w sprawie częściowego zniesienia handlu w niedziele – wskazał również. Czy decyzje w tej sprawie zapadną przed majowymi wyborami prezydenckimi? – Powiem tak: jest szansa, ale pewności nie mam, bo to wszystko jest na tzw. „żyletki”. Szukam kompromisów, mam pomysły kompromisowe różnego rodzaju, konsultuję je teraz – na przykład, żeby decyzje, czy jest handel w niedzielę, czy też nie, podejmował samorząd poszczególnych gmin. Przestańmy dyskutować ideologicznie i szukajmy rozwiązań, które są dobre dla gospodarki i dla klientów – uważa.

Szymon Hołownia

2024-11-25
Szymon Hołownia/fot. archiwum

Szymon Hołownia/fot. archiwum

PR PiK - Szymon Hołownia - Rozmowa Dnia

– Warto prowadzić kampanię nie przeciwko komuś, tylko za czymś – powiedział gość Polskiego Radia PiK marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W „Rozmowie Dnia” mówił o swoim kandydowaniu na prezydenta i znaczeniu dwóch największych miast Pomorza i Kujaw.

Lider Polski 2050 jest przekonany, że będzie kandydatem popieranym także przez współtworzące Trzecią Drogę Polskie Stronnictwo Ludowe. A jak podchodzi do rywalizacji z innymi kandydatami na prezydenta? – Z przyjemnością skrzyżuję z nimi wyborcze szpady, pilnując – bo już raz w wyborach prezydenckich byłem – żeby to była walka fair play, żebyśmy przede wszystkim zajmowali się tym, co w ocenie każdego z nas jest najważniejsze. W mojej ocenie najważniejsze jest dzisiaj bezpieczeństwo i rozwój – mówił.

Szymon Hołownia oceniał też to, że w Koncepcji Rozwoju Kraju 2050 dwa największe kujawsko-pomorskie miasta zakwalifikowano do kategorii ośrodków regionalnych. Uważa, że ani Bydgoszcz ani Toruń same nie podniosą swojego znaczenia w dokumencie. – Jedynym rozwiązaniem jest współpraca, nie rywalizacja Bydgoszczy z Toruniem i Torunia z Bydgoszczą, tylko spięcie się w jakiś rodzaj metropolii, aglomeracji, i walka o to, żeby stać się realnym partnerem dla największych ośrodków Polsce – uznał.

Marcin Sypniewski

2024-11-22
Marcin Sypniewski/fot. Agata Raczek, archiwum

Marcin Sypniewski/fot. Agata Raczek, archiwum

„Rozmowa Dnia" - Marcin Sypniewski

Jakie znaczenie mają dla Konfederacji wybory prezydenckie, czy bydgoski sojusz z PiS był tylko koalicją na wybory samorządowe? O tym oraz o pracy w Parlamencie Europejskim Maciej Wilkowski rozmawiał z gościem „Rozmowy Dnia” Polskiego Radia PiK. Był nim do niedawna mocno związany z naszym regionem, aktualnie europoseł Konfederacji ze Śląska, Marcin Sypniewski, wiceprezes Nowej Nadziei Sławomira Mentzena.



- Sławomir Mentzen wygra wybory prezydenckie - uważa Marcin Sypniewski, europoseł Konfederacji, wiceprezes Nowej Nadziei, który był gościem Rozmowy Dnia Polskiego Radia PiK. W ostatnich wyborach parlamentarnych jego ugrupowanie wypadło poniżej oczekiwań - zdobyło 7,16 proc. głosów wprowadzając do Sejmu 18 posłów. Dlaczego w wyborach prezydenckich ma być lepiej?

- Wyciągamy lekcje z porażek i ta kampania wygląda zupełnie inaczej - mówi Marcin Sypniewski. - Sławomir Mentzen rozpoczął objazd kraju. Odwiedzi kilkaset miejscowości. Dzisiaj (piątek, 22 listopada - przyp. red.) o godz. 16:00 mamy spotkanie na rynku w Świeciu, później, o godz. 18:00 w Grudziądzu. Rzeczywiście ta kampania jest bardzo intensywna i mamy nadzieję, że to zaprocentuje. Poza tym sytuacja jest inna. Wówczas były wybory skupione na tym, żeby odsunąć PiS od władzy. Większość ludzi szła, by właśnie w tej intencji głosować. Teraz są to wybory prezydenckie, gdzie decydują zupełnie inne rzeczy, chociaż także pojawia się rozczarowanie tą ekipą rządzącą, która przejęła władzę po PiS - ie, i nie do końca dotrzymała swoich obietnic.

Marcin Sypniewski przez wiele lat był związany z Bydgoszczą i naszym regionem. Europosłem został startując ze śląskiej listy Konfederacji. Nie zrywa kontaktów Pomorzem i Kujawami. W sobotę (23 listopada) otworzy swoje biuro parlamentarne w Bydgoszczy, a w przyszłym roku chce otworzyć drugie, prawdopodobnie w Mogilnie.

Marcin Skonieczka

2024-11-20
Poseł Marcin Skonieczka/fot. Zdzisław Nawrat

Poseł Marcin Skonieczka/fot. Zdzisław Nawrat

Rozmowa Dnia – PR PiK – Marcin Skonieczka

„Produkty rolne za samochody” – tak potocznie mówi się o umowie o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a krajami Mercosuru (w skład którego wchodzą Argentyna, Boliwia, Brazylia, Paragwaj i Urugwaj). Czy ta umowa zniszczy polskie rolnictwo? Co możemy na niej zyskać, a co stracić? O to pytaliśmy Marcina Skonieczkę – posła Polski 2050, członka Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

– Każda umowa międzynarodowa, która dotyczy handlu, niesie pewnego rodzaju szanse, ale też zagrożenia. Co do katastrofy, to nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, bo tutaj mówimy o zniesieniu cen. Unia Europejska cały czas współpracuje z krajami Mercosur. Ta wymiana handlowa trwa. Natomiast w ostatnich latach Unia Europejska straciła dominującą sytuację pozycję na rynku. Wyprzedziły nas Chiny. Pomysł jest taki, żeby odbudować tę pozycję. Donald Trump zapowiedział wprowadzenie cła, jeśli chodzi o produkty importowane do USA z Unii Europejskiej, więc ona musi szukać nowych rynków, gdzie będziemy mogli sprzedawać również polskie produkty – zaznaczył Skonieczka.

Poseł dodał, że faktycznie dużo mówi się o tej umowie pod kątem rolnictwa. Produkty z Brazylii, Argentyny, Urugwaju czy Paragwaju i innych średnio są o 25 procent tańsze niż te produkowane w Unii Europejskiej.

– Największe zagrożenie można zaobserwować w kwestii produkcji mięsa wołowego, drobiowego czy cukru. Przeciwnicy tej umowy nie mówią o tym, że w niej wynegocjowane są limity. Te mają wchodzić stopniowo, w ciągu sześciu lat. Zaczynamy od bardzo niskiego poziomu kwot importu z krajów Mercosur, po tym okresie ma być osiągnięty maksymalny pułap. W mojej ocenie on też nie jest wcale taki wysoki i nie powinien zaburzyć rynku Unii Europejskiej. Podam przykład mięsa wołowego, limit wynosi 100 tysięcy ton. Natomiast produkcja półtusz wołowych w Unii Europejskiej to jest osiem milionów ton. To nie jest wielka kwota, w całej Polsce produkuje się około 556 tysięcy ton, jeśli chodzi o masę tusz – wyliczył Skonieczka.

Członek Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi zauważył zastrzeżenia rolników i ministra Czesława Siekierskiego i zgadza się z ich zdaniem. – Przerabialiśmy to na przykładzie importu produktów rolnych z Ukrainy, bo z jednej strony Unia Europejska w ramach wspólnej polityki rolnej nakłada na naszych rolników duże wymagania, dotyczące produkcji rolnej. Jest wiele obostrzeń, jeśli chodzi o stosowanie nawozów, środków chemicznych i dobrostanu zwierząt. Oni (kraje Mercosur – przyp.) takich norm nie mają. Jeśli ma powstać strefa Wolnego Handlu pomiędzy naszymi krajami, to powinniśmy zadbać o to, żeby były podobne standardy produkcji tej żywności. Te kwoty, o których mówiłem, tego nie zabezpieczają. Chodzi o ochronę konsumenta, bo jeżeli ja kupuję produkt w sklepie, to nie będę wiedział, w jaki sposób to mięso było wyprodukowane, czy jakiś produkt roślinny. Chyba, że będą jakieś jasne oznaczenia. Wtedy konsument będzie wiedział, ale lepiej byłoby, gdyby były te same standardy i wtedy byśmy nie mieli tych problemów. Przy tych samych standardach nasze rolnictwo na pewno wykaże się dużą konkurencyjnością. (...)

Piotr Kujawa

2024-11-20
Piotr Kujawa/fot. archiwum

Piotr Kujawa/fot. archiwum

PR PiK - Rozmowa Dnia - Piotr Kujawa

Policyjni związkowcy rozmawiają z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji o swoich postulatach, ale - jak do tej pory - efekty tych rozmów nie są dla strony związkowej zadowalające. Mówił o tym gość „Rozmowy Dnia" - Piotr Kujawa, przewodniczący NSZZ policjantów województwa kujawsko-pomorskiego.

- Zależy nam przede wszystkim na dwóch postulatach: wzroście płac o 15 proc. oraz wprowadzeniu dodatków mieszkaniowych podobnych do tych, jakie są w wojsku - mówił Piotr Kujawa. Związkowcy, w odpowiedzi na ostatnie spotkanie w MSWiA wystosowali pismo, w którym określili czego oczekują od ministerstwa. - Chodzi o propozycje, dzięki którym policjant odczułby realny wzrost. Chcielibyśmy, by to było już od stycznia 2025, natomiast odpowiedzi oczekujemy do 30 listopada. Chcemy rozmawiać, chcielibyśmy podpisać takie porozumienie, które by nas satysfakcjonowało i gwarantowało wzrost uposażeń, czy żeby nowa siatka płac, modernizacja, korzystne rozwiązania weszły na przykład od stycznia 2026. To jest długi czas oczekiwania, więc jeszcze lepiej, gdyby korzystne rozwiązania weszły jak najszybciej.

Jeśli postulaty nie zostaną spełnione, Piotr Kujawa zapowiada, że NSZZ policjantów jest gotowy rozpocząć protest według zasad określonych w prawie, czyli na początek wejść w spór zbiorowy.

Ewa Jędzura

2024-11-19
Ewa Jędzura/fot. Zdzisław Nawrat

Ewa Jędzura/fot. Zdzisław Nawrat

PR PiK - Rozmowa Dnia - Ewa Jędzura

- Nasz nadrzędny cel to uregulowanie wynagrodzeń i uznanie kwalifikacji, które posiadają pielęgniarki - mówiła dziś w „Rozmowie Dnia” Ewa Jędzura, przewodniczącą regionu kujawsko-pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Takie rozwiązania przewiduje obywatelski projekt złożony przez pielęgniarki w maju ubiegłego roku. Jak wyjaśnia Ewa Jędzura, pielęgniarki wynagradzane są najczęściej według kwalifikacji wymaganych, a nie posiadanych, co powoduje, że czują się dyskryminowane.

- Niezakwalifikowanie pielęgniarki do odpowiedniej grupy – czyli, jeżeli ma tytuł specjalisty albo tytuł magistra ze specjalizacją, a jest zakwalifikowana o grupę niżej - to oznacza dla niej znaczne różnice w wynagrodzeniu – tłumaczy Ewa Jędzura. - Naszą propozycją jest zminimalizowanie różnic między grupami. Oczywiście te różnice muszą być, bo po to się koleżanki kształciły, żeby zostały za to docenione, również finansowo, ale nie może to być kwota około 3 tysięcy. My dopuszczamy około 500-600 zł i taka jest propozycja w naszej społecznej inicjatywie ustawy.

Wtorkowy protest pielęgniarek i położnych pod Kancelarią Premiera w Warszawie ma zwrócić uwagę także na pogarszającą się sytuację kadrową w służbie zdrowia . W Polsce na 1000 mieszkańców przypada sześć pielęgniarek. To jeden z najniższych wskaźników w Europie.

Filip Grega

2024-11-18
Filip Grega/fot. Filip Grega

Filip Grega/fot. Filip Grega

PR PiK - Rozmowa Dnia - Filip Grega

Rządzący mówią stop piratom drogowym i zapowiadają zaostrzenie przepisów. Czy surowsze kary przełożą się na zmniejszenie liczby wypadków? Jaka jest mentalność polskich kierowców? O tym porozmawialiśmy z Filipem Gregą – socjologiem bezpieczeństwa ruchu drogowego, instruktorem nauki i techniki jazdy oraz egzaminatorem prawa jazdy.

Nasz rozmówca stwierdził jasno – sytuacja na naszych drogach jest bardzo zła. – Jutro zginą cztery osoby i pojutrze zginą cztery osoby. Niestety tak to w Polsce wygląda. Każdego dnia giną ludzie na polskich drogach. Przyczyn tego jest bardzo dużo i są one zróżnicowane, trudno je wszystkie wymienić. Jedną z kluczowych elementów jest jednak mentalność – stwierdził Grega.

To właśnie wspomniana mentalność jest zdaniem socjologa kluczem do kłopotów. – W Polsce mamy pewien kult obchodzenia prawa. Pozwalamy sobie bardzo często przymykać oko na obowiązujące prawo w zakresie również ruchu drogowego. Zaczynamy od byle jakiego parkowania, niechętnego włączenia kierunkowskazów, potem gdzieś ignorujemy niektóre znaki drogowe, później większość, przekraczamy prędkość i kończy się tragedią. Czy jest ktoś, kto może z czystym sumieniem powiedzieć, że nigdy nie złamał jakiegoś przepisu ruchu drogowego? – powiedział Grega. – Czasami jesteśmy „przeznakowani”, ale niestety jak Polacy dostaną palec, to wezmą całą rękę. Gdzie można by jechać bezpiecznie 90 kilometrów na godzinę, drogowcy stawiają „70”, bo kierowcy i tak będą jechać 90 albo więcej – dodał.

Zdaniem socjologa nadchodzące zmiany w prawie są krokiem w dobrą stronę. – Zmiana, która jest zaproponowana w ustawie o kierujących pojazdami, jest z nami kilkanaście lat. Problem w tym, że nie obowiązuje. Z konferencji prasowej, która się odbyła kilka dni temu, dowiedzieliśmy się, że prawdopodobnie wreszcie ruszy okres próbny. Ruszą obowiązkowe szkolenia z zagrożeń w ruchu drogowym dla młodych kierowców, świeżo po odebraniu uprawnień. Zostały one tak zaprogramowane, aby w części teoretycznej omówić podstawowe zagadnienia, a w części praktycznej pokazać, jak łatwo przekroczyć prędkość, jak fizyka działa na pojazd. Celem jest wręcz wystraszenie kierowców, że bardzo łatwo popełnić błąd, który będzie miał tragiczne skutki – stwierdził rozmówca.

Andrzej Kobiak

2024-11-15
Andrzej Kobiak (KO)/fot. Tomasz Kaźmierski

Andrzej Kobiak (KO)/fot. Tomasz Kaźmierski

PR PiK - Andrzej Kobiak - Rozmowa Dnia

PR PiK - Andrzej Kobiak - Rozmowa Dnia

Dlaczego pomnik Ignacego Jana Paderewskiego powinien stanąć na placu Wolności w Bydgoszczy? O to w „Rozmowie Dnia” Polskiego Radia PiK zapytamy senatora KO Andrzeja Kobiaka.

Senator Kobiak był pytany o to, na kogo zagłosuje w prawyborach wyłaniających kandydata Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich. W prawyborach w KO rywalizują: pochodzący z naszego regionu, szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski i prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski: – Jeżeli zastanowimy się, jaką mamy obecnie sytuację na świecie, to należałoby powiedzieć, że jednak chyba Radek Sikorski byłby lepszym prezydentem, ponieważ ma wielkie doświadczenie i w dyplomacji, i w wojsku, i również zna wiele osób na świeczniku jeśli chodzi o światowa politykę i jemu byłoby łatwiej rozmawiać, łatwiej proponować i łatwiej Polskę ustanawiać w miejscach politycznie bardziej bezpiecznych – wskazał.

Prawybory w Koalicji Obywatelskiej mają się odbyć 23 listopada. Kandydat na prezydenta ma zostać zaprezentowany 7 grudnia.

W rozmowie z senatorem Kobiakiem został poruszony też temat pomnika, jaki powinien stanąć na placu Wolności w Bydgoszczy. Według niego postacią, którą należałby uhonorować w ten sposób, jest Ignacy Jan Paderewski. Dlaczego? – Rola Paderewskiego w powrocie Bydgoszczy do Polski jest olbrzymia. Na konferencji w Paryżu Ignacy Paderewski był przewodniczącym polskiej delegacji, to on zabiegał o to, żeby w środkowej Europy powstało duże państwo polskie, bo zgoda na małe państwo polskie była już wcześniej, dzięki Paderewskiemu powstała duża Polska. To właśnie on doprowadził do tego, że Pomorze Nadwiślańskie trafiło do Polski, a w ramach tego Pomorza Nadwiślańskiego największym miastem była Bydgoszcz – wskazał.

Marcinem Zajączkowski

2024-11-14
Marcin Zajączkowski/fot. www.facebook.com/marcin.zajaczkowski74

Marcin Zajączkowski/fot. www.facebook.com/marcin.zajaczkowski74

„Rozmowa Dnia" - Marcin Zajączkowski

W Ciechocinku trwa XXX Ogólnopolski Kongres Uzdrowisk. Czy nasz region może być uzdrowiskową potęgą? Jakie jest znaczenie uzdrowisk dla lokalnej gospodarki, rozwoju turystyki i ochrony zdrowia? O tym rozmawialiśmy z Marcinem Zajączkowskim - prezesem Uzdrowiska Ciechocinek.

- Największym problemem, który na dzień dzisiejszy identyfikujemy jest problem z personelem medycznym - mówi Marcin Zajączkowski. - Mam tu na myśli lekarzy balneologów po specjalizacji albo po kursie balneologicznym, którzy mogliby pracować w uzdrowiskach. Jest to bardzo poważny problem (...). Lekarze nie są zainteresowani taką formą rozwijania się w swoim zawodzie. Chętniej widzieliby się pewnie w roli operatorów, kardiologów i innych specjalizacji, powiedzmy - ostrzejszych, a niekoniecznie w roli lekarz balneologa, który pracuje na co dzień z seniorami. Oczywiście, rozmawiamy z Ministerstwem Zdrowia i z Narodowym Funduszem Zdrowia, zastanawiamy się wspólnie, w jaki sposób dostosować oczekiwania instytucji, które są odpowiedzialne za służbę zdrowia w Polsce, do faktycznych realiów rynku, jeżeli chodzi o liczbę personelu medycznego przypadająca na konkretną liczbę kuracjuszy (...).
 

Zobacz także

Minister Wenderlich: Sukces PiS to m.in. tworzenie nowych posterunków policji

2023-10-06, 12:59

Poseł Kałużny: Przez najbliższe 10-15 lat nie trzeba podwyższać wieku emerytalnego

2023-10-06, 12:21

Minister Ziobro: Musimy zrobić wszystko, by przymusowa relokacja nie dotyczyła Polski

2023-10-06, 10:06

Włodzisław Giziński: Zdecydowałem się startować, bo to niezwykle ważne wybory [Rozmowa dnia]

2023-10-06, 09:47

Cel - wykorzystać każdy litr spadającej z nieba wody. Kujawsko-pomorskie na czele

2023-10-06, 08:30

Politycy Koalicji Obywatelskiej okręgu toruńsko-włocławskiego zapraszają kobiety do urn

2023-10-06, 07:39

Jarosław Wenderlich pyta: Czy Donald Tusk i Rafał Trzaskowski są antybydgoscy?

2023-10-05, 21:00

We Włocławku powstał Honorowy Komitet Poparcia posłanki Joanny Borowiak

2023-10-05, 20:16

Zaczął się ruch w sprawie obwodnicy Kowalewa Pomorskiego. Na początek dokumentacja

2023-10-05, 18:40

Iwona Michałek: Pedofilia przeniosła się do Internetu. Nie jesteśmy na to przygotowani

2023-10-05, 17:50
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę