Arkadiusz Fajok
(...) Marcin Glapiak: Inowrocław, nasze kochane miasto. Ma Pan piękne hasło – „Łączy nas Inowrocław”, ale to miasto jest mocno podzielone politycznie. Ja nawet widziałem takiego mema: „21 kwietnia – dzień wyzwolenia Inowrocławia” albo „Runął ponad 20-letni skostniały mur”. Czy nie obawia się Pan, że te podziały polityczne są zbyt duże, że to mocno przeszkodzi Panu w prezydenturze?
Arkadiusz Fajok: Będę stawiał sobie za pierwsze zadanie, które chciałbym zrealizować i na którym chcę popracować: to jest z powrotem połączenie nas, naszej społeczności – bo faktycznie ostatnio duży podział nastąpił. Ja szedłem do wyboru z hasłem właśnie takim, żeby politykę przesunąć do Warszawy. Oczywiście nie da się jej w całości przesunąć...
No właśnie, bo można sobie mówić, że istnieje konieczność współpracy, potrzebujemy rozmowy, ale może za chwilę się okazać, że zderzy się Pan z takim murem niechęci ze strony tak zwanej opozycji, że nic Pan konkretnie nie będzie mógł zrobić. O czym mówię? Trudno wyobrazić sobie sprawowanie tego urzędu bez w większości w Radzie Miejskiej. Pan tej większości nie ma na tę chwilę, ma ją Koalicja Obywatelska, która zawiązała nieformalną koalicję z przedstawicielem Trzeciej Drogi. Jak Pan chce rządzić miastem, nie mając po swojej stronie radnych?
I tak myślę, że uda nam się tę większość w Radzie osiągnąć, natomiast, cały czas podkreślam i to są w zasadzie moje słowa zaraz po wygraniu, po pierwsze sondażach, które wskazywały na to, że będę prezydentem Inowrocławia – mimo wszystko ja podejmę dialog ze wszystkimi stronami politycznymi.
Słyszałem w tak zwanych kuluarach, że Pan tę większość będzie miał. To prawda?
Nie chciałbym tego potwierdzać na razie, bo to oczywiście wszystko opiera się na pewnego rodzaju rozmowach, ale mimo wszystko i tak liczę na wsparcie radnych z Koalicji Obywatelskiej, którzy szeroko mówili o tym, że najważniejszy jest dla nich Inowrocław i teraz będziemy na to liczyć (...).
Całej „Rozmowy Dnia” można wysłuchać poniżaj. Inne są dostępne tutaj.