Magdalena Nowak-Paralusz
Agnieszka Marszał: Czy kobiety w Polsce są traktowane na równi z mężczyznami?
Magdalena Nowak-Paralusz: Nie są, ale musimy podkreślić, że nie tylko w Polsce, bo rozdźwięk pomiędzy równością płci tak naprawdę ma miejsce na całym świecie i sprowadzanie tego tylko i wyłącznie do kwestii polskiej jest bardzo dużym niedomówieniem. Te prawa są bardzo zróżnicowane na całym świecie i w niektórych obszarach kobiety rzeczywiście są dyskryminowane i traktowane gorzej, ale są też obszary, w których mają zdecydowanie lepiej niż mężczyźni.
Jakie to obszary?
- Z moich badań wynika, że kobiety, które bardzo pozytywnie postrzegają swoją rolę jako matki podkreślają, że to coś wyjątkowego, co rzeczywiście traktuje je jako osoby uprzywilejowane. Natura nam to dała, chociaż w ostatnich latach postrzeganie rodzicielstwa zmieniło się znacząco i dyskryminacja tatusiów jest już coraz mniejsza.
Wiem z pierwszej ręki, bo od dyrektor Urzędu Pracy we Włocławku, że to kobiety na rozmowach o pracę wciąż jeszcze słyszą pytania: „ile ma pani dzieci i czy pani dzieci planuje?”. Mężczyźni też słyszą takie pytania?
- Zdecydowanie nie. Na żadnej rozmowie rekrutacyjnej nikt nie ma prawa zadać takiego pytania, ale wiadomo, że rekruterzy albo zadają je wprost, a ci mniej odważni kluczą wokół tematu i próbują ukryć to, czego chcą się dowiedzieć, żeby nie zostać oskarżonym o dyskryminację ze względu na płeć. Rzeczywiście bardzo rzadko zdarza się, żeby młody mężczyzna wkraczający na rynek pracy był pytany o plany rodzicielskie. To jednak też związane jest z tym, że to kobieta w okresie ciąży może być pracownikiem, który nie będzie wypełniał do końca swoich obowiązków ze względu na to, że ciąża okaże się chorobą. (...)