Rafał Sobolewski to kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Włocławka. Jak chce walczyć o głosy wyborców i jaki ma pomysł na miasto? O to pytaliśmy w „Rozmowie dnia” w Polskim Radiu PiK.
Agnieszka Marszał: „Włocławek miastem miłości i przedsiębiorczości" - tak pan powiedział na konferencji, kiedy został pan zaprezentowany jako kandydat na prezydenta Włocławka. Od tego chcę zacząć: że przedsiębiorczości to ja rozumiem, ale Włocławek miastem miłości? My w regionie mamy już jedno miasto miłości, przepiękne Chełmno – pozdrawiamy wszystkich mieszkańców. O co z tą miłością chodzi?
Rafał Sobolewski: Ten pierwszy człon: przedsiębiorczość. Chcę po prostu jako prezydent miasta zarobić na potrzeby naszego grodu w różnych obszarach, a miasto miłości dlatego, że mamy w sobie tę wrażliwość, aby te potrzeby mieszkańców w różnych zakresach spełniać. Ewidentnie tutaj są duże braki w różnych obszarach, a mam na myśli oświatę, służbę zdrowia i sprawy związany z komunikacją i w ogóle z obsługą mieszkańców. Ta miłość to jest po pierwsze takie spojrzenie na to, czego oczekują włocławianie z dużą dozą życzliwości. Jest wiele do zrobienia we Włocławku, jeżeli chodzi o strukturę społeczną. Wiele się mówi o rewitalizacji, o odnowieniu budynków, natomiast ciągle kuleje, moim zdaniem, ta rewitalizacja w obszarze społecznym. My tę miłość też rozumiemy jako aktywizację tych ludzi, którzy gdzieś tam są na marginesie życia.
Ale wie pan, że to jest bardzo trudne zadanie. Łatwiej jest odnowić kamienicę, niż tkankę społeczną. Jaki ma pan na to pomysł?
Połączenie przedsiębiorczości właśnie z miłością. Podam przykład: centra obsługi księgowej poszukują pilnie miejsc w całej Polsce. Takie punkty mogłyby się znajdować we Włocławku, a byłaby to oferta skierowana, np. do osób w wieku 50 plus, które już nie pracują, które nie mają możliwości bycia aktywnym zawodowo. Nie trzeba kończyć wielkich studiów z obszaru obsługi finansowej, żeby zajmować się takimi kwestiami. Wystarczy skończyć półroczny lub roczny kurs i już można pracować. Aktywizacja tych ludzi, którzy do tej pory nic nie robili albo korzystali z opieki społecznej byłaby elementem, który ewidentnie pomógłby miastu zmienić tę strukturę.
Ci ludzie musieliby tego chcieć. Tęgie głowy nad tym myślą nie od dzisiaj, żeby wyciągnąć ludzi z długotrwałego bezrobocia. Nie pracują dlatego, że pracy nie ma. Nie pracują dlatego, że nie chcą albo są tak długo na bezrobociu, że jest im trudno....
Albo nie ma dobrej oferty...
Co pan zrobi, żeby Włocławek nie był tanią siła roboczą, jak się mówi o naszym mieście?
To nie jest tania siła robocza, bo te proponowane stawki wcale nie są niskie.
I nie będą się różniły od tych proponowanych na przykład przez te centra obsługi księgowej, o których pan wspomniał, w innych większych miastach?
Tak, ewidentnie, dlaczego mają się różnić? Nikt tak nie chce traktować pracowników, nawet te centra obsługi. Nie chcemy iść w tę stronę, by tak być traktowani. Nawet pani pytania sugerują, że pani ma gdzieś to w sobie, taki potencjał, żeby być tak traktowanym.
Nie, czytam po prostu wypowiedzi mieszkańców na forach internetowych i tam jest dużo komentarzy na ten temat, że nie ma we Włocławku, albo inaczej: brakuje we Włocławku pracy za dobre pieniądze. Takich porównywalnych z innymi miastami, chociażby większymi w naszym regionie.
Chcemy to zmienić...
Trzymam kciuki...
To jest jeden z przejawów tej miłości. Oczywiście to jest hasło, które mój cel opisuje w taki sposób ogólny, ale dobrze że pani o to pyta, bo to znaczy, że to hasło w jakiś sposób działa. Natomiast jeżeli chodzi o program wyborczy to, tak jak powiedziałem, najpierw trzeba zarobić, żeby potem mieć możliwość ingerencji w różne sfery. Te sfery są związane z działalnością naszych miejskich spółek, z działalnością poszczególnych wydziałów Urzędu Miasta i my sukcesywnie, każdego tygodnia będziemy przedstawiać pomysły, jak usprawnić te obszary. Pierwszy obszar już zaproponowaliśmy, a związany jest z komunikacją miejską. Zaproponowaliśmy darmowe przejazdy dla mieszkańców i jednocześnie aktualizację bardzo szeroko rozumianą siatki połączeń i tego, co się dzieje we Włocławku w zakresie komunikacji.
Proszę wybaczyć, ale gdy w w kolejnej kampanii wyborczej słyszę o darmowej komunikacji to mam dreszcze. Uważam, że jest ogromną naiwnością wierzyć, że jeśli za przejazd autobusem nie trzeba będzie zapłacić, to ludzie pozostawią auta w garażu i wsiądą do autobusu. Tak się nie stanie.
W jakimś zakresie na pewno się stanie. To jest kwestia skali. Pani znowu nie wierzy (...). Nawet jeśli w 50 procentach się przesiądą, to i tak będzie ulga dla środowiska (...).