Tomasz Latos
Magdalena Ogórek: KPO to jest temat wiodący w narracji politycznej. Sytuacja jest trudna, bo według Prawa i Sprawiedliwości środki te są Polsce potrzebne. Ustalenia z Komisją Europejską w tej chwili są „takie sobie”, ale można byłoby tę sytuację poprawić, natomiast politycy Solidarnej Polski mówią „nie”, a środki z KPO nazywają „lichwą”. Jak z tego wybrnąć?
Tomasz Latos: Nam się te pieniądze należą i żadnej łaski nie ma, natomiast Bruksela prowadzi swego rodzaju grę polityczną z Polską. Poprzez tego typu działania chce ingerować w wyniki wyborów parlamentarnych, które odbędą się w tym roku. To jest prawdziwym celem wszystkiego, co mówi Bruksela o praworządności i braku praworządności. Przecież podobne rozwiązania prawne są stosowane w niektórych krajach Unii Europejskiej.
Ale dobrze - jesteśmy otwarci, żeby podjąć kolejny raz działania w celu korekty ustawy o Sądzie Najwyższym. Możemy i chcemy się tym zająć, natomiast jak wygląda tło wewnętrzne? Opozycja -mimo, że w Brukseli namawiała wręcz, by szkodzić Polsce i nie dawać nam pieniędzy - w polskim Sejmie mówiła: „poprzemy was, będziemy razem z wami głosować”, a teraz zaczyna stawiać warunki. Zbigniew Ziobro cały czas mówi mniej więcej to samo i jest przeciwny jakimkolwiek rozwiązaniom. Do tego wszystkiego dochodzi prezydent, który mówi, że nikt nie ma prawa kwestionować legalności wyboru sędziów przez niego zaprzysiężonych. Z tym należy się zgodzić, natomiast ustawa jest po stronie Parlamentu – to on podejmuje decyzje. Prezydent oczywiście - poprzez jego ludzi - może się w prace Parlamentu włączyć, natomiast nie mamy w Polsce ustroju prezydenckiego. Prezydent więc - z całym szacunkiem - jest jedną z osób, które później biorą udział w procesie legislacyjnym, natomiast najpierw ta legislacja odbywa się w Sejmie.
Co to oznacza? Mniej więcej tyle, że przy różnych problemach i dyskusjach ostatecznie przyjmiemy te rozwiązania prawne. Czy w związku z tym Bruksela wypłaci KPO? Twierdzę, że będą przeciągać i wymyślać, co tylko się da – różne proceduralne kruczki, żeby przed wyborami tych pieniędzy nie wypłacić, albo zrobić to na tyle późno, żeby nie można było ich już przed wyborami uruchomić.
Niestety Bruksela gra KPO politycznie. Obyśmy byli w błędzie, oby pokazała inną twarzą, ale na razie na to się nie zanosi. Odrzućmy jednak działania brukselskie, bo trzeba głosować. Rzeczywiście Zbigniew Ziobro i jego partia mówią stanowcze „nie”. Co będzie dalej?
- Będziemy jeszcze przekonywać Solidarną Polskę. Rozmawiamy także z opozycją, która deklarowała, że ustawę poprze, nawet w ciemno - zobaczymy jak to będzie w praktyce. Myślę, że w ostatecznym rozrachunku rzeczywiście znajdzie się większość dla tej ustawy, głęboko w to wierzę. Później oczywiście jest Senat, pan prezydent, a na końcu to, co się będzie działo w Brukseli.
Dlaczego opozycja tak bardzo zakłamuje rzeczywistość, nie poczuwając się kompletnie do winy w kwestii kolportowania absurdalnych bajek? Zostawiam już tę nieszczęsną rtęć w Odrze, ale miało nie być węgla w Polsce, mieliśmy właśnie zamarzać przy minus 20 stopniach. PiS miał być winien temu, że nie będzie gazu, a benzyna będzie kosztowała 12 zł. Dziś Platforma mówi „my tak nie twierdziliśmy”. Jak długo tak można?
- Opozycja działa według zasady „im gorzej, tym lepiej dla nich”. Są bardzo rozczarowani, że mimo trudnej sytuacji, która jest na świecie, rząd Prawa i Sprawiedliwości radzi sobie w tych trudnych momentach. I że te czarne scenariusze Platformy – bo to oni wiodą prym w mówieniu strasznych rzeczy – się nie sprawdzają. Platforma Obywatelska kolejny raz zalicza wpadkę, kolejny raz się myli, kolejny raz nie ma racji. (...)