Jarosław Wojtas
Marcin Kupczyk: Są dwie ofiary śmiertelne upadku rakiety w województwie lubelskim, kilka kilometrów od granicy z Ukrainą. Według wszystkich doniesień to tragiczny wypadek, a nie wynik celowego ostrzału, ale po tym, co się stało, chyba już nikt nie może mieć wątpliwości, czy ta wojna jest blisko i czy dotyczy także nas.
Doktor Jarosław Wojtas: Zdecydowanie tak. Śmierć tych osób jest oczywiście wynikiem rosyjskiej napaści na Ukrainę, to smutny zbieg okoliczności, natomiast odpowiedzialność za tę śmierć spada na Federację Rosyjską. Wygląda na to, że nie był to celowy atak, te rakiety spadły przypadkowo, ale ataki na cele cywilne, które mają służyć złamaniu woli, oporu, obrony Ukraińców, wiążą się z takimi konsekwencjami. Dlatego, o ile jest to nieszczęśliwy zbieg okoliczności, o tyle moralną odpowiedzialność ponosi za niego Rosja.
Strona ukraińska wskazuje na rosyjski ślad tego zdarzenia. Zacytuję: „jesteśmy gotowi przekazać posiadane przez nas dowody na rosyjski ślad” – tak oświadczył sekretarz Ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Aleksiej Daniłow. „Opowiadamy się za wspólnym zbadaniem incydentu. Jesteśmy gotowi przekazać posiadane przez nas dowody. Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wysnuto wniosek, że to rakieta obrony powietrznej Ukrainy – napisał Daniłow na Twitterze. Strona ukraińska od początku mówi o tym, że w Polsce wybuchła rosyjska rakieta. To dość konfrontacyjna czy ostrą wypowiedź. Daniłow żąda od Polski dowodów, że to ukraińska rakieta.
Myślę, że tego typu język w czasie wojny nie jest niczym nadzwyczajnym i że to nie jest żądanie dokładnie pod adresem Polski, co raczej radykalne odcięcie się od sugestii Federacji Rosyjskiej, która przekazuje różne wzbudzające sensacje informacje. Myślę, że tego typu sformułowanie jest podyktowane ukraińską postawą wobec Polski. Ukraińscy dziennikarze, liderzy, dowódcy i politycy jednogłośnie dziękują politykom naszego kraju, dziękują społeczeństwu za wsparcie i stąd, jeżeli dochodzi do takiej sytuacji, trudno dziwić się tak ostremu sformułowaniu. Nie odbierałbym tego jako formy ataku czy jakiejś sugestii pod polskim adresem, chodzi o to, że Ukraińcy bardzo dbają, żeby w żaden sposób nie udało się Federacji Rosyjskiej wbić klina pomiędzy nasze państwa.
Oburzenie może rzeczywiście nas trochę szokować, ale wynika raczej z tego, jak istotne są dzisiaj relacje polsko-ukraińskie: (...) nie wolno pozwolić wbić klina między nasze państwa, a Federacja Rosyjska będzie usiłowała to zrobić. Rosja przez usta swoich dyplomatów przekazywała informacje, że nie dokonywała ataków na cele cywilne przy granicy z Polską – przecież to nieprawda, doskonale zdajemy sobie sprawę, że na Wołyniu spadły rakiety rosyjskie i to rakiety, które uderzały w cele cywilne, także wszystko jest możliwe. Oczywiście, to trzeba zbadać, musimy się opierać na faktach, a nie na domysłach.
Nie zarzucam, że to były rakiety celowo wystrzelone przez Federację Rosyjską, bo chyba na tym etapie Rosjanie nie mieliby powodu tego robić. Natomiast bardzo różne rzeczy zdarzały się ze strony Federacji Rosyjskiej po 2014 roku w tym obszarze, dlatego trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby dokładnie wyjaśnić tę kwestię. (...)