Gościem „Rozmowy Dnia” był europoseł Kosma Złotowski. Tematem dyskusji był raport Arkadiusza Mularczyka i reakcje na polski zamiar wystąpienia o odszkodowania wojenne.
Michał Jędryka: Wczoraj poseł Arkadiusz Mularczyk przedstawił raport bilansujący szkody, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej ze strony Niemiec. Premier Jarosław Kaczyński zapowiedział, że Polska będzie domagać się odszkodowania za wojenne straty w sposób prawny, na arenie międzynarodowej. Czy taka deklaracja – Pana zdaniem – będzie miała konsekwencje w postrzeganiu Polski, chociażby w Parlamencie Europejskim?
Kosma Złotowski: Myślę, że tak. Dzisiaj Polska – jako państwo – spotyka się z najrozmaitszymi zarzutami, a tutaj jest sprawa – wcale nie aż tak dawna – a zupełnie nierozliczona. Bardzo dobrze, że zostanie to poruszone na arenie międzynarodowej. Czy zostaną wypłacone te odszkodowania – zobaczymy, ale dobrze, że jest o tym mowa.
Mieliśmy już taki precedens. Kilka lat temu Grecja zgłosiła żądanie odszkodowań za drugą wojnę światową. Niemcy powiedziały stanowcze: „nie”. Myśli Pan, że ten scenariusz się powtórzy?
– Sprawa grecka też nie jest zakończona. O ile wiem, Grecy jeszcze oficjalnie z taką prośbą nie wystąpili. Mówili, zapowiadali, że to zrobią, ale wciąż jeszcze tego nie dokonali. Myślę, że tego rodzaju dyskusje, które dotyczą całkiem niedawnej historii, ale jednocześnie jej skutki są przez cały czas odczuwane – przez przynajmniej oba te kraje, czyli Polskę, Grecję, ale pewnie jeszcze parę innych – zmieniają pozycję Polski, również wobec Niemiec.
Profesor Wojciech Polak – komentując decyzję o wystąpieniu o odszkodowania – powiedział, że Niemcom bardzo zależy na wizerunku. Myśli Pan, że w ramach tej dbałości o wizerunek Niemcy mogą zdecydować się na przystąpienie do rokowań z Polską, a w każdym razie do potraktowania w sposób poważny polskiego żądania?
– Myślę, że tak. Niemcy czują się bardzo komfortowo w ostatnim czasie, uważając siebie za „mocarstwo moralne”. Dobrze jest ustawić ich w mniej komfortowej sytuacji i skonfrontować z odpowiedzialnością za to, co działo się jeszcze całkiem niedawno (...).