Waldemar Buda
Marcin Kupczyk: Przyznanie dodatkowych pieniędzy z funduszy europejskich na rozwój transportu miejskiego w Bydgoszczy było okazją do Pana wizyty w Kujawsko-Pomorskiem. Co Bydgoszcz może zyskać?
Waldemar Buda: Propozycja jest dość konkretna. Wiemy, że w mieście są problemy natury komunikacyjnej, mnie również dotknęły. Będąc w Bydgoszczy stałem w korkach, które chyba dla wielu mieszkańców są dość trudne, stąd też chęć wsparcia transportu i komunikacji zbiorowej i propozycja dofinansowania zakupu nowego taboru tramwajowego. To jest zawsze potrzebne, tabor szybko się zużywa, po Bydgoszczy jeżdżą przecież tramwaje, które mają po kilkadziesiąt lat, więc myślę, że to dobry kierunek.
Premier zwiększył niedawno dofinansowanie dla samorządów - z planowanych 20 do 23 mld złotych w ramach pierwszego naboru do programu inwestycji strategicznych Polskiego Ładu. Prezydent Bydgoszczy skomentował to w taki sposób: „do podziału były 23 mld zł; przyjmując, że w Bydgoszczy mieszka 1 proc. ludności Polski, powinniśmy dostać 230 milionów, a trafi do miasta niespełna 35 mln; to oznacza, że z kieszeni bydgoszczan zabrano 195 mln zł”. Jak Pan to skomentuje?
- To nie jest poważna wypowiedź, którą można by komentować i merytorycznie rozstrzygać. Idąc tym tropem, to dwumilionowa Warszawa powinna otrzymać 2 mld zł, a złożyła wnioski na 160 milionów i tyle otrzymała dofinansowania. Pan prezydent Bydgoszczy raczy twierdzić, że chciałby otrzymać więcej środków niż Warszawa. Warszawa wiedziała, na ile środków, na jakie wnioski i na jakie wartości złożyć i tyle, o ile wnioskowała, tyle otrzymała.
Wniosek Bydgoszczy był jednym z bardziej absurdalnych, które rozpatrywaliśmy spośród 8 tysięcy. Nie dość powiedzieć, że 1,2 mld zł było przeznaczone na całe województwo, a sam wniosek z Bydgoszczy opiewał na prawie 500 milionów. To by oznaczało, że połowa samorządów gmin województwa kujawsko-pomorskiego musiałaby nie otrzymać żadnego dofinansowania. Na to się zgodzić nie możemy i moje spotkanie z prezydentem temu służyło, żeby wytłumaczyć mu, by tego typu działań nie podejmował, bo są one ze szkodą dla Bydgoszczy.
Polska złożyła swój projekt Krajowego Planu Odbudowy, latem zakończyły się negocjacje, a my wciąż czekamy. Przypomnę, że przyjęcie Krajowego Planu Odbudowy przez Komisję Europejską jest konieczne, aby Polska otrzymała pieniądze z Funduszu Odbudowy. Polska ma mieć do dyspozycji około 58 miliardów euro. Dlaczego wciąż czekamy?
- To pytanie należałoby skierować do przedstawicieli Komisji Europejskiej. Po naszej stronie wszystko, co było wymagane rozporządzeniem, zostało wykonane. Jako jeden z niewielu krajów złożyliśmy w terminie Krajowy Plan Odbudowy, następnie do 12 lipca zamknęliśmy dialog techniczny. Dzisiaj decyzja jest po stronie Komisji Europejskiej i nas to oczywiście też dziwi i zastanawia, dlaczego prace się przedłużają, a decyzji jeszcze nie ma? Wszyscy czujemy, że Krajowy Plan Odbudowy jest zakładnikiem innych spraw, które toczą się w ramach dyskusji chociażby o przyszłości Unii Europejskiej. Cały czas apelujemy, żeby szantażem finansowym nie wpływać na decyzje i na postawy członków Unii Europejskiej. Trzeba być jednak optymistą. (...)