Joanna Borowiak
Agnieszka Marszał: Jest pani w Warszawie, jutro rozpoczyna się kolejne posiedzenie sejmu. Od wczoraj trwają intensywne pracę w komisjach i od tego zacznijmy, bo dzisiaj będzie pani uczestniczyć w pracach Komisji polityki społecznej i rodziny, która zajmuje się sprawą interesującą nas wszystkich, czyli projektem nowelizacji ustawy o ograniczeniu handlu w niedzielę, a dokładnie chodzi o uszczelnienie tych przepisów, bo, jak wszyscy obserwujemy, coraz więcej sklepów, również duże markety, otwiera się pod pozorem świadczenia usług pocztowych. Na czym będzie polegało więc to uszczelnienie?
Joanna Borowiak: Wprowadzono przepisy, których ideą było wsparcie mikroprzedsiębiorców, drobnych i małych sklepów, ale także ukłon w stronę pracowników handlu, którzy niedzielę mogą spędzić ze swoimi rodzinami. Taka idea nam przyświecała. W początkowym etapie funkcjonowania tego pierwotnego zapisu ustawy, te przepisy były respektowane, jednak z czasem, niestety, zaczęto, nie chce powiedzieć, że obchodzić przepisy, ale raczej wykorzystywać pewne luki - okazuje się, że tak - ale pewnie tych luk by nie było, gdyby faktycznie wszyscy rzetelnie stosowali się do zapisów ustawy. Ta ustawa przyniosła pożądane efekty. Odnotowaliśmy dużo mniejszy spadek, o 5000 małych sklepów już w pierwszym roku funkcjonowania tej ustawy, zahamowano tę tendencję spadkową. Mali, drobni przedsiębiorcy odnotowali duży wzrost sprzedaży w niedzielę bez handlu. To był wzrost o 500 - 600 procent.
Ale z drugiej strony organizacje, które wciąż są przeciwne temu zakazowi podają statystyki, z których wynika, że jednak więcej tych małych sklepów upadło w ostatniej czasie.
To nieprawda. W 2017 roku upadło 13720 małych sklepów, w 2018 roku tylko 8834. To są konkretne dane Głównego Urzędu Statystycznego, więc te tendencje są zupełnie inne. Zamysł jest też taki - dlatego mówimy o ograniczeniu, a nie o zakazie handlu w niedzielę - że w przypadku tych małych sklepów, drobnych przedsiębiorców, ich właściciele mogą stanąć w niedzielę za ladą, i mogą te sklepy otworzyć, mogą prowadzić swój biznes. Oprotestowują to, już w coraz mniejszym stopniu, ci duzi, duże koncerny. Proszę zauważyć, pewne duże sieci marketów w Niemczech są nieczynne w niedzielę, a w Polsce były czynne. Idea jest taka: wesprzeć pracowników i małych przedsiębiorców. Kupcy mówią nam - to cytat: „Gdyby rząd wycofał się z wolnych niedziel, nam pozostaje zwinąć nasze sklepy" (...).