Bartosz Kownacki [wideo]
Michał Jędryka: Mamy stan wyjątkowy, a jednocześnie zwołane posiedzenie Sejmu. Konfederacja już powiedziała, że poprze wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego. KO i Lewica są przeciw. Jak będzie wyglądało głosowanie i debata?
Bartosz Kownacki: Mam nadzieję, że w tej sprawie nie będzie problemu z uzyskaniem większości. To pierwsze wydarzenie tego typu w 3. RP i sprawa jest bardzo poważna. Co do wyniku głosowania nie mam wątpliwości, mam obawy co do formy i przebiegu debaty. To co powiedział pan na samym wstępie, część dużych partii opozycyjnych zachowuje się w tej sprawie co najmniej dziwnie i nieracjonalnie. Przecież to nie jest tak, że polski rząd, prezydent, polski parlament, polscy politycy wymyślili sobie ten problem i próbują go rozgrywać politycznie. Po stronie opozycji, mam ważnienie, liczy się bardziej doraźny interes polityczny i kalkulacja, co można i w jaki sposób na tym wygrać niż rzeczywisty interes bezpieczeństwa państwa. Powtarzam: od kilkunastu dni mamy poważną sytuację na granicy. O tym, że Rosjanie wraz z Białorusinami przygotowują manewry i przeprowadzają manewry, których być może częścią jest ta prowokacja z uchodźcami to pewnie większość z państwa wie. Jaki jest scenariusz manewrów, jakie mają być korzyści uzyskane z tych manewrów przez naszych wschodnich sąsiadów i jakie mają być wnioski wyciągnięte - my tego nie wiemy. Zakładając, że jest to element pewnej prowokacji, a nawet jeśli na początku nie była, a został użyty jako element w ramach tych manewrów, to konsekwencje nieodpowiedzialnych zachowań, nawet ludzi, którzy mają dobre serce, tak po ludzku, ale trzeba brać po uwagę powagę sytuacji. Ktoś kierowany swoją dobrą intencją, zostanie użyty jako „pożyteczny” idiota drugiej strony i wykorzystany do prowokacji. Wiemy z doniesień poważnych opozycyjnych polityków białoruskich, a pewnie tę wiedzę mają polskie służby, stronie białoruskiej, a pewnie jeszcze bardziej stronie rosyjskiej zależałoby na tym, aby gdzieś na granicy doszło do strzelaniny. Może nie w Polsce, może na Łotwie czy Litwie. Wiemy jak rozpoczęła się wojna w Gruzji. To też były drobne strzelaniny i później ofensywa rosyjska, która za tym poszła i praktycznie później obrona Tbilisi i musiał prezydent śp. Lech Kaczyński organizować pomoc, żeby utrzymać niepodległość Gruzji. Wiemy też, że te działania na Ukrainie były zupełnie niekonwencjonalnymi działaniami w rozumieniu konfliktu zbrojnego i nie wiemy jakie teraz mogą być użyte działania przez nam nieprzychylne państwa, ale możemy przypuszczać, że one są wpisane w scenariusz. W interesie państwa jest zatem wprowadzenie stanu, który zabezpieczy, z jednej strony, przed osobami nieodpowiedzialnymi, a z drugiej strony przed osobami, które mają bardzo złe intencje (...).