dr Alicja Paczoska-Hauke
Marcin Kupczyk: 12 lipca specjaliści z Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN rozpoczęli kolejny etap prac poszukiwawczych na cmentarzu przy ul. Kcyńskiej w Bydgoszczy. Dzięki badaniom historycznym prowadzonym także przez panią doktor wiemy, że więźniowie polityczni mordowani przez funkcjonariusz UB w więzieniu na Wałach Jagiellońskich byli chowani, czy grzebani, na cmentarzu przy Kcyńskiej. Proszę przypomnieć, jak to się zaczęło?
Alicja Paczoska-Hauke: Tak się składa, że rodzinom osób, którym odebrano życie, zamordowanym z przyczyn politycznych bezpośrednio po wojnie, prawie nigdy nie przekazywano informacji o tym, co się stało z ciałem. Taka była zasada, co było dziwne, bo tak naprawdę, jeśli był proces pokazowy, to dlaczego nie poinformować rodzin, co się stało z ciałem, gdzie spoczywa ciało. I co dalej? Dalej jest tak, że te rodziny zwracały się już od powstania IPN z prośbą o odszukanie miejsc pochowku.
Zaczęło się więc od rodzin...
Tak, jeśli chodzi o nasze badania. Wcześniej, oczywiście po 1989 roku rodziny prowadziły swoje prywatne śledztwa próbując dojść do tego, gdzie są pochowane szczątki, przekupując grabarzy, odwiedzając archiwa. W ten sposób, od tych rodzin wyszła informacja, że ich bliscy są na pewno pochowani przy Kcyńskiej. W związku z tym, przeglądaliśmy bardzo dokładnie księgi pochówków cmentarza komunalnego na Kcyńskiej. Okazało się, że w latach roku 1945 - 46 zwłoki niektórych więźniów najczęściej opisane jako nieznany mężczyzna albo jako NN z więzienia przy Wałach, były przywożone właśnie na ten cmentarz.
Mając dokumenty, mając daty śmierci konkretnych osób, i łącząc pochówek z datą, układaliśmy takie historyczne puzzle. I typowaliśmy, że skoro np., 26 listopada 1946 roku były egzekucje, podczas których konkretne osoby zostały rozstrzelane, a w tym samym dniu trzy ciała zostały przewiezione na cmentarz - to mogą być oni. Problem polega na tym, że przez te lata cmentarz na Kcyńskiej bardzo się zmienił. Zmieniły się numery rzędów, grobów, stąd te nasze pierwsze prace z 2017 roku nie od razu zakończyły się sukcesem. Zaczęliśmy analizować na nowo, rysować, robić szkic sytuacyjny, jak mógł wyglądać ten cmentarz zaraz po wojnie. To nam bardzo pomogło. Udało się znaleźć, wskazać takie miejsca, gdzie chowano osoby z roku 1946, bo w tym roku w Bydgoszczy wykonano najwięcej egzekucji przez rozstrzelanie (...).