prof. Mieczysław Ryba
Michał Jędryka: Mieliśmy w ten weekend kongres PiS po prawej stronie, Jarosław Kaczyński został wybrany na nową kadencję przewodniczącym PiS, po drugiej stronie Donald Tusk przejął po 7 latach władze w PO. Jak to nazwać: reset, powrót do przeszłości, wchodzenie drugi raz do tej samej rzeki?
Mieczysław Ryba: Jeśli chodzi o Jarosława Kaczyńskiego, to jest prezesem i nic się nowego nie zdarzyło, nie zmieniło. Natomiast z Donaldem Tuskiem jest problem, bo siedem lat w polskiej polityce go nie było, no chyba że jako bycie w polskiej polityce zaliczymy pisanie złośliwych tweetów. Gdzieś tam w polityce, na arenie europejskiej był aktywny, ale nie po stronie polskiej. W tym względzie Tusk rzeczywiście próbuje wejść do tej samej rzeki, która jednak popłynęła. Wchodzi do niej z tym samym tematem.
Gdy się dobrze przyjrzymy, co mówił, i jak mówił przed siedmiu laty, to wydaje się, że nic nowego nie powiedział, tzn. wrócił do retoryki totalnie antypisowskiej. Zasadniczo poza słowami, że mamy do czynienia z absolutnym złem, jakie tylko można sobie wyobrazić w polityce, w sumie nic nowego nie powiedział. Trudno znaleźć główny wątek programowy. Jedyny program to walka z PiS, odsunięcie PiS -u od władzy, opozycja totalna, ustawienie PiS i Platformy na przeciwległych biegunach i szukanie przyszłości dla Platformy (...).