Michał Barcikowski
Michał Jędryka: Na początek chciałem zapytać o znaczenie Wielkanocy dla Polaków w naszej historii. Jesteśmy narodem katolickim, ale o Wielkanocy słychać w naszej kulturze i w dziejach jakby mniej niż o Bożym Narodzeniu?
Michał Barcikowski: Mam wrażenie, że Boże Narodzenie przeszło ogólnie w popkulturze europejskiej czy świata zachodniego, w którym partycypujemy, w proces popkulturyzacji czy komercjalizacji. Zostało wciągnięte w ciąg obchodów, związanych z prezentami, z wydawaniem pieniędzy, ale też bardzo mocno obecnych w popkulturze. Często oczywiście ta obecność jest na marginesie religijnej duchowości świąt, ale dzięki temu jakoś wszyscy je obchodzimy - w ten czy inny sposób. Niektórzy mówią, że symbolicznym początkiem jest Dickens i jego „Opowieść wigilijna” - nowy sposób świętowania Bożego Narodzenia nowy, który zaproponował – święto ogólnoludzkiego braterstwa, wybaczenia sobie nawzajem i na tym poziomie ono funkcjonuje.
Z Wielkanocą jest trudniej, bo trudniej poddaje się ona komercjalizacji. Efekt jest taki, że w popkulturze krajów Zachodu po prostu nie istnieje. Jest to zwykle przedłużony weekend, a czasem nawet nie to, bo nie wszędzie Poniedziałek Wielkanocny jest wolny. (…)
Ale gdybyśmy sięgnęli do czasu przednowoczesnych, przedmedialnych, to mam wrażenie, że Wielkanoc dosyć mocno była obecna w obyczaju. Jak się czyta „Chłopów” Reymonta…
… no właśnie, sięgnijmy do „Chłopów”, do XIX wieku. Słowacki w słynnej „Rozmowie z piramidami” pisał o zmartwychwstaniu Polski, to był motyw chyba mocno nawiązujący do Wielkanocy?
- XIX wiek to był w ogóle czas, gdy narody się na nowo definiowały. Niektórzy mówią, że wtedy w ogóle nowoczesne narody się narodziły. (…) Zaczęły się traktować jak żywe organizmy, jak osoby, a jeżeli tak, to uznawały, że w ich życiu może następować to, co następuje w życiu chrześcijanina, czyli moment narodzin według ciała, moment jakiegoś zła – grzechu pierworodnego, z którym trzeba sobie poradzić, moment śmierci i moment odkupienia i zmartwychwstania.
Pan mówi w liczbie mnogiej, o narodach. Czy w historii innych narodów też pojawiają się tego typu mesjanizmy?
- Wydaje się, że dotyczy to bardziej narodu, im bardziej doświadczał on śmierci – w naszym wypadku w sposób niemal dosłowny, gdy zniknęliśmy z mapy. Jeżeli porównujemy naród do duszy, a państwo do ciała tej duszy, to śmierć ciała, własnego państwa sprawiała, że te analogie były silniej odczuwalne, niż gdzie indziej. (...)