Radosław Sojak
Katarzyna Prętkowska: Panie profesorze, gdyby miał pan jednym słowem opisać mijający rok...Da się?
Radosław Sojak: Akurat da się, w przypadku tego roku to nawet będzie bardzo proste, bo myślę że w annałach ten rok zapisze się jednoznacznie jak rok pandemii COVID-19, ale to jest takie trochę pójście na łatwiznę. Przygotowując się do naszej rozmowy, zastanawiałem się nad tym, jak inaczej spróbować ten rok określić, i wydaje mi się, że to był rok taki globalnej, ale też lokalnej, polskiej lekcji pokory dla wszystkich. W różnych bardzo wymiarach.
Słyszymy ciągle: „dziwny", „straszne", „nie do przejścia", „nie do uwierzenia" - jak z filmu katastroficznego. Z jakim, tak naprawdę, doświadczeniem my, jako społeczeństwo w 2020 roku mieliśmy do czynienia? Pan mówi o pokorze. Pokora wobec czego, wobec kogo?
Mówię o lekcji pokory. To, czy myśmy spokornieli, zbiorowo i indywidualnie w tym doświadczeniu, czy w tych różnych doświadczeniach tego roku, to jest zupełnie inne pytanie. Natomiast to jest przede wszystkim lekcja pokory, jeżeli chodzi o zaufanie do cywilizacji naukowo-technicznej. To jest lekcja pokory, jeżeli chodzi o zaufanie do nauki, w pewnym planie również. To jest lekcja pokory, jeżeli chodzi o zaufanie do naszych systemów państwowych i międzynarodowych. Po kolei można byłoby pokazywać.
Mamy do czynienia z wirusem, który - teoretycznie - już był znany. Epidemia Sars pojawiła się kilka lat wcześniej, więc mamy do czynienia z czymś nazwijmy to - od strony naukowo - medycznej - jakoś już rozpoznanym. I okazuje się, że jesteśmy wobec tego bezradni, i to nie tylko w tym sensie, że nie jesteśmy w stanie tego wyleczyć, ale także, a być może przede wszystkim w tym sensie, że nie jesteśmy nawet w stanie w pełni obiektywnie odpowiedzieć na pytania, o drogi rozprzestrzeniania się wirusa. Cały czas działamy trochę po omacku.
To jest także lekcja pokory, która pokazuje, że systemy opieki zdrowotnej - nawet bardzo nowoczesne, są jednak skalibrowane pod pewien dosyć niski próg wydolności. Okazuje się, że mamy do czynienia z pandemią, która właściwie, jeżeli chodzi o skalę śmiertelności, nie jest jakaś szczególnie wyjątkowa, natomiast która kanalizuje większość objawów w jednym układzie, w układzie oddechowym. I system zdrowotne się rozpadają...
To jest także lekcja pokory dotycząca gospodarki. Proszę zwrócić uwagę: trzy miesiące lockdownu i właściwie wszystkie prognozy gospodarcze lecą na łeb na szyję. Okazuje się, że nawet najpotężniejsze gospodarki świata z trudem radzą sobie z takimi dosyć, powiedziałbym, banalnymi ograniczeniami naszego sposobu funkcjonowania i naszej konsumpcji. To są te takie globalne lekcję pokory. Natomiast, czy my z tego wyciągniemy jakieś wnioski? Nie wiem. Nie chciałbym być posądzonym o socjologiczną naiwność (...).